Data: 2010-05-17 06:46:54
Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: Zuza <a...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 17 Maj, 07:49, Piotr <p...@b...pl> wrote:
> darr_d1 pisze:
>
>
>
> > On 17 Maj, 02:10, darr_d1 <d...@w...pl> wrote:
>
> >> I nie pierdol mi tu proszę, że pierdoli ktoś kto o czymś pisze z nieco
> >> innego punktu widzenia niż Twój (szerszego, bardziej wielowymiarowego
> >> i pod nieco innym kątem) ... ;-)
>
> > A tak, żeby nie było ...
>
> > Dopowiem jeszcze (cobyś sobie nie pomyślał, że odpowiadając Tobie w
> > podobnym tonie, w jakim Ty zwróciłeś się do mnie, chciałem Cię jakoś
> > szczególnie mocno obrazić), dla lepszego zrozumienia mojego
> > stanowiska.
>
> > Twoje, i nie tylko zresztą Twoje, stwierdzenie że __zdrada jest zdradą
> > i kropka__ jest dla mnie tylko i wyłącznie sloganem. Podobnym
> > sloganem do, na przykład: "facet to świnia (a baby som gupie)",
> > "miłość jest ślepa", itd. Są to tylko hasła, slogany - pomimo, że mogą
> > czasami zawierać w sobie dużo prawdy.
>
> > Zauważ proszę, że są ludzie (związki), którzy przebaczają partnerowi
> > bądź partnerce zdradę. Albo wręcz uważają, że to oni sami przyczynili
> > się w jakiś sposób do tego, że zostali zdradzeni. Pomijam już takie
> > "rewolucyjne" hasła, jak to kiedyś w kiosku na okładce gazety
> > przeczytałem, że "seks za pieniądze to nie zdrada".
>
> > Jeżeli chodzi o moje stanowisko w sprawie zdrady - ja nigdy nie
> > zdradziłem żadnej ze swoich partnerek i, na dzień dzisiejszy, nie
> > wyobrażam sobie abym mógł (chciał) kiedykolwiek zdradzić swoją żonę.
> > Nie wiem też, czy byłbym w stanie zdradę wybaczyć.
>
> > To są jednak, cb, dwie zupełnie różne sprawy. Potępienie zdrady jako
> > czynu złego i nieetycznego to jedno, a próby zrozumienia powodów zdrad
> > i motywów kierujących osobami zdradzającymi to drugie. Spójrz tylko
> > wkoło, do jak wielu zdrad wciąż dochodzi. Czy Ci wszyscy ludzie
> > naprawdę są aż tacy źli, zepsuci?
>
> > Pozdrawiam,
> > darr_d1
>
> Chyba myli ci się kolego zdrada z jej wydaniem się.
> O ile to drugie faktycznie jest nie fajne w skutkach
> i w ogóle, to co tak naprawdę mógłbyś zarzucić kulturalnej
> i dyskretnej zdradzie?
Pewnie to, że kogoś się oszukuje..., niemniej zdrada nie
pojawia się zwykle dla sportu. Czasem w związku coś się
wypali, a okoliczności sprawiają, że spotykamy kogoś, urodzi
się miłość i nie potrafimy się jej oprzeć.
> Z wiarygodnego źródła wiem, że temperamentni partnerzy
> po skoku w bok są znacznie łagodniejsi i ugodowi
> w związku, ponieważ jakby nie było, jadą trochę na
> poczuciu winy.
Jest znacznie gorzej, gdy romans trwa. I może to
nawet nie tylko poczucie winy na taką łagodność wpływa,
ale niechęć do skrzywdzenia męża/żony.
--
Pozdrawiam, Zuza
"Duas aures habemus et os unum, ut plura audiamus quam loquamur" [?]
|