Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!opal.futuro.pl!news.internetia.pl!ne
wsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Ikselka <m...@y...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: O przyjaźni...
Date: Mon, 27 Aug 2007 16:57:15 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 132
Message-ID: <fauosq$e5o$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <fau167$2ga$1@atlantis.news.tpi.pl> <fau3l8$ho8$1@news.onet.pl>
<fau9t7$9sl$4@nemesis.news.tpi.pl> <fau9rk$9k6$1@atlantis.news.tpi.pl>
<fauarp$dmj$1@nemesis.news.tpi.pl> <faucrt$klc$1@nemesis.news.tpi.pl>
Reply-To: m...@y...com
NNTP-Posting-Host: bmi86.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1188226778 14520 83.28.228.86 (27 Aug 2007 14:59:38
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 27 Aug 2007 14:59:38 +0000 (UTC)
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.6 (Windows/20070728)
In-Reply-To: <faucrt$klc$1@nemesis.news.tpi.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:379041
Ukryj nagłówki
Vilar pisze:
> Zapewniam Cię, że ładna kobieta też może przyjaźnić się z mężczyznami.
> Wówczas wątek erotyczny jest dodatkowym aspektem znajomości, a co z nim
> zrobią, to już - wybacz- ich sprawa.
Otóż TO :-) "Ta karczma Rzym się nazywa!"
:-D
> Co do przyjaźnienia się z kobietami. Patrzysz na kobiety jak na nieustanną
> konkurencję i kandydatki do odbicia Ci faceta. Zrobiła Ci coś któraś?
Jeśli chodzi o odbijanie faceta - absolutnie nie!
> A tak serio, to z iloma facetami można pójść do łózka? No weź.....
Przecież wyraźnie napisałam, że nie należy przesądzać, że finał nastąpi
w łóżku! Chodziło o podtekst erotyczny, ten niekoniecznie "narastający"
i rozwijający się w jakiś wątek, a w rozważanej przyjaźni damsko-męskiej
niby nie powinno go być, bo wtedy to już jest przynajmniej flirt.
>
> W normalnym świecie nie tylko faceci się liczą.
Ależ oczywiście! W pracy, twórczości, nauce...
> I chyba czas dojrzeć droga XLko (zważywszy, żeś matką dorosłej córki. O
> drugiej nic nie wiem).
Jestem dojrzała. Pewnie bardziej nie można i pewnie przed spadnięciem
dowiem się jeszcze wielu ciekawych rzeczy o życiu, ale obserwując je
(czyli życie) jakoś nie mogę odnaleźć zaprzeczenia mojego poglądu nt.
przyjaźni - w ogóle i w szczególe. I nie siedzę bynajmniej zamknięta w
mojej kuchni, o nie...
To, że o kuchni czy innych durnotach wiele piszę, to tylko dlatego, że
tu (i przy durnotach) odpoczywam. Nie piszę o sprawach, które mnie
męczą, tutaj w Usenecie (niech już to będzie po Skajowemu) właśnie
odpoczywam...
> Życie to różne relacje z różnymi ludźmi i zaufanie ze
> strony partnera i do partnera,
Czyli jednak "odpłciowujesz" swoje rozważania - tak na wszelki wypadek,
czy... jednak zauważasz niebezpieczeństwa?
:-P
> że nie przekracza się pewnych granic.
Oczywiście, mężczyźni nie rzucają się w windzie na "zaprzyjaźnione"
kobiety ani oczarowane kobiety na nich - w perspektywie przyjaźni... W
końcu licząc na przyjaźń - poskramiamy swoje instynkty, które mogłyby
się z tym "planem" kłócic, ale to tylko tłumienie. Jak się facet podoba
kobiecie lub ona facetowi, to nie ma siły, TEN podtekst natychmiast
wyczuwają oboje. Jasne, że co z nim zrobią, to już ich sprawa, zważ
tylko, co z nim najczęściej robią, gdy okoliczności sprzyjają, np. on
wolny i ona wolna :-)
Przyjaźń w tym wypadku? - to utopia :-))))))))))))
> można żyć w klatce i się nie podusić? (no chyba, że się jest zaprzysięgłym
> domatorem).
Pijesz do mnie?
;-)
Wychodzę czasem "do ludzi", najczęściej po północy :-)))))))
> Rozumiem, że usiłujesz znaleźć usprawiedliwienie dla Twojego braku
> zainteresowania posiadaniem przyjaciół/przyjaciółek.
Brak?????????????
Nie, to po prostu życie. Dla życia nie szukam usprawiedliwienia. Być
może tych, których powszechnie nazywa się przyjaciółmi, ja nazywam
"dobrymi znajomymi" ... Własnie z szóstką "dobrych znajomych" codziennie
zaliczam piękne rowerowe trasy, a w połowie września jedziemy razem na
Mazury, widujemy się codziennie, robimy sobie przysługi i jesteśmy na
zawołanie w nocy o północy. Nikt z nas nie nazywa tego jednak
przyjaźnią, bo wszyscy wiemy, że na to trzebaby o wiele więcej, wszyscy
jesteśmy ostrożni w nazewnictwie, bo wszyscy mamy za sobą liczne
rozczarowania.
> A nie możesz po prostu
> przyjąć, że tak masz? Będziesz mieć problem z głowy.
Własnie wyżej wyjaśniłam - i tak, tak właśnie mam. Czyżby terminologia
nas (Ciebie i mnie) różniła i dlatego nie możemy się w tym punkcie
spotkać na jednej płaszczyźnie?
> PS. wiesz co? teraz przyszlo mi do głowy, że ta różnica może wynikać z
> różnic ze sposobu życia u Ciebie i w Wawce
:D
>
> PS2. Aaaa, żeby nie było. Miałam w życiu przypadek, że moja koleżanka i mój
> mężczyzna, wylądowali w łózku. I coż, pobolało, życie poszło dalej i
> naprawdę nie żałuję.
Skoro już to mówisz (a podziwiam Cię za tę szczerość) to powiem Ci, że
tego nigdy bym nie wybaczyła. Może to jest ta różnica, którą miałaś na
myśli, pisząc o sposobie życia u mnie i w Wawce... Jeśli Cię to dotknie,
co napisałam, wybacz, nie chciałam tego, ale staram się być szczera.
> Bo życie okazało się niezmiernie ciekawe i
> niespodziewane.
Czy nie uważasz, że takich doświadczeń powinno jednak być jak najmniej?
> I jakoś nie wpłynęło to na jakość moich kontaktów z innymi ludźmi.
> Bo cóż. Tandeta się zdarza wszędzie.
Tak.
> Ale jednak fajnych ludzi jest dużo więcej, tylko nie rzucają się tak
> nahalnie w oczy (teoria oczywiście i nahalny optymizm w natarciu)
Toteż ich szukam i ich znajduję - 300 km ode mnie, po sąsiedzku i tu w
grupach :-)
--
XL wiosenna
====================================================
==========================
Chwilami jestem tu:
http://groups.google.pl/groups/profile?enc_user=eJTu
XQ0AAACUGFDz9PzxwnRUed8hFQkm
|