Data: 2003-09-03 00:02:41
Temat: Re: Palnik gazowy do woka.
Od: "Michał Dwużnik" <Michal.Dwuznik@_nospam_cern.ch>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:bj30pd$e1m$1@news.onet.pl...
> Powinnam/chcę zmienić płytę gazową na nową i...
> Zastanawiam się nad zakupem płyty ze specjalnym palnikiem do woka.
> Ma ktoś taką płytę? Jak to się sprawdza? Czy można tego palnika używać
jako
> normalnego palnika, czy to już jest tylko do woka.
Mam, dobrze, można ;)
>Zdjąć to podparcie do
> garnka z półokrągłym dnem umiem, chodzi mi o moc palnika, czy można go
> traktować tak jak najmocniejszy palnik?
Jakieś cztery kilowaty wychodzą te "wokowe" palniki w płytach powszechnie
dostępnych.
Na wok Imho przydalo by się jeszcze drugie tyle czasami ;), ale mogłoby mi
refleksu nie starczyć do gotowania wtedy.Można używać jako najmocniejszego
palnika do wszystkiego co to ciepło potrafi wchłonąć :)
Uważać tylko z naczyniami niewiele większymi niż palnik, bo zaskakująco
szybko można rączki swoje
i naczyń popsuć.Jeśli chodzi o używanie oprócz woka - naleśniki da się
usmażyć, chociaż z wymachami patelnią przy przegrzewaniu się, jajecznicę
smażę też na nim, wodę na herbatę gotuję na nim, makaron na >2 osoby też
(jak w pięciolitrowym garnku).Aha - uważać zdecydowanie przy "eintopfach"
niechińskich - przy dnie potrafią się potrawy o gęściejszej konsystencji
przypalić na samiuśkim środeczku jak się zapomni że ten palnik najmocniej
grzeje w samym centrum, zmarnowałem tak pseudomusakę, na górze oczka ledwie
parlały, a na dole spalenizna.
Zdarza się, że najsłabsze ustawienie jest wciąż z mocne by potrawa dobrze
"doszła" bez opieki, więc czasem
trzeba przestawić na mniejszy palnik. Ale jestem baaardzo zadowolony.
Pozdrawiam
Michał
PS: Chyba mój pierwszy konstruktywny post na kuchni, trzeba to uczcić jakimś
smakołykiem :)
|