Data: 2011-12-01 22:41:26
Temat: Re: O WSZYSTKIM - 1,2,3,4
Od: Zaba <z...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
AW wrote:
>> Użytkownik "AW" napisał w wiadomości grup
>> dyskusyjnych:f7961c5f-acba-4816-9bf5-62b4d9207...@n3
5g2000yqf.googlegroups.com...
>>
>>> Pytałeś nie tak dawno czym jest "u mnie" wymiar obiektywny a czym
>>> subiektywny. Odpowiedziałem wyczerpująco, podkreślając co logicznie
>>> wynika z przyjętych definicji. Najwyraźniej jednak nie dotarło to do
>>> Ciebie.
>>
>>> Twierdzenie, że przejawiające się w świadomości treści to byt poza
>>> świadomością, to bzdura negująca samą świadomość.
>>
>>> Nie można twierdzić, że zdjęcie jest czymś poza_zdjęciem, bo to tyle
>>> samo co twierdzenie że x to nie x. Nie rozumiesz, że taka definicja
>>> to PARADOKS? A paradoks występujący w samej definicji nie znika lecz
>>> trwa, bo zostaje zignorowany i przyklepany.
>>
>> Pisałeś ,że _wyobrażenie_ czegoś spoza świadomości w świadomości to
>> paradoks.
>>
>> "Rzeczywistość obiektywna to dla nas wyobrażenie o
>> rzeczywistości_poza_świadomością,
>> występujące jednak nie gdzie indziej niż w świadomości. Z tego względu to
>> paradoks."
>>
>>
>> Tu nie ma paradoksu tak samo jak dla 1+1=2.
>
>
>
> Nie Spitku, nie tak. Wyobrażenie w świadomości czegoś poza
> świadomością to nie paradoks, jeśli pamiętasz, że to tylko wyobrażenie
> i nic więcej. Masz prawo wyobrażać sobie cokolwiek tylko zechcesz i
> wierzyć że ewentualnie tak może być.
>
> Natomiast PARADOKSEM jest mylenie występujących w świadomości treści z
> tzw. "rzeczywistością obiektywną". Dlaczego? A no dlatego, że
> "rzeczywistość obiektywna" jest Z_DEFINICJI_POZA_ŚWIADOMOŚCIĄ, wobec
> czego to co występuje w świadomości być nią NIE MOŻE.
>
> W świadomości masz wiec najwyżej dostęp do MODELU obiektywnego bytu
> który domniemywasz. Ów model, który błędnie utożsamiasz z obiektywnym
> bytem, składa się WYŁĄCZNIE ze zmysłowych danych oraz wtórnie
> powstałych w oparciu o nie pojęć. Kropka! :-)
>
>
>
>> Wyjście poza własną świadomość(jedność) wymaga na wstępie wiary.
>
>
>
> Znów nie tak. Wiara to domniemanie, że treści we własnej świadomości
> mają odpowiedniki poza nią samą. I choć wiara odnosi się do wymiaru
> poza świadomością, to jednak jako taka występuje TYLKO w świadomości.
> A więc żadnego wyjścia poza świadomość NIE MA.
>
>
>
>> Tworzenie z założenia paradoksalnych w sensie sprzecznych modeli opisujących
>> rzeczywistość o użytkowym charakterze jest bezsensowne.
>
>
>
> Ty przecież lubisz bezsensy...
>
>
>
>> Paradoks wykazuje sprzeczność założeń ,a więc bezsens twojej wiary w danym
>> temacie ,
>> albo doprowadza do zaskakujących wniosków ,a więc jest tylko pozorny.
>> Kiedy paradoks uznasz za stan początkowi i końcowy i kwintesencję to jesteś
>> za przeproszeniem w dupie i tak naprawdę w ogóle cię nie ma. :)
>>
>> OT:
>> http://pl.wikipedia.org/wiki/Paradoks_Fermiego
>>
>>> Chcę aby patrząc na zdjęcie wszyscy rozumieli, że zdjęcie to zdjęcie a
>>> nie rzeczy przedstawione na zdjęciu.
