Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "spit" <s...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.filozofia,pl.sci.psychologia
Subject: Re: O WSZYSTKIM - 1,2,3,4
Date: Thu, 1 Dec 2011 14:41:29 +0100
Organization: X-No-Archive: Yes
Lines: 469
Message-ID: <jbakhh$2n7$1@inews.gazeta.pl>
References: <a...@l...googlegroups.com>
<8...@v...googlegroups.com>
<j8rm1h$qgp$1@inews.gazeta.pl>
<d...@g...googlegroups.com>
<j972df$fr2$1@inews.gazeta.pl>
<4...@o...googlegroups.com>
<j9f4sd$i5u$1@inews.gazeta.pl>
<8...@4...googlegroups.com>
<j9p62r$edr$1@inews.gazeta.pl>
<d...@m...googlegroups.com>
<jac957$2tp$1@inews.gazeta.pl>
<f...@n...googlegroups.com>
<jaul4v$clf$1@inews.gazeta.pl>
<c...@q...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: zew3.spitnet.eu
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1322833265 2791 212.59.226.3 (2 Dec 2011 13:41:05 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 2 Dec 2011 13:41:05 +0000 (UTC)
Importance: Normal
In-Reply-To: <c...@q...googlegroups.com>
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V15.4.3538.513
X-Priority: 3
X-Newsreader: Microsoft Windows Live Mail 15.4.3538.513
X-User: spitek1
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.filozofia:212616 pl.sci.psychologia:616368
Ukryj nagłówki
Użytkownik "AW" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:c2ef00f8-8946-4e2f-a223-eddc8203e8c2@q1
6g2000yqn.googlegroups.com...
>Nie Spitku, nie tak. Wyobrażenie w świadomości czegoś poza
>świadomością to nie paradoks, jeśli pamiętasz, że to tylko wyobrażenie
>i nic więcej. Masz prawo wyobrażać sobie cokolwiek tylko zechcesz i
>wierzyć że ewentualnie tak może być.
Cytowałem ciebie.
Dodaktowo:
"Wymiar obiektywny to realne byty poza świadomością, a więc przedmioty
niezależne od podmiotu, prawdy stanowiące desygnaty poznania." AW
Dla mnie poznanie ma sens i choć mogę sobie wyobrażać cokolwiek ,to musi to
do czegoś w rzeczywistości prowadzić.
Choć podmiot i przedmiot są niezależne to coś je zawsze w rzeczywistości
łączy.
U ciebie poznanie przedmiotu zawsze kończy się paradoksalnie ,łącznie z
poznaniem wszechbytu ,czyli zawsze jesteś sam.
U mnie paradoks to siła napędowa poznania ,wynikająca z ludzkiej
niedoskonałości fizycznie ugruntowanej istnieniem w czasoprzestrzeni.
U mnie paradoks związany jest ze stałym sięganiem własnych granic ,które w
zależności od nastawienia przekraczam i zdobywam nowe pola ,
bądź cofam się i oddaję pola już posiadane.
"Inne narody mają świętych, Grecy mieli Mędrców."
Może już pora na świętych mędrców?
Nie chcesz zostać jednym z nich. :)
>
>Natomiast PARADOKSEM jest mylenie występujących w świadomości treści z
>tzw. "rzeczywistością obiektywną". Dlaczego? A no dlatego, że
>"rzeczywistość obiektywna" jest Z_DEFINICJI_POZA_ŚWIADOMOŚCIĄ, wobec
>czego to co występuje w świadomości być nią NIE MOŻE.
Jeśli wypowiedzenie słowa "słoń" nastąpiło w wyniku pewnego doznania,
to jest to konsekwencją jakiegoś ich uporządkowania.
Jeśli stwierdzisz ,że twoje doznania nie mają nic wspólnego z
rzeczywistością obiektywną,
to dalsze pisanie jest problematyczne,bo to jest sytuacja kiedy oba okręgi(z
twojej analogii) są rozłączne i
droga do rzeczywistości obiektywnej jest zamknięta ,nie mówiąc nawet o jej
pełnej reprezentacji - absolucie,
kiedy to oba okręgi są jednym.
o o
...
oo
...
o
>
>W świadomości masz wiec najwyżej dostęp do MODELU obiektywnego bytu
>który domniemywasz. Ów model, który błędnie utożsamiasz z obiektywnym
>bytem, składa się WYŁĄCZNIE ze zmysłowych danych oraz wtórnie
>powstałych w oparciu o nie pojęć. Kropka! :-)
Ja tak utożsamiam?
