Data: 2001-08-26 09:46:09
Temat: Re: Perfekcjonizm (trochę off topic)
Od: "Klaudia" <k...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> >
> > Co do perfekcjonizmu w stosunku do innych osób. Ja też jestem w wielu
> > dziedzinach perfekcjonistką i to mi czasem bardzo utrudnia życie. Dobrze
> > jeśli to dotyczy mojego zachowania - ułatwia samokontrolę. Ale jeśli
chodzi
> > o innych... No cóż. Im bliższa mi osoba tym wymagam od niej coraz
więcej.
> > Zamiast właśnie jej wybaczać, okazać wyrozumiałość, ja wściekam się
kiedy
> > zrobi coś nielogicznego, niestosownego. Staram się nad sobą pracować,
> > tłumaczyć sobie, że nie ma ludzi idealnych, ale to jest ciężkie. A co do
> > świata...Ostatnio coraz bardziej przekonuje się, że wszystko jest bez
sensu.
> > Większość ludzi ma poprzekręcane priorytety, niczego sobą nie
reprezentuje.
> > Niby taki człowiek żyje jak należy (tak mu się wydaje). Uczestniczy w
życiu
> > kulturalnym chodząc do kina (na bezwartościowe filmy), uważa, że jest
> > wrażliwy, bo słucha muzyki (ale jakiej muzyki... Jak słyszy nazwisko
> > Oldfield - robi wielkie oczy). Przykłady można mnożyć... Jak czasem
włączę
> > telewizor czuje się jak nie z tego świata. Jakieś "Amazonki", teledyski
z
> > roznegliżowanymi panienkami o wątpliwych zdolnościach wokalnych. Świat
> > schodzi na psy.
>
> Klaudio - zyj i pozwol zyc innym:)))
> Telewizor mozna uzywac jako stolik na zdjecia, w kazdym razie na pewno
mozna
> go wlaczac tylko w dobrze przemyslanym celu, a od ludzi prostych
Ludzie prości mogą być inteligentni. Ja nie uważam, że ktoś bez
wykształcenia jest do skreślenia. To nie ma znaczenia czy i jakie szkoły się
skończyło. Mnie chodziło o wewnętrzną inteligencję, której nie można się
nauczyć. Pewnie zaraz mnie zlinczują, ale dla mnie np. skakanie na
dyskotekach jest jakieś prymitywne, jak to określa mój przyjaciel - zbiorowe
tokowanie :-) A "Amazonki"? Ludzie, nawet po studiach są przejęci tym
programem". Ja nie mam nic do ludzi prostych, ale wkurza mnie kiedy ludzie
obnoszą się z brakiem własnej intligencji (oni oczywiście tego nie widzą).
Czasem mam ochotę podejść do jednego, czy drugiego i powiedzieć: człowieku
spójrz na siebie!
A co do telewizora. Owszem, jest prawie cały czas wyłączony. Mnie nie chodzi
o to, bo mam rączki i swój rozum i nikt mnie nie zmusza do oglądania takich
idiotyzmów. Mnie chodzi o coś szerszego, o sam fakt potrzeby nadawania
takich programów. Ta cała masówa jest odrażająca. Skoro jest tego chłamu
coraz więcej, znaczy, że jest na to zapotrzebowanie i właśnie to mnie
przeraża.
> tez mozna
> sie czegos nauczyc - chocby tego, ze mozna byc innym, niz my sami.
A to to ja wiem. Powiem więcej - to widać na każdym kroku, niestety ;-P
> Wartosci
> sa wzgledne, priorytety rowniez - bo sa zawsze wartosciami dla kogos w
> danym miejscu i czasie. A psy zostawmy w spokoju - nasz swiat nie ich
> problem:)
Można też na to spojrzeć w ten sposób..., ale ja uważam, że ludziom, o
których pisałam, tylko wydaje się, że mają jakieś wartości. Tak naprawdę nie
zastanawiają się co liczy się w życiu. Żyją od imprezy do imprezy lub od
jednych Reality Show do kolejnych. Dla nich przyjaciele, to tacy, z którymi
można się np. upić.
Pisałam o ludziach (głównie młodych), których można spotkać na każdym kroku.
I to oni, niestety w przewadze, tworzą nasze społeczeństwo.
> Jeśli będziemy perfekcjonistami - zwariujemy. Proponuję żyć
> > własnym życiem,
>
> a czyim zyciem mielibysmy zyc? jasne, ze swoim:)
Własnym, czyli indywidualnym...
> na swój sposób, otaczając się ludźmi o podobnym spojrzeniu
> > na świat i wśród nich szukać przyjaciół. Nie starać się zintegrować
> > (nienawidzę tego słowa). Taki świat jest teraz coraz bardziej
> > nierzeczywisty, ale w gruncie rzeczy, wszyscy żyjemy w stworzonej przez
> > siebie rzeczywistości, tylko części ludzi odpowiada tzw. masówa.
> > Uważam, że przede wszystkim należy poznać siebie (ale tak naprawdę, od
> > podstaw) i określić co nam odpowiada. Perfekcjonizmem się nie przejmować
o
> > ile nam samym nie przeszkadza i nie rani bliskich. Dla mnie akceptacja
> > masówki tego świata nie jest możliwa.
> >
> > Pozdrawiam serdecznie.
> > Klaudia
>
> Akceptacja nie oznacza integracji, choc jest jej warunkiem. Nie akceptować
> czegos to chciec cos zmienic.
Tego nie da się zmienić, a ja nie mogę tego zaakceptować. Dlatego wkurza
mnie to wszystko.
> A co do perfekcjonizmu - zdarza sie, ze przeszkadza, bo uniemozliwia
> efektywne dzialanie w swiecie, ogranicza mozliwosci, uprzykrza codzienne
> zycie. A przede wszystkim sprawia, ze trudno samego siebie zaspokoic,
poczuc
> satysfakcje z niewielkich rzeczy. Z czasem moze narastac zgorzknienie,
> frustracja, bo poprzeczka wedruje coraz wyzej. Coraz czesciej myslisz "I
tak
> sie nie uda", albo mowisz do innych "Zostaw, bo i tak cos schrzanisz".
Masz rację. Z tym, że mnie motywuje ona do działania. Wolę coś zrobić sama,
niż dać komuś do "schrzanienia". Wtedy będę miała pretensje wyłącznie do
siebie.
> Trudno zyc bez porazek, bledow - sztuka jest nie ich unikanie, ale
> umiejetnosc konstruktywnego radzenia sobie z nimi, a perfekcjonistom
> akceptacja porazek i bledow przychodzi duzo trudniej - to kleska. A jak
> mawiaja amerykanscy futbolisci kleska jest gorsza od smierci, bo z kleska
> trzeba dalej zyc:)))
Dlaczego uważasz, że perfekcjonizm= akceptacji porażek?
> Pozdr.
> Joanna
Pozdrawiam serdecznie
Klaudia
|