>>
>> No OK...to już ustaliliśmy,chodzi o to ,że zdjęcie zawsze coś przedstawia.
>> :)
>
>
>
> Skoro mówisz o zdjęciach, to chcę ci uzmysłowić jak należałoby ująć
> rzecz posługując się przykładowo zdjęciami, abyś pojął o czym mówię.
>
> A więc "zdjęcie" to twoja świadomość a więc świadome doznania. Zaś
> "to co zdjęcie przedstawia" to domniemany byt obiektywny.
>
> I teraz pamiętaj, że bezpośrednio dostępne jest ci TYLKO zdjęcie. Nie
> twierdź więc, że masz do czynienia z domniemanym oryginałem. Bo skoro
> tak twierdzisz, to mylisz oryginał oraz jego wtórne reprezentacje -
> oraz domyślnie negujesz zdjęcie jako takie (swoją świadomość, czyli
> samego siebie).
>
>
>
>
>>> Informacja która do Ciebie dociera to informacja, lecz nie źródło
>>> informacji. Podobnie jak wnioski wyciągnięte z informacji. Nie myl
>>> tych rzeczy.
>>
>> No przecież informacja to informacja ,a źródło informacji to źródło
>> informacji, dlaczego miałbym mylić jedno z drugim.
>
>
>
> Dlatego, że uznajesz informacje które odbierasz w swojej świadomości
> za ich domniemane źródło, czyli za byt "obiektywny".
>
>
>
>> To że np. do żony mówisz np. "słoneczko" , albo "pączuszku" , albo "kotku"
>> nie znaczy że tym jest, choć kobieta zmienną jest.
>> http://www.youtube.com/watch?v=xCFEk6Y8TmM
>>
>>> Świat przemawia do mnie szerokim spektrum informacji. Próbuję brać
>>> pod uwagę je wszystkie - nie tylko te, które przyjmujesz wybiórczo
>>> jako że przejawiają się tobie w 'uporządkowany sposób'.
>>
>> ..."szerokie spektrum" to już wstępne porządkowanie ,no i skąd wiesz czy
>> przemawia do ciebie szerokim a nie wąskim spektrum, skoro dopuszczasz
>> obalenie wszelkich przekonań to "szerokie" może okazać się "białe"
>> może okazać się "czarnym", "wąskie" , tak jak kiedy zgaśnie światło?
>
>
>
> Jest szerokie dla mnie, bo nic szerszego nie jestem w stanie ogarnąć.
> Obiektywnie zaś jest niewymierne, bo nie da się ustalić jakie ono jest
> w odniesieniu do nieznanego szerszego kontekstu.
>
>
>
>>> Ponadto, aby
>>> móc powiedzieć o rzeczywistości coś najbardziej trwałego i stosownego
>>> w najogólniejszym znaczeniu, trzeba pamiętać że docierający do nas
>>> odcinek owego spektrum informacji to właśnie odcinek a nie całość.
>>> Dlatego solidna poprawka, radykalnie obalająca wszelkie przekonania
>>> jakie sobie przyswoiłeś, może nastąpić w każdej chwili - i to raz po
>>> raz, poprzez wieczność!
>>
>>> Gdy sięgniesz po najszerszy wymiar wówczas zdasz sobie sprawę, że
>>> ostatecznie nie wiesz NIC o bycie obiektywnym. Potrafisz przełknąć
>>> taki PARADOKS?
>>
>> U ciebie najszerszy wymiar to wszechbyt,czyli dla Boga obiektywnie nie
>> istniejemy,
>> stworzył nas słownie i tak naprawdę obiektywnie nami się interesuje? :)
>
>
>
> Bzdura! Po pierwsze wypowiadam się tylko za siebie, nie za Boga - a po
> drugie nic takiego nie wynika z oczywistego faktu, że wymiar
> najszerszy to wszechbyt.
