Data: 2010-05-17 08:04:53
Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:5519c061-225e-4a07-a920-3275320cc85d@f14g2000vb
n.googlegroups.com...
darr_d1 napisał(a):
> On 17 Maj, 01:03, glob <r...@g...com> wrote:
>
> > oświeciło ją, że koniecznie musi mieć dwóch facetów na raz i teraz po
> > rozwodzie stworzyła taki związek i jest bardzo szczęśliwa, więc morał
> > jest taki , że zdrada doprowadziła do odkrycia Jej swoich upodobań i
> > pragnień, czyli pozytywnie.:)
>
> Kwestia upodobań, których często nie jesteśmy u samych siebie świadomi
> (mając czasami tylko jednego partnera, o przeciętnych umiejętnościach
> czy nie otwartego na "eksperymenty") też jest jednym z motywów zdrady.
>
> Pozdrawiam,
> darr_d1
Zdrada potrafi być też nauką, bo w obecnych czasach gdy łatwo wymienić
jedną kobietę na drugą kobietę, kobiety często będąc z partnerem,
szkolą się seksualnie z innymi, bo to może, czyli doświadczenie
uzyskane, zaowocować dużym urozmaiceniem w łożku z przyszłym mężem,
czyli daje ponoć gwarancję zatrzymania faceta w związku. Kiedyś
kobieta mężczyźnie chciała się podobać moralnością. Jak miała ochotę
na faceta , to razem z matką chwaliły się prowadzeniem córki przed
przyszłym mężem. Pod tą moralnością kryła się zwykła kokieteria i
gwarancja , że nie będzie zdradzany. Teraz raczej młode kobiety,
opowiadają swoje przeżycia seksualne, chcą być przebojowe,
doświadczone, co ma gwarantować chłopakowi duże korzyści seksualne.
Tak więc jak matka ich chwaliła się moralnością, tak córka obecnie
chwali się niemoralnością, więc ilość zdrad jakiegoś partnera i
szybkie zdobywanie doświadczenia, czyli zdrady za zdradą nabiera
kolorytu pozytywnego, bo taki chłopak sobie myśli ....och taka kobieta
to mnie wprowadzi do raju swoim doświadczeniem, a jak mu jeszcze parę
sztuczek pokaże, to chodzi za nią zupełnie z wywieszonym jęzorem,
czyli znowu pozytywnie.:)
====================================================
=====================
glob- zachwalasz tu więc związku oparte praktycznie wyłącznie na
seksualności. Ok. Przyjmijmy więc, że całe społeczeństwo oprze się na tym.
Oczywiście (co już widać, szczególnie na Zachodzie)- kobiety nie będą
chciały rodzić dzieci, bo to potencjalnie może obniżyć ich atraktycjność
seksualną (a także inne przyczyny: dziecko przeszkadza w seksie- bo drze się
całą noc czasem). Kolejna sprawa- skutkiem różnych chorób, niedyspozycji
czasowych nawet- związki po prostu będą się rochodzić (de facto związkami
przestają być). Czyli- nie ma w takim społeczeństwie związków- raczej są
"rozwiązki".
Nie sposób też nie wziąć pod uwagę starości. Jak widać, i tu już Zachód ma
propozycje dla ludzi starszych- popierane przez Ciebie- eutanazję.
Społeczeństwo zaproponowane przez Ciebie będzie mieć z powyższych powodów
jedną właściwość: samo się unicestwi.
--
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak
2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff
|