Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!.POSTED!not-for-mail
From: medea <x...@p...fm>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: O zachowaniu się przy stole
Date: Mon, 16 Jan 2012 21:40:35 +0100
Organization: ICM, Uniwersytet Warszawski
Lines: 41
Message-ID: <jf2202$t2k$1@news.icm.edu.pl>
References: <jf0uu2$hfu$1@news.icm.edu.pl> <jf0vr6$t25$1@inews.gazeta.pl>
<jf122o$nrt$1@news.icm.edu.pl> <jf12bq$t25$3@inews.gazeta.pl>
<jf12kb$ojq$2@news.icm.edu.pl> <jf12n2$mg$1@node2.news.atman.pl>
<jf139l$r33$1@news.icm.edu.pl> <jf13g3$mg$6@node2.news.atman.pl>
<jf13oc$rlf$2@news.icm.edu.pl> <jf14cv$t25$6@inews.gazeta.pl>
<jf14pb$u5q$1@news.icm.edu.pl> <jf16p2$v5p$1@speranza.aioe.org>
<jf18mh$6n8$2@news.icm.edu.pl> <jf19fm$6pd$1@speranza.aioe.org>
<jf1brb$dft$1@news.icm.edu.pl> <jf1hm3$t3a$1@speranza.aioe.org>
<jf1khl$e3$1@news.icm.edu.pl>
<1j5lz8vjx660n$.5ervwhw1mxi3$.dlg@40tude.net>
<jf1s8o$tnu$1@node2.news.atman.pl>
<gyz2dtxya5rz.z3v3harpxtuv$.dlg@40tude.net>
<jf1th7$tnu$2@node2.news.atman.pl>
<4...@4...net> <jf1v0i$6o3$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: aedo38.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.icm.edu.pl 1326746435 29780 79.186.92.38 (16 Jan 2012 20:40:35 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...icm.edu.pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 16 Jan 2012 20:40:35 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows NT 6.1; rv:8.0) Gecko/20111105 Thunderbird/8.0
In-Reply-To: <jf1v0i$6o3$1@inews.gazeta.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:341071
Ukryj nagłówki
W dniu 2012-01-16 20:49, Bbjk pisze:
> W dniu 2012-01-16 20:44, XL pisze:
>
>> W moich najgorszych przypuszczeniach nie zakładam, że może mi się
>> zdarzyć
>> sytuacja, iż kilka (a nie rządek) osób nie raczy ruszyć tyłków znad
>> atrakcyjnego menu i przerwać konsumpcji.
>> Warunki narzucają zasady - skoro jest ciasno, to znaczy, że należy
>> ruszyć
>> tyłek.
>> I koniec dysputy.
>
> Żaden koniec.
> Przypuszczam, że Ewa wybrała swoje rozwiązanie nie dlatego, że nikt
> nie "raczył ruszyć tyłka", jak piszesz, tylko od razu odsunęła stolik,
> bez wcześniejszego podejmowania innych rozwiązań. Ruszyła stolik z
> własnego wyboru takiej "opcji", a nie z braku innego wyjścia.
> A jak było rzeczywiście, Ewa pewnie napisze.
Oczywiście, że napiszę. :) Widzę, że jakość i treść interpretacji jak
zwykle i tradycyjnie zależy od nastawienia interpretatora do drugiego
człowieka.
Otóż sytuacja wyglądała w sumie najzwyczajniej w świecie i nie była zbyt
demoniczna, chociaż faktycznie większość uczestników imprezy widziałam
po raz pierwszy w życiu.
Z pewnością nie chciałabym przeszkadzać ludziom w konsumpcji, a i silna
potrzeba pojawiła się dopiero w oczekiwaniu na deser, więc nie było
potrzeby odrywania innych od żabnicy ;) (NB pyszna ryba).
Zasygnalizowałam potrzebę wyjścia dyskretnym "przepraszam", po czym
rozwiązanie o wysunięciu stolika (o którym sama pomyślałam wcześniej,
lecz nie śmiałam zgłaszać) pojawiło się spontanicznie także u sąsiadów.
:) To wszystko. Nie było żadnego skandalu, nieuprzejmości, wszyscy
podeszli z należytym zrozumieniem i uśmiechem. Łącznie ze mną. :)
Oczywiście sytuacja była niekomfortowa, dlatego ten temat poruszyłam.
Zaimponowała mi ponadto niemiecka praktyczność, zdająca się górować nad
sztywną etykietą. ;)
Ewa
|