>
>
>
>> Z drugiej strony skoro nie przekraczasz wymiaru subiektywnego świadomości,
>> a wymiar obiektywny traktujesz jako pseudo-obiektywny,
>> to najszerszy wymiar też jest pseudo-wymiarem?
>
>
>
> Gdy zdaje ci się, że znasz bezpośrednio coś obiektywnego, to masz do
> czynienia z wymiarem pseudo-obiektywnym bo inaczej byłby paradoks.
> Natomiast jeśli wiesz, że wymiar najszerszy jest POZA twoim poznaniem,
> wówczas twoje o nim pojęcia to tylko pojęcia - a jako takie nie tworzą
> już paradoksu.
>
> Wymiar najszerszy, prawdziwie obiektywny, to logiczna konieczność - bo
> świadomość jako byt lokalny i skończony, MUSI posiadać JAKIEŚ
> podwaliny. Z tym, że JAKIE one są to rzecz nie do ustalenia w
> kategoriach empirii - przynajmniej nie za życia.
>
> Tak czy inaczej, wymiar prawdziwie obiektywny, ten który z DEFINICJI
> jest POZA świadomością, to DLA NAS nic więcej jak WIARA, czyli nasza
> wewnętrzna reprezentacja tego co domniemywamy. No jak, dotarło tym
> razem?
>
>
>
>>> Niedopuszczanie bytów 'ponad potrzebę' to tylko wymówka aby mieć
>>> klapki na oczach i sfragmentaryzowany umysł.
>>
>>> Przed Newtonem grawitacja była bytem 'ponad potrzebą', prawda?
>>
>> Czepiasz się nazwy ,czy tego co ona reprezentuje?
>> Jeśli tego drugiego to jesteś w błędzie.
>
>
>
> Błędem jest empirystyczna naukowatość, a więc domyślne negowanie
> wszystkiego poza tym, co JUŻ zostało potwierdzone. Inna tego nazwa to
> "niedopuszczanie bytów ponad potrzebę". Ostatecznie nieznana nam
> rzeczywistość ma prawo zawierać nieskończone spektrum potencjałów.
> Zaś zapominając o tym i negując ją, w rzeczywistości kastrujesz samego
> siebie.
>
>
>
>>> Naprawdę zdaje ci się, że masz podstawy aby negować zakres
>>> potencjalnych możliwości odnośnie wymiaru, który jest ci całkowicie
>>> nieznany?
>>
>> Tak. :)
>> http://pl.wikipedia.org/wiki/Pleonazm
>> pot. masło maślane - wyrażenie, w którym jedna część wypowiedzi zawiera te
>> same treści, które występują w drugiej części; jeden z błędów
>> logiczno-językowych.
>>
>> "Potencjalne możliwości"
>>
>> http://pl.wiktionary.org/wiki/potencjalny
>> możliwy do zrealizowania, osiągnięcia
>
>
>
> Nie czepiaj się sformułowań, a spróbuj zrozumieć o co chodzi: na
> jakiej podstawie zdaje Ci się, że możesz negować jakiekolwiek
> potencjały/możliwości w wymiarze o którym nie masz zielonego pojęcia?
>
>
>
>>>>>> Powstaję od zera do bohatera,ale potem życie mnie zżera,jak cholera,do
>>>>>> zera.
>>
>>>>> Wszystko jest zerem, niebyt jest bytem,
>>>>> i tere-fere mówią z zachwytem...
>>
>>>>> Zero jest wszystkim, niebytem byt,
>>>>> wrzaski i piski że aż mi wstyd!
>>
>>>>> ;-)
>>
>>>> Zero to zero.
>>>> Wszystko to wszystko.
>>>> Źle interpretujesz to rykowisko!
>>
>>> Ciepłe cieplarnie toż jest byt błogi
>>> Być w takim bycie nie boli zbyt,
>>> Przez całe życie drży z wielkiej trwogi
>>> Marnie wtłoczony w konwencje Spit...