Jakim cudem wkroczyłeś w moje myśli,bez wychodzenia poza swoje?
Rozmawiasz ze mną ,czy sam ze sobą?
No tak w jednym modelu ze mną ,a w drugim ze sobą ,a w trzecim z Juliuszem
Cezarem. :)
>
>
>
>> Wyjście poza własną świadomość(jedność) wymaga na wstępie wiary.
>
>
>
>Znów nie tak. Wiara to domniemanie, że treści we własnej świadomości
>mają odpowiedniki poza nią samą. I choć wiara odnosi się do wymiaru
>poza świadomością, to jednak jako taka występuje TYLKO w świadomości.
>A więc żadnego wyjścia poza świadomość NIE MA.
...ale przecież wiadomo , że tu nie chodzi o wychodzenie w butach poza
własną świadomość,
tylko o przyjęcie ,że wymiar obiektywny naprawdę istnieje i przejawia się
jego obiektami w formie obiektywizacji(konfrontacji dwóch światów).
>> No OK...to już ustaliliśmy,chodzi o to ,że zdjęcie zawsze coś
>> przedstawia.
>> :)
>
>
>
>Skoro mówisz o zdjęciach, to chcę ci uzmysłowić jak należałoby ująć
>rzecz posługując się przykładowo zdjęciami, abyś pojął o czym mówię.
>
>A więc "zdjęcie" to twoja świadomość a więc świadome doznania. Zaś
>"to co zdjęcie przedstawia" to domniemany byt obiektywny.
>
>I teraz pamiętaj, że bezpośrednio dostępne jest ci TYLKO zdjęcie. Nie
>twierdź więc, że masz do czynienia z domniemanym oryginałem. Bo skoro
>tak twierdzisz, to mylisz oryginał oraz jego wtórne reprezentacje -
>oraz domyślnie negujesz zdjęcie jako takie (swoją świadomość, czyli
>samego siebie).
Dostępne są mi zdjęcia ,na których coś się znajduje.
To coś to ,albo miszmasz,albo ślad rzeczywistego obiektu.
Wszystko ogarniasz świadomością,
ale różne "ślady" dają ci do zrozumienia ,że nie jesteś sam,
a ich odrzucenie dobrze nie wróży.
>Dlatego, że uznajesz informacje które odbierasz w swojej świadomości
>za ich domniemane źródło, czyli za byt "obiektywny".
Pudło
>
>
>
>> Z drugiej strony skoro nie przekraczasz wymiaru subiektywnego
>> świadomości,
>> a wymiar obiektywny traktujesz jako pseudo-obiektywny,
>> to najszerszy wymiar też jest pseudo-wymiarem?
>
>
>
>Gdy zdaje ci się, że znasz bezpośrednio coś obiektywnego, to masz do
>czynienia z wymiarem pseudo-obiektywnym bo inaczej byłby paradoks.
Czemu boisz się wyjść z własnej skorupy? :)
Skoro uznajesz "Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe." ,
to przecież ten "drugi" nie kończy się na "pseudo-drugim".
Słów ,których używasz nie stworzono z myślą o świecie wirtualnym i nie
nauczył cię ich pseudo-nauczyciel.
Dla mnie obiektywność ma różne oblicza wynikające z mojej woli.
Jeśli pozwalam im na różne formy życia - to żyją na swój sposób ,tak jak
ktoś to zrobił z Łazarzem. :)
"Moje królestwo nie jest z tego świata." to wyprzedza twój wymiar obiektywny
o tysiąclecia. :P
>Natomiast jeśli wiesz, że wymiar najszerszy jest POZA twoim poznaniem,
>wówczas twoje o nim pojęcia to tylko pojęcia - a jako takie nie tworzą
>już paradoksu.
>
>Wymiar najszerszy, prawdziwie obiektywny, to logiczna konieczność - bo
>świadomość jako byt lokalny i skończony, MUSI posiadać JAKIEŚ
>podwaliny. Z tym, że JAKIE one są to rzecz nie do ustalenia w
>kategoriach empirii - przynajmniej nie za życia.
>
>Tak czy inaczej, wymiar prawdziwie obiektywny, ten który z DEFINICJI
>jest POZA świadomością, to DLA NAS nic więcej jak WIARA, czyli nasza
>wewnętrzna reprezentacja tego co domniemywamy. No jak, dotarło tym
>razem?
:)
U mnie twój wymiar obiektywny ma wiele "pięter obiektywizmu",które prawda
przenika i nie traci znaczenia,
a u ciebie to idee powstałe z pseudo obiektów,czyli z założenia nic
realnego.
