Data: 2002-02-21 23:01:14
Temat: Re: Optymalni
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Bezz" <x...@y...com> napisał w wiadomości
news:snpa7uguv1sb28sc7cpurldd33qb0odadm@4ax.com...
> "Krystyna *Opty*" <k...@v...pl> wrote:
>
> >O czym Ty mówisz? Jesteśmy na grupie dyskusyjnej o dietach. Każdy mówi o
> >swoich dietetycznych doświadczeniach i nie musi wykazywać się naukowym
> >tytułem i autorytetem z wyżyn intelektualnych.
>
> Niektórzy nie mówią o dietetycznych doświadczeniach, tylko snują ogólne
> teorie biochemiczne, albo wręcz filozoficzne. Dotyczy to przede
> wszystkim samego dra Kwaśniewskiego.
Czy widziałeś tu na grupie kogoś, kto podpisuje się Jan Kwaśniewski?
> >> Zarzut 4: Obcinając znakomitą większość potraw, które ludzkość
> >> wymyśliła, dieta ta zubaża życie człowieka
> >
> >a dlaczego tak myślisz ? : (
>
> No przecież napisałem - wyklucza korzystanie z większości kulinarnego
> dorobku ludzkości.
Ja jeszcze się nie wdrożyłam w tą dietę, ale nie znalazłam tam nigdzie
wykluczania... Wszystko można byle malutko... Żeby poczuć rozkosz smaku nie
trzeba się obeżreć - wystarczy spróbować...
Widziałeś kiedyś kipera? Przecież on wino wącha i ogląda, a potem smakuje i
wypluwa - nie pije... Ja nie twierdzę, że należy pluć jedzeniem, ale
naprawdę można zjeść mało, a następnie dopełnić brzuch czymś zgodnym z
dietą...
> > i nie pozwala w pełni
> >> korzystać z rozkoszy kuchni,
> >
> >myślisz, że poza "korytem" świat jest mało interesujący?
>
> Tego nie twierdzę, twierdzę że mało interesujące jest samo optymalne
> "koryto". Ja mogę jeść wszystko co mi przyjdzie do głowy, optymalni -
> nie.
Patrz wyżej - mogą wszystko... Fakt, ze nie chcą, ale wolności wyboru nikt
im nie zabrał...
> >Są rozkosze i rozkosze z kuchni opty. Ty znasz jeden rodzaj,
>
> Ależ ja znam oba rodzaje - mnie wolno jeść to, co jedzą opty, i
> czasem/często tak jadam...
I jeszcze żyjesz? Dziwne - biorąc pod uwagę Twoją krytykę tej diety... ;-)
> > No jest jeszcze parę innych nie związanych z
> >jedzeniem, tylko że trzeba mieć na te inne czas, a jak się dużo czasu
spędza
> >na przyrządzaniu rozkoszy kuchennych nieopty - to na inne już może go
> >zabraknąć... ;(
>
> A czy to nie jest tak, że kuchenne rozkosze nieopty można po prostu
> kupić? Np. różne słodycze.
Problem w tym, ze słodycze stają się obrzydliwe... Mnie po dwóch tygodniach
doświadczenia próba zjedzenia czekolady mało nie skończyła się wywróceniem
żołądka na lewą stronę... A spróbowałam taką z orzechami - dopuszczoną ze
względu na orzechy przez pana Kwaśniewskiego do diety pod warunkiem nie
przekroczenia w ciągu doby zalecanego spożycia węglowodanów...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
|