Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!poznan.rmf.pl!news.man.poznan.pl!newsfeed.t
pinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Vefour.PL" <v...@p...pl>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: Otwierać czerwone wino? Kiedy?
Date: Sat, 14 Feb 2004 21:40:41 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 67
Message-ID: <1f9kz7lfey660$.txtx667235ks.dlg@40tude.net>
References: <4...@n...onet.pl>
<v96j33xh9a9o$.1bk7wzu10mdx.dlg@40tude.net>
<w...@g...news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: zl46.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1076791278 3640 80.54.157.46 (14 Feb 2004 20:41:18 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 14 Feb 2004 20:41:18 +0000 (UTC)
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.10.1pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:191912
Ukryj nagłówki
On Wed, 11 Feb 2004 10:11:27 +0100, Wladyslaw Los wrote:
> 7-10 lat to dla większości win wytrawnych, także szlachetnych, to już
> czas, kiedy ich jakość się pogarsza. Niewiele jest gatunków win,
> zwłaszcza wytrawnych, które wytrzymują dłużej, a nawet poprawiają się z
> czasem
dla większości tak, dla szlachetnych nie, zwłaszcza przy obecnych metodach
produkcji. Oczywiście, pozostaje definicja szlachetności, ale traktuję ją
dosyć rozciągliwie, łapią się wina powiedzmy od 30 EURO (kiepski
wyznacznik, lepiej by było pójść regionami lub nazwami, ale przewodnika tu
nie piszemy). Ja w każdym razie mam sporo butelek ok. 10 letnich, większość
"szlachetnie przyzwoita", ale żadne Rotschildy i nie miałem problemów.
>> i słabszych jakościowo winach nie widzę uzasadnienia. Takie
>> napisy widziałem tylko na Sofii, co mnie ścięło ze smiechu na dłuższą
>> chwilę, bo jest to ordynarne przerzucenie zwyczaju dotyczącego np. barollo,
>> na ten pomiot winnopodobny.
>
> wiNNopodobny ;-)
>
> A cóż to znaczy _barolo_? (widzę, że masz tendencję do dublowania liter
> ;-) ) To tylko ogólne określenie miejsca pochodzenia (które dzieli się
> jeszcze na dwa podregiony, nie mówiąc o poszczególnych winnicach) i też
> nie stanowi o tym, jak dobre jest wino. (Chociaż prawda, zwykle jest
> dobre)
No nie, w ten sposób Margaux to też tylko region, a porsche to tylko marka
samochodu, robiąca kilka modeli. BaroLLo jest jednak jakością samą w sobie,
region, gdzie go produkują niewielki i trzyma standardy. Są lepsze lub
gorsze winnica rzecz jasna, ale pewien poziom jest niezaprzeczalny i ten
poziom jest bardzo wysoki. Zgadza się, że rozciągliwe AC jak Bordeaux mówi
nie wiele, ale apelacja "skonkretyzowana" jets jednak marką sama w sobie
(we Włoszech chociażby Brunello di Montalcino, we Francji cała masa)
> Co do Sofii -- ta nazwa nic nie znaczy. Kiedyś pod tą marką próbowano
> wypromować na świecie bułgarskie wina i wtedy wina pod tą marką były
> całkiem przyzwoite, a jak na Polskę lat osiemdziesiątych wręcz
> znakomite.
Zgadza się, to znak towarowy, nie oznaczenie producenta. Znakomite nigdy
nie były, tylko nie było nas stać na nic innego.
Potem przestało to już cokolwiek znaczyć i bywają butelki po
> prostu wstętne, a bywają całkiem przyzwoite w klasie win stołowych. Ja
> marki Sofia obecnie raczej unikam, gdyż nigdy nie wiadomo co się kupuje.
> Ale jeżeli nazywasz Sofię "pomiotem winopodobnym" to czy masz powód , by
> sądzić, że nie jest winem, lecz jest np. fałszowana?
>>
Nie, nie mam, wszystkie jakie piłem, oprócz efektownych opisów stylu
"otworzyć godzinę przed podaniem", były zwyczajnie podłe, taka pokolorowana
woda, częstokroć zza kwaśna.
>> Wniosek: Swobodnie możesz się nie przejmować do czasu natknięcia się na
>> butelkęz 1949 :)
>
> Która może być już niewarta otworzenia.
I wtedy mamy dramat prawdziwy :)
MM
|