Data: 2010-11-27 19:30:09
Temat: Re: Papryka, dynia itp. u Umberto...
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-11-27 20:24, Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:21:30 +0100, Maciej Jastrzębski napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>> Według przytoczonego przez inną osobę fragmentu oryginału:
>>> "Il refettorio si affollava ora sempre pi-- e tutti
>>> mangiavano a quattro palmenti, Giona portava in tavola delle zucche,
>>> Isaia dei legumi, Ezechiele delle more, Zaccheo dei fiori di sicomoro,
>>> Adamo dei limoni, Daniele dei lupini, Faraone dei peperoni,..."
>>>
>>> Pieprz po włosku to "pepe", czyli nie chodziło o pieprz.
>>>
>>> Zatem chyba sam autor, czyli Eco, popełnił błąd, bo we włoskim nie ma
>>> czegos takiego, jak "peperoni":
>>> http://portalwiedzy.onet.pl/tlumacz.html?qs=peperoni
&tr=wlo-pol&x=43&y=14
>>> Natomiast jest "peperone":
>>> http://portalwiedzy.onet.pl/tlumacz.html?qs=peperone
&tr=wlo-pol&x=31&y=14
>>> i oznacza nic innego, tylko PAPRYKĘ.
>>
>> No. A w polskim nie ma czegoś takiego jak "papryki". Natomiast jest
>> "papryka".
>
> Jest. "Zostały mi trzy papryki".
Ironię Pani rozumie?
Ewa
|