>>
>>> ;)
>>
>> Wolę konwencjonalne bycie niźli niekonwencjonalne życie w odbycie.
>>
>> :P
>
>
>
> Spitku mój ty drogi, niebożę zaplute,
> Konwencje to wrogi, choć im włazisz w dupę...
>
> Nie sierdź się mój miły, nie chcę cię urazić
> Modły się spełniły byś mógł w tyłki włazić.
>
>
>
> ;-)
>
>
>
>>>> Rozumiem ,że miałeś do czynienia z medytowaniem i eliminowanie bólu
>>>> polegającym na przemianowaniu go na przyjemność?
>>>> Czy wtedy osoba tak przerobiona na skutek doznawanych od kogoś
>>>> przyjemności
>>>> cierpi?
>>
>>> Nic nie rozumiesz i bredzisz. Ból to ból, chłód to chłód, zaś radość
>>> to radość. To jednoznaczny absolut na podstawowym szczeblu, który
>>> odczuwasz subiektywnie i bezpośrednio. Przemianowywanie niczego tu
>>> nie zmienia, choć może Ci zamieszać w głowie, jeśli uznajesz wtórne
>>> interpretacje za bardziej 'realne' niż ich pierwotne podstawy.
>>
>> OK.
>>
>>>>>> Medytowaniem można zanegować wszystko i w związku z tym potraktować
>>>>>> jako założenia?
>>
>>>>> Medytacja jest po to, aby usunąć otoczkę koncepcyjnych uprzedzeń i
>>>>> odbierać doznania takie jakie są, bez przypisanych im
>>>>> nadinterpretacji.
>>
>>>> ...acha czyli podczas medytacji nie wiesz czy odczuwasz ból czy
>>>> przyjemność,
>>>> a w najgłębszej fazie nic nie wiesz,bo wyłączasz świadomość i jej
>>>> interpretacje? Jesteś wtedy nikim czy nieskończonym bytem?
>>
>>> Podczas medytacji odczuwasz co odczuwasz, bez żadnego szufladkowania -
>>> i w ten oto sposób poznajesz PRAWDZIWĄ rzeczywistość.
>>
>> OK.
>>
>>> Ale Ty nadal nie wiesz czym jest świadomość, bo utożsamiasz ją z
>>> interpretacjami. Świadomość na szczeblu podstawowym to gama
>>> subiektywnych odczuć - samych w sobie. To one stanowią prawdziwą
>>> rzeczywistość, bez wtórnego zabarwiania ich koncepcyjnymi ujęciami,
>>> opartymi o takie lub inne arbitralnie poczynione założenia.
>>
>> OK,a to co piszesz o świadomości na szczeblu podstawowym to już nie jest
>> interpretacja tego co odbierasz bez żadnego szufladkowania?
>
>
>
> Piszę do ciebie, zamkniętego w błędnym kole koncepcyjnych ujęć. Aby
> do Ciebie dotrzeć posługuję się więc systemem językowych koncepcji.
> To taka KONWENCJA komunikacyjna - innej nie ma. Jednakże, próbuję Cię
> w ten sposób naprowadzić na wyjście z błędnego koła, abyś zaczął
> wyciągać wnioski od podstaw - z własnych odczuć i pierwotnych doznań a
> nie z zaszufladkowanych, wtórnie wpojonych ci ujęć. Okay?
>
>
>
>>> Jeśli wzniósł byś się ponad wszczepione ci przyziemne konwencje,
>>> wówczas dostrzegłbyś mnóstwo pozornych sprzeczności, wynikających z
>>> dualizmu. Jednak z tej nowej perspektywy uznałbyś je za konieczne
>>> konfiguracje na których opiera się równowaga przeciwieństw.
>>
>>> Ty jednak wolisz 'eliminować' sprzeczności poprzez zamykanie oczu oraz
>>> zatykanie uszu - i nie wysuwasz już nosa poza lokalnie panujące
>>> dogmaty.