Ja mogę źle ,lub dobrze rozpoznawać idee na swój sposób rezydujące w
wymiarze obiektywnym,ty z góry je odrzucasz. :P
>> Czepiasz się nazwy ,czy tego co ona reprezentuje?
>> Jeśli tego drugiego to jesteś w błędzie.
>
>Błędem jest empirystyczna naukowatość, a więc domyślne negowanie
>wszystkiego poza tym, co JUŻ zostało potwierdzone. Inna tego nazwa to
>"niedopuszczanie bytów ponad potrzebę". Ostatecznie nieznana nam
>rzeczywistość ma prawo zawierać nieskończone spektrum potencjałów.
>Zaś zapominając o tym i negując ją, w rzeczywistości kastrujesz samego
>siebie.
To nie o to chodzi.
W danym naukowym podejściu masz pewne zasady opisu,których trzeba się
trzymać by nie zabłądzić.
To ,że w fizyce pojawiła się ciemna materia i ciemna energia jako
kwintesencja to przykład ,
że coś nie do końca potwierdzonego tam dopuszcza się .
>
>Nie czepiaj się sformułowań, a spróbuj zrozumieć o co chodzi: na
>jakiej podstawie zdaje Ci się, że możesz negować jakiekolwiek
>potencjały/możliwości w wymiarze o którym nie masz zielonego pojęcia?
Pijesz do tego ,że wymiar obiektywny z założenia jest naprawdę
niepoznawalny?
Dla mnie chwilowo poznawalne są obiekty tego wymiaru.
Na czas poznania obiekt z wymiaru niepoznawalnego opuszcza go i zyskuje
poznawalność przejawiając się pseudo-obiektywnie w świadomości,
po czym wraca do wymiaru niepoznawalnego.
Dla ciebie owca widziana pseudo-obiektywnie po wyjściu do wymiaru
niepoznawalnego ma możliwość zmiany w smoka,czajniczek i nie wiadomo w co
jeszcze,
a potem w kurę ,która ni z tego ni z owego wraca jako pseudo-obiektywna
kura.
Taki teatrzyk jednego aktora odrzucam.
:)
Tego,że twoja żona w wymiarze niepoznawalnym nie zamienia się w żonę sąsiada
też nie wykluczasz,a w męża sąsiadki?
>
>
>Spitku mój ty drogi, niebożę zaplute,
>Konwencje to wrogi, choć im włazisz w dupę...
>
>Nie sierdź się mój miły, nie chcę cię urazić
>Modły się spełniły byś mógł w tyłki włazić.
>
>
AW widzi owcę!
Nie to przecież smok!
Włożył już gumowce,
w drodze na manowce.
>
>Piszę do ciebie, zamkniętego w błędnym kole koncepcyjnych ujęć. Aby
>do Ciebie dotrzeć posługuję się więc systemem językowych koncepcji.
>To taka KONWENCJA komunikacyjna - innej nie ma. Jednakże, próbuję Cię
>w ten sposób naprowadzić na wyjście z błędnego koła, abyś zaczął
>wyciągać wnioski od podstaw - z własnych odczuć i pierwotnych doznań a
>nie z zaszufladkowanych, wtórnie wpojonych ci ujęć. Okay?
Ok,to jest właśnie przykład ,że wymiar niepoznawalny musi mieć łącznik ze
świadomością,
bo do mnie ,mimo wszystko, coś dociera z twoich przekazów.
>
>
>
>>>Jeśli wzniósł byś się ponad wszczepione ci przyziemne konwencje,
>>>wówczas dostrzegłbyś mnóstwo pozornych sprzeczności, wynikających z
>>>dualizmu. Jednak z tej nowej perspektywy uznałbyś je za konieczne
>>>konfiguracje na których opiera się równowaga przeciwieństw.
>>
>>>Ty jednak wolisz 'eliminować' sprzeczności poprzez zamykanie oczu oraz
>>>zatykanie uszu - i nie wysuwasz już nosa poza lokalnie panujące
>>>dogmaty.
>>
>> Pozornych sprzeczności ,czyli czegoś co sprawia wrażenie sprzeczności
>> nie ma sensu eliminować, można co najwyżej wyjaśnić skąd się to wzięło.
>> Sensownie jest eliminować sprzeczności prawdziwe.
>
>
>
>O ile znasz różnicę...
Hipoteza:
Jak śpisz twoja żona nie zmienia się w owcę,a ty w pasterza na hali.
