Data: 2002-06-26 10:52:22
Temat: Re: O ja biedna...
Od: "Grazyna" <m...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Icez" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:afc1s0$mi7$1@news.tpi.pl...
> Pare dni temu, moj chlopak, otrzymawszy ode mnie kolejna serwetke do
> kolekcji stwierdzil, ze moglabym sprzedawac swoje "dziela". Pomyslalam, ze
> to zart, bo jakze mozna sprzedac cos, czemu sie poswieca dluuuuuugie
> godziny? (rozumiecie to, prawda?) Probowalam Mu to wytlumaczyc, ze tak nie
> mozna, ze to byloby bardzo nieprzyjemne dla mnie, ale zdaje sie uznal te
> moje tlumaczenia za nieuzasadniony kaprys :(( Ale nic to...jakos bym nad
> tymi Jego propozycjami przeszla do porzadku dziennego, gdyby dzisiaj moja
> Mama nie stwierdzila, ze pomysl sprzedazy jest swietny. No po prostu rece
> opadaja...jak wytlumaczyc osobom, ktore nic nie tworza (o ile mozna tak
> powiedziec), ze nie mozna sprzedawac, bo to bylby wrecz grzech? No
> powiedzcie same...tego nie zrozumie nikt, kto sam nie robotkuje :((
>
> Agnieszka
>
>
``````````````````````````````````````
Kochana , przygotuj sie na to ze NIKT tego nie zrozumie :-(
Jeszcze sie nie zdarzylo, zebym sorzedala to co zrobilam dla siebie. Jesli
sie komus cos niezwykle podobalo, to umawialam sie ze jemu tez zrobie - po
prostu robilam na zamowienie. Moj maz to sie nawet smieje, ze ja bym predzej
ktoregos z naszych synowsprzedala niz zdjela ze sciany robotke :-)))))
Ale sie nie martw - my wszystkie rozumiemy twoj bol :-)))))))))))))))
Grazyna
|