Data: 2010-11-27 19:28:10
Temat: Re: Papryka, dynia itp. u Umberto...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 27 Nov 2010 19:52:38 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2010-11-27 17:01, Ikselka pisze:
>
>> Jeśli używa, to powinien napisać przez dwa "p" w środku. A jeśli nawet nie
>> przez dwa "p", tylko przez jedno (jak ogólnie słabo wykształceni Włosi
>> często piszą), to i tak oznacza to "papryki" (l.mn., och tak, jasne, ale z
>> błędem, jak pisałam)
>
> Ależ co Ty za bzdury wypisujesz, w dodatku powołując się na jakiegoś
> wyimaginowanego tłumacza przysięgłego!
> Liczba mnoga od "peperone" (papryka) to "peperoni" (papryki).
I o to chodzi, a nie o spory językowe.
PAPRYKI nie miały prawa pojawić sie na stole nawet we śnie opata w 14
wieku.
> Liczby
> mnogiej nie tworzy się we włoskim przez podwojenie spółgłoski w środku
> wyrazu. A "pepperoni" to nazwa pikantnej włoskiej kiełbasy, więc nie ma
> ona tu nic do rzeczy (o ile oryginał rzeczywiście brzmi tak, jak
> podałaś: z jednym "p").
>
>>, a nie pieprz (jak ktoś tutaj sugerował).
>
> Pieprz też nie ma tu nic do rzeczy.
Ma - ponieważ ktoś domniemywał, iż Eco miał na myśli pieprz, a pieprz był
wtedy znany, ba, już od czasów rzymskich. Więc nie byłoby sprawy.
>
>> I powinien
>> też Eco wiedzieć jako wytrawny twórca i filozof, ze umieszczenie owych
>> "papryk" (niech Ci już będzie dokłdnie) w pierwszej połowie wieku XIV jest
>> delikatnie mówiąc na wyrost, bo chodzi o minimum 165 lat różnicy. W jego
>> przypadku gafa taka jest po prostu kompromitująca.
>> Tym bardziej mnie ona razi, że w posłowiu po "Imieniu róży" sam opisuje,
>> jak to starannie się przygotowywał merytorycznie do jej napisania,
>> przedstawia szczegóły tych przygotowań, całe wręcz kombinacje i sekwencje
>> logiczno-merytoryczne, o których spójność pieczołowicie zadbał. Opisuje
>> nawet konkretne merytoryczne powody, które zmusiły go do umieszczenia akcji
>> w wieku XIV ze względu na spójność koncepcji, bo on sam akurat, jak pisze,
>> po tym okresie się niezbyt chętnie porusza literacko.
>
> Ostatnio miałam w rękach książkę o kuchni włoskiej, do której przedmowę
> napisał Eco. Dla mnie jest o wiele bardziej wiarygodny i kompetentny w
> kwestiach włoskich, niż Ty i Twój domniemany tłumacz. Zwłaszcza po tym,
> co piszesz powyżej na temat języka, o którym nie masz pojęcia.
>
> Nawet jeżeli przytrafiłby się Eco jakiś błąd, to jakież to ma znaczenie,
> co chcesz niby udowodnić i do czego zmierzasz? Sienkiewiczowi,
> Mickiewiczowi (i innym) też się błędy zdarzały. Jak każdemu zresztą.
>
Na pewno nie łączyli ze sobą w jednym czasie faktów odległych od siebie o
160 lat.
|