Metoda weryfikacji:
Montujesz kamerę nad wspólnym łóżkiem.
Czy na skutek takiego eksperymentu wymiar niepoznawalny AW straci jedną
możliwość czy niekoniecznie?
AW:
No oczywiście ,że nie przecież kamera jest pseudo-obiektywna.
;)
>
>
>> Jeśli możesz odnieś się do tego przez analogię z transformatorem z dwoma
>> uzwojeniami pierwotnym i wtórnym, które reprezentują świat zewnętrzny
>> (pierwotne) i wewnętrzny(wtórne). Obliczeń nie musisz robić :P
>
>
>
>Wykazujesz tu klasyczny przykład samo-negacji. Wymiar wewnętrzny jest
>pierwotny oraz absolutny a więc stanowi niezaprzeczalny fakt. Zaś
>zewnętrzny wymiar to domniemania wtórne. Pamiętasz kolejność
>poznawczą?
Zakładałem ,że dla ciebie Bóg wszystkiemu nadaje bieg.
>>
>> Kiedy jestem w śpiączce to nie czuję,
>> a więc jestem choć nie w wyniku czucia. ;)
>
>
>
>Nie wiesz czy czujesz będąc w śpiączce, bo po przebudzeniu możesz już
>nie pamiętać. Zaś twoje przekonanie, że będąc w śpiączce nie czujesz
>choć jesteś, powstaje POZA śpiączką, a więc wtedy gdy już czujesz,
>prawda? Na tym polega samonegacja.
Czy do weryfikacji takich spraw nie można stosować hipnozy,tak z ciekawości
pytam?
>
>>>Ale tu nie było mowy o żadnych topornych konkretach, takich jak te
>>>przykładziki. Czy potrafisz sobie wyobrazić skończoność czasu lub
>>>przestrzeni? Jeśli tak, to wytłumacz mi, bardzo proszę, na czym to
>>>polega.
>>
>> W sensie fizycznym
>> http://pl.wikipedia.org/wiki/Czas_Plancka
>> http://pl.wikipedia.org/wiki/D%C5%82ugo%C5%9B%C4%87_
Plancka
>
>
>
>To że ktoś sobie wymyślił pewien sposób definiowania jednostek nie ma
>nic wspólnego z ograniczeniem czasu i przestrzeni. Nie powołuj się na
>internetowe "autorytety" lecz mów sam za siebie. Nadal nie
>wyjaśniłeś, jak TWOIM ZDANIEM czas lub przestrzeń mogą się kończyć.
>Wykaż proszę, w jaki sposób można WYKLUCZYĆ nieskończoność.
Najpierw podaj mi jakąś nieskończoną wielkość fizyczną.
Robakks widział Kasię o wzroście aleph0[cm] ty też ją widziałeś?
Jaki miała rozmiar stanika?
>
>
>
>> W innym sensie Pojęcia wytwarzasz w świadomości.Jak to napisałeś na
>> pewnym podstawowym poziomie świadomości odrzucasz szufladkowanie
>> pojęciowe, a wtedy min. pojęcia czasu i przestrzeni przestają istnieć.
>
>
>
>Czy uważasz, że zanim powstało pojęcie o grawitacji, grawitacji nie
>było? (Fakt, że pojęcia powstają w świadomości i że świadomość jest
>jedyną rzeczywistością, którą doznają ludzkie jednostki. Jednakże,
>zanim powstanie pojęciowe szufladkowanie rzeczywistości, rzeczywistość
>jest odbierana jako zintegrowana całość, włącznie z czasem,
>przestrzenią i grawitacją - choć te rzeczy nie zostały jeszcze
>zdefiniowane jako odrębne elementy.)
Pisałem o pojęciach i wyobrażeniach.
Pytałeś o to czy potrafię sobie wyobrazić skończoność czasu i przestrzeni,
a ja ci potwierdziłem i podałem przykłady oraz dopowiadam ,że nie potrafię
sobie wyobrazić nieskończonego czasu i nieskończonej przestrzeni,
bo wyobrażenia są związane ze wspomnieniami.
Wyobraź sobie ptaka XSADJOJFDKS.
Pytasz czy zanim powstało pojęcie o grawitacji to grawitacji nie było,
a ja ci odpowiem po twojemu ,że jeśli w wymiar obiektywny nie mamy wglądu,
to nie wiemy ,czy tam grawitacja np.nie zmienia się w "ciemną
antygrawitację",albo "sok z gumijagód",
ale nie musisz tak rozumować,bo jeśli siedzimy cały czas w pseudo-obiektach
to opisujesz ich idee.