>>
>> Pozornych sprzeczności ,czyli czegoś co sprawia wrażenie sprzeczności
>> nie ma sensu eliminować, można co najwyżej wyjaśnić skąd się to wzięło.
>> Sensownie jest eliminować sprzeczności prawdziwe.
>
>
>
> O ile znasz różnicę...
>
>
>
>>> Skoro jednak wiesz, że nadzieja i szczęście są lepsze niż płacz i
>>> zgrzytanie zębów, to z czasem będą jeszcze z Ciebie ludzie. Nie
>>> wiadomo tylko po ilu wcieleniach. ;-)
>>
>> :)
>>
>>> Cóż, zez o którym mówiłem to tylko analogia. Ty zaś odbiegasz od idei
>>> o której była mowa (tzw. 'obiektywny wymiar' to treść wtórnie powstała
>>> w świadomości a nie oryginał) i absorbujesz się analogią. Dlatego
>>> mówię, 'wybić ślepia' bo rzeczowa dyskusja już się rozpadła i tak.
>>
>> Ok. Wiem co rozumiesz przez obiektywny wymiar ,ale czy obiekty z pseudo
>> obiektywnego wymiaru mają źródło w świadomości ,czy niekoniecznie?
>
>
>
> Niekoniecznie.
>
>
>
>> Jeśli możesz odnieś się do tego przez analogię z transformatorem z dwoma
>> uzwojeniami pierwotnym i wtórnym, które reprezentują świat zewnętrzny
>> (pierwotne) i wewnętrzny(wtórne). Obliczeń nie musisz robić :P
>
>
>
> Wykazujesz tu klasyczny przykład samo-negacji. Wymiar wewnętrzny jest
> pierwotny oraz absolutny a więc stanowi niezaprzeczalny fakt. Zaś
> zewnętrzny wymiar to domniemania wtórne. Pamiętasz kolejność
> poznawczą?
>
>
>
>>> Nie wiesz, czy będziesz gadać po śmierci czy nie, ani czy Bóg gra w
>>> kości. Twoje domysły że nie, są równie bezpodstawne jak i domysły że
>>> tak.
>>
>> Fakt ,że po pseudo-śmierci w wymiarze wirtualnym możesz gadać dalej,
>> właśnie dlatego mam prawo negować duchy i upiory ,które ktoś mi sugeruje za
>> zasłoną.
>
>
>
> Zrozum: cokolwiek byś nie twierdził o tym co będzie po śmierci, to
> nic więcej jak DOMYSŁY, bo jeszcze żyjesz. Możesz wierzyć w co
> zechcesz, ale jak będzie w istocie to się dopiero okaże.
>
>
>
>>>> Ten jest kto jest.
>>>> Ten czuje kto czuje.
>>>> Ten myśli kto myśli.
>>>> Kiedy czuję i myślę to jestem.
>>
>>> No tak. Dobrze. A teraz zastanów się nad kolejnością poznawczą.
>>
>>>>> Kolejność jest więc taka:
>>
>>>>> Czuję, więc jestem (nawet jeśli o tym nie myślę!), myślę więc
>>>>> wątpię.
>>
>>>> :)
>>
>> Kiedy jestem w śpiączce to nie czuję,
>> a więc jestem choć nie w wyniku czucia. ;)
>
>
>
> Nie wiesz czy czujesz będąc w śpiączce, bo po przebudzeniu możesz już
> nie pamiętać. Zaś twoje przekonanie, że będąc w śpiączce nie czujesz
> choć jesteś, powstaje POZA śpiączką, a więc wtedy gdy już czujesz,
> prawda? Na tym polega samonegacja.
>
>
>
>>> Kiedy? Zawsze. Nawet w małym rozumku ma prawo istnieć idea
>>> NIESKOŃCZONOŚCI.
>>
>> ...która jest wzorem wszystkiego jednocześnie ,czyli konkretnie niczego?
