Data: 2008-12-04 00:42:13
Temat: Re: Od 1 stycznia 2009 r. rencista dorobi bez limitu!
Od: Adam Radzikowski <noreplay@wejdz_na_vista.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jacek Kruszniewski pisze:
> Co do limitów i ich zniesienia, to tak serio to prezydent w tym jednym
> punkcie ma rację. Renta z FUS nie jest odszkodowaniem, tylko
> świadczeniem z tytułu niezdolności do pracy, skoro pracujesz, sam
> zaprzeczasz temu z jakiego tytułu dostajesz rentę.
A ja jednak uważam coś innego. Renta jest dla mnie pewną rekompensatą
tego, że nie pójdę do pracy fizycznej (budowanie, kopanie łopatą,
sprzątanie itd.). Też mam orzeczone, że nie jestem zdolny do pracy, ani
samodzielnej egzystencji i wszystko to jest prawda. Żeby nie telepraca
to bym siedział przed TV razem z rodzicami na 10-tym piętrze i pobierał
tę "dziadowiznę" z ZUSu. Teraz przez te limity i moją aktywność
kilkanaście godzin dziennie mam w ZUSie 6 tys. złotych długu i pewnie
nigdy się z tego nie wygrzebię.
Z pomniejszonej przez ZUS renty płacę ratę kredytu mieszkaniowego (teraz
jeszcze muszę "kilka" złotych dołożyć), a z reszty co zarobię utrzymuję
rodzinę. Czy nie mogę żyć dostatniej, bo wiszą nade mną limity? Czy
odbieram komuś pracę?
I jeszcze jedno. Słyszeliście o takim paradoksie, że dla ZUSu
przedsiębiorca deklarujący najniższą składkę i tak w każdym przypadku
zarabia 2 tys.? Nawet jeśli ma stratę lub faktycznie zarobi 100 zł. I do
tego jak dołoży jakąś umowę zlecenie lub o pracę to przekracza limity i
jego świadczenie siłą rzeczy ulega zmniejszeniu.
A przecież zarabiając dokładam się do budżetu państwa, bo:
- płacę podatki
- mój pracodawca odprowadza składki
- jestem bogatszy to kupuję więcej i odprowadzam więcej VAT lub akcyzy itp.
Zatem pytam się po co te limity...
|