Data: 2010-05-16 23:03:30
Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
darr_d1 napisał(a):
> On 17 Maj, 00:12, "Chiron" <e...@o...eu> wrote:
>
> > [...]
>
> > Dlatego osądzajmy czyny- a nie człowieka. Jednak w tym stwierdzeniu "Pojęcie
> > zdrady, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, jest tak szerokie i
> > niejednoznaczne, tak złożone, że właściwie wręcz trudno zamknąć je w jakichś
> > ścisłych ramach." dokonałeś IMO niebezpiecznej relatywizacji. Zdrada to
> > zdrada. Kropka. Nie ma: "czasy są inne". Jak chce się usprawiedliwić własne
> > łajdactwo- to zawsze wymówka się znajdzie.
> >
> Zauważ proszę, że napisałem również: "Nie twierdzę, że zdrada jest
> czynem dobrym czy szlachetnym. Bo nie jest".
>
> Nie chodzi tu wcale o relatywizację czy usprawiedliwianie czyjegoś
> łajdactwa. Zdrada jest z założenia czynem złym. Z drugiej jednak
> strony, ludzie nie zawsze właściwie się dobierają, nie zawsze chcą
> (świadomie) zdradzić, a z jakichś powodów jednak to robią. Przyczyn
> zdrady, tych możliwych jak i rzeczywistych, jest naprawdę bardzo,
> bardzo dużo. I różne są też rodzaje zdrady, rozmaity jej charakter.
> Okoliczności też bywają różne. Czytałem gdzieś kiedyś wypowiedzi
> kobiet, które zdradziły. Jedne pisały, że nigdy nie zdradziłyby męża i
> jeszcze niedawno byłoby to dla nich nie do pomyślenia, jednak
> wydarzyło się coś co powodowało, że... Inne z kolei bardzo żałowały
> swojej zdrady, gdyż była ona jednorazowa, przypadkowa, itd. Ja wiem,
> to wszystko są formy jakiegoś tam usprawiedliwiania samego czy samej
> siebie już po fakcie.
>
> Istnieją też jednak inne, bardziej złożone formy zdrady. Należeć do
> nich mogą m.in. grupowy seks (choć to za zgodą partnera, więc
> dyskusyjne czy to zdrada), albo na przykład (taki abstrakcyjny trochę)
> wspólne oglądanie pornoli z partnerem/partnerką, a następnie oglądania
> tych samych pornoli bez niego/niej. ;-)
>
> Pozdrawiam,
> darr_d1
"Miłość jest niczym, jeśli nie jest szaleństwem, jeśli nie jest
absurdem, zakazanym owocem i przygodą w krainie zła."
Znam autentyczny przypadek, gdzie mąż namówił żone do seksu we trójkę,
to znaczy, że jego kolega się dołączy i Ona najpierw nie chciała go
zdradzić , ale w końcu to w trójkę zrobili , no jemu się nie
spodobało, a Ona stwierdziła, że to jest właśnie to, nawet do
psychiatry go ciągała, że teraz musi być tak, inaczej rozwód, no się
rozwiedli. A wszystko się zaczeło od zemsty, ona została zdradzona i
żeby się zemścić też zdradziła, ale nie było to dostatecznie
satysfakcjonujące, więc wykorzystała stary pomysł męża i nagle ciach,
oświeciło ją, że koniecznie musi mieć dwóch facetów na raz i teraz po
rozwodzie stworzyła taki związek i jest bardzo szczęśliwa, więc morał
jest taki , że zdrada doprowadziła do odkrycia Jej swoich upodobań i
pragnień, czyli pozytywnie.:)
|