>> Bóg nie musi być nieskończony być wzorem dla człowieka,może dlatego
>> filozoficznie narodził się Chrystus?
>
>
>
> ...która jest kontekstem wszystkiego co jest ci znane i utrzymuje
> wszystko pod szachem względności. Dlatego Bóg jest niepojęty i
> wszystko może. :-)
>
>
>
>
>>> Ale tu nie było mowy o żadnych topornych konkretach, takich jak te
>>> przykładziki. Czy potrafisz sobie wyobrazić skończoność czasu lub
>>> przestrzeni? Jeśli tak, to wytłumacz mi, bardzo proszę, na czym to
>>> polega.
>>
>> W sensie fizycznym
>> http://pl.wikipedia.org/wiki/Czas_Plancka
>> http://pl.wikipedia.org/wiki/D%C5%82ugo%C5%9B%C4%87_
Plancka
>
>
>
> To że ktoś sobie wymyślił pewien sposób definiowania jednostek nie ma
> nic wspólnego z ograniczeniem czasu i przestrzeni. Nie powołuj się na
> internetowe "autorytety" lecz mów sam za siebie. Nadal nie
> wyjaśniłeś, jak TWOIM ZDANIEM czas lub przestrzeń mogą się kończyć.
> Wykaż proszę, w jaki sposób można WYKLUCZYĆ nieskończoność.
>
>
>
>> W innym sensie Pojęcia wytwarzasz w świadomości.Jak to napisałeś na
>> pewnym podstawowym poziomie świadomości odrzucasz szufladkowanie
>> pojęciowe, a wtedy min. pojęcia czasu i przestrzeni przestają istnieć.
>
>
>
> Czy uważasz, że zanim powstało pojęcie o grawitacji, grawitacji nie
> było? (Fakt, że pojęcia powstają w świadomości i że świadomość jest
> jedyną rzeczywistością, którą doznają ludzkie jednostki. Jednakże,
> zanim powstanie pojęciowe szufladkowanie rzeczywistości, rzeczywistość
> jest odbierana jako zintegrowana całość, włącznie z czasem,
> przestrzenią i grawitacją - choć te rzeczy nie zostały jeszcze
> zdefiniowane jako odrębne elementy.)
>
>
>
>>> Coś ci się najwyraźniej pokićkało. Absolutnie nie twierdzę, że
>>> niewiedza nie istnieje. Przeciwnie, od dawien dawna na różne sposoby
>>> podkreślam, że NIEWIEDZA to wymiar nieskończony, otaczający wiedzę.
>>> Skoro wydaje ci się, że pozbawiam niewiedzę istnienia to przeczytaj
>>> jeszcze raz co pisze powyżej.
>>
>>> A następnie uświadom sobie, że to analogia a nie dosłowny konkret -
>>> nie widzisz, że pisze jak wół 'symboliczne przedstawienie'?
>>
>> Wywal tą nieskończoność z niewiedzy to się dogadamy. :)
>> Absolut "oo" będzie osiągalny tylko na podstawowym szczeblu świadomości,
>> kiedy dwie symboliczne kule zejdą się w jedną "o". Sam pisałeś ,że na
>> poziomie podstawowym świadomości wyłączasz wszelkie interpretację, no
>> więc pseudo wymiary zanikają do zera tworząc jedno przejście do
>> absolutu. Hough!
>
>
>
> Podstawowy poziom świadomości to samowiedza. To sam odbiór
> doznawanych jakości, bez czynienia wątpliwych domniemań co do
> stojących za nimi mechanizmów. To rzeczywiście niezaprzeczalne fakty
> i absoluty. Ta podstawa to coś co znasz najbardziej pierwotnie i
> bezpośrednio. Z tym, że każdy zna tylko własne doznania. Nie
> potrafimy posługiwać sie telepatią, a więc ja nie znam Twoich doznań
> ani Ty moich. I choć mogą być one bardzo podobne lub nawet
> identyczne, to jednak nie można tego ustalić. Można tak jedynie
> domniemywać.
