Data: 2003-02-04 11:03:03
Temat: Re: Odp: jak przekonać niedojrzałego mężczyznę...
Od: Andrzej Garapich <gara@WYWAL_TOplusgsm.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Mon, 3 Feb 2003 22:13:06 +0100, "(e)Kinga"
<kingaiola(nospam)@wp.pl> wrote:
>Jestem przeciwniczka zmuszania kogos do uczuc,
To oczywiste.
> odpowiedzialnosci.
Zmuszanie do odpowiedzialności... Coś mi się wydaje, że to oksymoron.
> Rozumiem, ze tobie zegar tyka, ale musisz tez zrozumiec, ze jemu nie.
Ale jemu zegar zacznie tykac po 60-tce :-) !!!
>Wiem, ze to trudne, bo sama musialam chwile poczekac. Coz, wolalam to niz
>niepewnosc, ze jesli naklonie to czy aby napewno moj maz po prostu mi
>ulegnie czy bedzie autentycznie czul. Dla mnie chyba szczerosc w uczuciach
>jest najwazniejsza. Nie chcialam, zeby kiedykolwiek mial watpliwosci. Dzis
>widac, ze to nie byl ani czas zmarnowany i ze warto bylo poczekac.
Twoje życie - twoje ryzyko.
Obserwacja absolutnie niereprezentatywnej grupy, tj. szerokiego grona
znajomych i znajomych znajomych uczy, że najczęściej panna zostaje
sama w wieku 30-stu kilku lat, a facet przeżywa drugą młodość (po
kryzysie związanym z wiekiem chrystusowym) i zaczyna uganiać się
za dwudziestolatkami. Mam aż za dużą liczbę takich sytuacji w
otoczeniu, żeby sądzić, że to wszystko przypadki :-)
>Wiem, ze prawdopodobnie wylozylas mu swoje pragnienia, tesknoty, checi, ale
>skoro on tego nie czuje? Moze warto poczekac.Moze skoro go kochasz, daj mu
>czas dorosnac do tej decyzji, zeby to byla i jego decyzja.
Dobra rada. Tylko że bez wyjścia awarynego. Co będzie jak facet nie
dojrzeje?
pozdrawiam serdecznie,
Andrzej Garapich
gara@_WYWAL_TO_plusgsm.pl
Kto w młodości był socjalistą
ten na starość będzie świnią
|