>
>Podstawowy poziom świadomości to samowiedza. To sam odbiór
>doznawanych jakości, bez czynienia wątpliwych domniemań co do
>stojących za nimi mechanizmów. To rzeczywiście niezaprzeczalne fakty
>i absoluty. Ta podstawa to coś co znasz najbardziej pierwotnie i
>bezpośrednio. Z tym, że każdy zna tylko własne doznania. Nie
>potrafimy posługiwać sie telepatią, a więc ja nie znam Twoich doznań
>ani Ty moich. I choć mogą być one bardzo podobne lub nawet
>identyczne, to jednak nie można tego ustalić. Można tak jedynie
>domniemywać.
>
>Zaś aby się "dogadać" musimy posługiwać się językiem, czyli
>symbolicznymi koncepcjami. Koncepcyjne ujęcia mogą być przeróżne i
>nieskończenie mnogie. Jednak prawda/nieprawda nie wynika z koncepcji
>lecz z podstawowych doznań. Jeśli to rozumiesz, to masz zawsze pod
>ręką własny punkt odniesienia i jesteś zdolny do dokonywania ocen.
>Zaś jeśli wierzysz w "obiektywne" racje w świecie wtórnych koncepcji,
>to będziesz wiecznie podatny na wpajane ci indoktrynacje.
>
>
>
>
>Masz myśleć niezależnie, w odniesieniu do własnych, wewnętrznych
>kryteriów - oraz dążyć do samowystarczalności. Wówczas będziesz miał
>szansę.
>
Ok
>
>
>>
>>>> Miłowanie bliźnich jest jak najbardziej sensowne.
>>
>>>No to cieszę się, że przynajmniej tu się rozumiemy!
>
>
>Widzisz, jak się zgadzamy to nie ma już o czym gadać. ;-)
>
:)
>
>Wszystko jest stworzone na podobieństwo BOGA, bo Bóg stanowi podwaliny
>wszelkiej rzeczywistości. Między innymi Ty, małpa oraz mrówka. Czy ma
>to oznaczać, że jednakowo rozumiecie sens?
Żyjemy.
>
>
>
>> Stanowi dla ciebie wzór ,czy nie?
>
>
>
>Tak! A skoro obiektywnie NIE wiem czym jest Bóg, przeto wzorem jest
>dla mnie pełna_gama_potencjałów, czyli absolutna_wolność, w której sam
>czynię wybory w oparciu o subiektywne kryteria zawarte w podstawach
>mojej świadomości (w ten sposób korzystam wolnej woli sam sobie
>tworzę optymalną rzeczywistość).
No moment,według tego co wcześniej pisałeś o wymiarze obiektywnym, to
naprawdę obiektywnie ty nic nie wiesz.
>>
>> W sumie to przesadziłem z tym życiem wiecznym. :P
>
>A oto dwa najbardziej zasadnicze i krańcowo różne sposoby odnoszenia
>się do rzeczywistości:
>
> albo ustosunkowujesz się doraźnie co do wymiaru lokalnego (tu i
>teraz),
>
> albo permanentnie co do wszechwymiaru (wiecznie i wszędzie).
>
>
>Jak myślisz, który jest lepszy? :-)
>
...a to się wybiera jak lizaki? :)
>
>Chcę Ci w ten sposób dać do zrozumienia, że skoro jesteśmy teraz
>istotami zdolnymi do odczuwania pewnej skali świadomych doznań, to
>można wobec tego mniemać, że jakieś formy świadomego bytu
>prawdopodobne trwają i są odczuwane poprzez wieczność, bo przeciwnym
>razie nasz obecny, świadomy byt byłby nieskończenie małym wyjątkiem w
>porównaniu z wiecznością.
>
>A jest rzeczą przytłaczająco bardziej prawdopodobną, że to co znamy
>akurat teraz to przejawy permanentnych aspektów wszechbytu a nie ich
>jakieś niesłychanie rzadkie wyjątki. Z tym, że to oczywiście nic
>więcej jak spekulacje i domniemania z mojej strony.
>
Ok
>
>
>Spitku, wiem że miewam cierpki styl, ale naprawdę urazić Cię nie
>chcę. Przeciwnie,
>podziwiam Cię, że się zmagasz z tymi KONCEPCJAMI, bo bardzo niewielu
>na to stać.
>
>Trzym się!
>
>
>AW
spoko spoko
>
>.
--
pozdr.spit
WLMail QuoteFix -> http://www.dusko-lolic.from.hr/
|