>
> Zaś aby się "dogadać" musimy posługiwać się językiem, czyli
> symbolicznymi koncepcjami. Koncepcyjne ujęcia mogą być przeróżne i
> nieskończenie mnogie. Jednak prawda/nieprawda nie wynika z koncepcji
> lecz z podstawowych doznań. Jeśli to rozumiesz, to masz zawsze pod
> ręką własny punkt odniesienia i jesteś zdolny do dokonywania ocen.
> Zaś jeśli wierzysz w "obiektywne" racje w świecie wtórnych koncepcji,
> to będziesz wiecznie podatny na wpajane ci indoktrynacje.
>
>
>
>>>> Rządy brały pod uwagę nieskończony potencjał zadłużania narodów,
>>>> ale coś przekombinowali z ograniczeniami określanymi przez możliwości
>>>> konkretnych narodów.
>>>> Jak ZUS w Polsce pierdyknie to będzie się dopiero działo.
>>
>>> Skryte, globalistyczne elity pragną redukować twoją niezależność w
>>> nieskończoność. One NIGDY z tego nie zrezygnują! Nawet jeśli się dla
>>> nich staniesz posłusznym i uległym robotem to i tak będą cię stale
>>> 'ulepszać', tak abyś stawał się coraz to bardziej wydajny, przy
>>> mniejszych kosztach.
>>
>>> No chyba że technika i genetyczne manipulacje stworzą im jeszcze
>>> doskonalsze roboty. Wówczas pójdziesz prosto na przemiał.
>>
>> Co więc z tym można zrobić? :)
>
>
>
> Masz myśleć niezależnie, w odniesieniu do własnych, wewnętrznych
> kryteriów - oraz dążyć do samowystarczalności. Wówczas będziesz miał
> szansę.
>
>
>
>>>>> Morderca morduje a pedofil używa na dzieciach bez żadnych szerszych
>>>>> koncepcji. Ich pierwotna natura jest otępiała i zagłuszona. Dlatego
>>>>> wystarczają im własne chucie i krótkowzroczność. Oni wierzą że byt
>>>>> jest czymś chwilowym, bez dalszych konsekwencji. Takim ludziom wymiar
>>>>> najszerszy nie przychodzi nawet do głowy.
>>
>>>> Gdyby tak było to pedofili nie byłoby np. wśród księży.
>>
>>> Jedni wpoili Ci w główkę, że księża są dalekowzroczni a drudzy że to
>>> właśnie oni uwielbiają pedofilię.
>>> Tymczasem ani jedno ani drugie prawdą być nie MUSI.
>>
>> Nawet jak oskarżony osobiście się przyzna?
>
>
>
> Tak, bo takie rozdmuchiwane przez media przyznania to teatrzyk, aby
> wpoić ci w łepek pewne tendencyjne skojarzenia.
>
>
>
>>>>> Wymiar najszerszy to wszechbyt w najbardziej uniwersalnym sensie.
>>
>> Bóg w sensie panteistycznym czy może ma osobowość?
>> http://pl.wikipedia.org/wiki/Panteizm
>>
>>>>> Ustosunkowanie się doń to nie jednorazowa decyzja, podjęta w jakiejś
>>>>> chwili i odłożona na bok, lecz proces długotrwałych przemyśleń, ciągle
>>>>> aktualizowanych w świetle coraz to szerszych perspektyw. W ten sposób
>>>>> powstaje wizja, która integruje absolutnie wszystko: to co znane i to
>>>>> co nieznane. Nic jej ramach nie może być pominięte. Nic ani nikt.
>>>>> Dlatego ktoś bardzo mądry mówił kiedyś, abyś miłował bliźnich.
>>
>>>> Miłowanie bliźnich jest jak najbardziej sensowne.
>>
>>> No to cieszę się, że przynajmniej tu się rozumiemy!
>>
>> :)
>
>
>
> Widzisz, jak się zgadzamy to nie ma już o czym gadać. ;-)
>
>
>
>>> Z tym, że nie Tobie decydować czym jest sens, a czym bezsens - bo
>>> twoje rozeznanie tyczy się tylko wąziutkich wymiarów lokalnych, bez
>>> najmniejszego pojęcia o tym co być może stosuje się na najszerszej
>>> skali.
>>
>> Jesteś stworzony na jego podobieństwo,czy nie?
>
>
>
> Wszystko jest stworzone na podobieństwo BOGA, bo Bóg stanowi podwaliny
> wszelkiej rzeczywistości. Między innymi Ty, małpa oraz mrówka. Czy ma
> to oznaczać, że jednakowo rozumiecie sens?
>
>
>
>> Stanowi dla ciebie wzór ,czy nie?
>
>
>
> Tak! A skoro obiektywnie NIE wiem czym jest Bóg, przeto wzorem jest
> dla mnie pełna_gama_potencjałów, czyli absolutna_wolność, w której sam
> czynię wybory w oparciu o subiektywne kryteria zawarte w podstawach
> mojej świadomości (w ten sposób korzystam wolnej woli sam sobie
> tworzę optymalną rzeczywistość).
>
>
>
>>>> Zero to symboliczny początek skali ,którą można wszystko ogarnąć w
>>>> zależności od wyskalowania i które ustanawia wolna wola.
>>>> http://pl.wikipedia.org/wiki/Skala_pomiarowa
>>
>>> Skoro w ten sposób to rozumiesz to dobrze - dla Ciebie. Jednak
>>> ogólnie rzecz biorąc, zero kojarzy się z niczym, w przeciwieństwie do
>>> nieskończoności. Dlatego taka indoktrynacja wiedzie masy do
>>> psychologicznego upadku a nie od wyzwolenia.
>>
>>>> Sensem życia jest życie wieczne. :)
>>
>>> Nawet sto lat w porównaniu z wiecznością to nieskończenie mniej niż
>>> mgnienie oka.
>>
>> W sumie to przesadziłem z tym życiem wiecznym. :P
>
>
>
> A oto dwa najbardziej zasadnicze i krańcowo różne sposoby odnoszenia
> się do rzeczywistości:
>
> albo ustosunkowujesz się doraźnie co do wymiaru lokalnego (tu i
> teraz),
>
> albo permanentnie co do wszechwymiaru (wiecznie i wszędzie).
>
>
> Jak myślisz, który jest lepszy? :-)
> Dlaczego więc akurat teraz miałby istnieć jedyny
>>> wyjątek w formie życia i świadomych doznań?
>Nie rozumiem.
> Chcę Ci w ten sposób dać do zrozumienia, że skoro jesteśmy teraz
> istotami zdolnymi do odczuwania pewnej skali świadomych doznań, to
> można wobec tego mniemać, że jakieś formy świadomego bytu
> prawdopodobne trwają i są odczuwane poprzez wieczność, bo przeciwnym
> razie nasz obecny, świadomy byt byłby nieskończenie małym wyjątkiem w
> porównaniu z wiecznością.
> A jest rzeczą przytłaczająco bardziej prawdopodobną, że to co znamy
> akurat teraz to przejawy permanentnych aspektów wszechbytu a nie ich
> jakieś niesłychanie rzadkie wyjątki. Z tym, że to oczywiście nic
> więcej jak spekulacje i domniemania z mojej strony.
> Wyciągnij Spitku głowę z piasku i otwórz oczy!
>Pozdrawiam nieskończenie szczerze,
>>Nie mam różowych okularów,może jednak lepiej trwać w niewiedzy. :(
> Eeee tam, wówczas za nos cię wiodą jak cielaka...
>
> ...do rzeźni, nie gdzie indziej!
Wy tu permanentnie wszechswiatowo i apektowo o bzdinach dyskutujecie a
w Szwecji chca zakazac seksu ze zwierzetami.
|