Data: 2001-08-26 10:42:56
Temat: Re: Perfekcjonizm (trochę off topic)
Od: Joanna <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 9maglb$flu$...@n...tpi.pl, Klaudia at k...@k...net.pl wrote on
26-08-01 11:46:
> Ludzie prości mogą być inteligentni. Ja nie uważam, że ktoś bez
> wykształcenia jest do skreślenia. To nie ma znaczenia czy i jakie szkoły się
> skończyło. Mnie chodziło o wewnętrzną inteligencję, której nie można się
> nauczyć.
alez oczywiscie, ze wyksztalcenie nie decyduje o wszystkim - zbyt duzo znam
osob, ktore swiadcza wbrew takiej ryzykownej tezie:)
Pewnie zaraz mnie zlinczują, ale dla mnie np. skakanie na
> dyskotekach jest jakieś prymitywne, jak to określa mój przyjaciel - zbiorowe
> tokowanie :-) A "Amazonki"? Ludzie, nawet po studiach są przejęci tym
> programem".
Ja ich nie oceniam, ani im nie przeszkadzam. Przyznam, ze wymagam tylko
jednego - tolerancji dla moich odmiennych od dyskotekowych preferencji co do
rozrywki. Swoja droga rozni ludzie roznie uprawiaja clubbing - miewam swoje
rozkosze w zdystansowanej obserwacji "jarmarku proznosci", miewam i
zadowoleni z pozornego uczestnictwa - taniec rozluznia i wazwala energie:)
Dla mnie wartosc tkwi w roznorodnosci.
"Amazonki"? No comments. Wyniki ogladalnosci przerazaja, ale jest przeciez
sporo miejsca dla tych, co sie nie emocjonuja. Dla psychologa spolecznego to
dobra okazja do obserwacji. Gdybym miala sie tym frustrowac (choc jeden
obejrzany na skraj frustracji mnie doprowadzil), to szybko skonczylabym jako
baba chodzaca po ulicach i nawolujaca lud do nawrocenia. A te ubieraja w
kaftany:)))
Ja nie mam nic do ludzi prostych, ale wkurza mnie kiedy ludzie
> obnoszą się z brakiem własnej intligencji (oni oczywiście tego nie widzą).
> Czasem mam ochotę podejść do jednego, czy drugiego i powiedzieć: człowieku
> spójrz na siebie!
Easy, easy:))) Czy myslisz, ze cos w ten sposob zmienisz?
>
>> Wartosci
>> sa wzgledne, priorytety rowniez - bo sa zawsze wartosciami dla kogos w
>> danym miejscu i czasie. A psy zostawmy w spokoju - nasz swiat nie ich
>> problem:)
>
> Można też na to spojrzeć w ten sposób..., ale ja uważam, że ludziom, o
> których pisałam, tylko wydaje się, że mają jakieś wartości. Tak naprawdę nie
> zastanawiają się co liczy się w życiu. Żyją od imprezy do imprezy lub od
> jednych Reality Show do kolejnych. Dla nich przyjaciele, to tacy, z którymi
> można się np. upić.
> Pisałam o ludziach (głównie młodych), których można spotkać na każdym kroku.
> I to oni, niestety w przewadze, tworzą nasze społeczeństwo.
Masz pasje Silaczki:)
Ludziom nie moze wydawac sie, ze maja wartosci - oni je maja. Dla nich
wartoscia jest taka wlasnie zabawa. Czy musisz ich zmieniac? Mozesz odmowic
w tym udzialu, wybrac inne wartosci. Jesli mierzysz innych swoja miara to
pozwalasz, by inni tez cie mierzyli swoja. Owszem - innej miary nie masz,
ale po co w ogole zaczynac te licytacje? Masz prawo wyboru, ty sama
wybierasz to, co dla Ciebie najlepsze. Frazes, w dodatku wprost z Big
Brothera - o ironio:)
>> Akceptacja nie oznacza integracji, choc jest jej warunkiem. Nie akceptować
>> czegos to chciec cos zmienic.
>
> Tego nie da się zmienić, a ja nie mogę tego zaakceptować. Dlatego wkurza
> mnie to wszystko.
Skoro nie da sie zmienic (tzn. ty nie masz takiej wladzy nad innymi, by ich
zmieniac), to nie kieruj tam tyle energii, bo na nie starczy ci jej na to,
co dla ciebie naprawde wartosciowe:)))
>
>> A co do perfekcjonizmu - zdarza sie, ze przeszkadza, bo uniemozliwia
>> efektywne dzialanie w swiecie, ogranicza mozliwosci, uprzykrza codzienne
>> zycie. A przede wszystkim sprawia, ze trudno samego siebie zaspokoic,
> poczuc
>> satysfakcje z niewielkich rzeczy. Z czasem moze narastac zgorzknienie,
>> frustracja, bo poprzeczka wedruje coraz wyzej. Coraz czesciej myslisz "I
> tak
>> sie nie uda", albo mowisz do innych "Zostaw, bo i tak cos schrzanisz".
>
> Masz rację. Z tym, że mnie motywuje ona do działania. Wolę coś zrobić sama,
> niż dać komuś do "schrzanienia". Wtedy będę miała pretensje wyłącznie do
> siebie.
>
>> Trudno zyc bez porazek, bledow - sztuka jest nie ich unikanie, ale
>> umiejetnosc konstruktywnego radzenia sobie z nimi, a perfekcjonistom
>> akceptacja porazek i bledow przychodzi duzo trudniej - to kleska. A jak
>> mawiaja amerykanscy futbolisci kleska jest gorsza od smierci, bo z kleska
>> trzeba dalej zyc:)))
>
> Dlaczego uważasz, że perfekcjonizm= akceptacji porażek?
Nie, nie: napisalam, ze perfekcjonisci unikaja niebezpieczenstwa porazki.
Tak jak pisal Witold: unikaja angazowania sie w przedsiewziecia, ktore moga
nie zakonczyc sie sukcesem. Trudno im zaakceptowac porazke. Nawet
inteligencja i obsesyjna dokladnosc nie sa w stanie wyelminowac z naszego
zycia porazek - po prostu one sa immanentnym skladnikiem naszego zycia.
Sukces osobisty odnosza nie ci, ktorym nie zdarza sie nigdy pomylic, czegos
"schrzanic", ale ci, ktorzy potrafia uczyc sie na bledach i przewidujac
ryzyko porazki zabezpieczyc tyly - sprawdzic gdzie sa wyjscia awaryjne, a
jak ich nie ma zaakceptowac, ze "humanum est errare". To pomaga tez
zaakceptowac bladzenie innych:))) Nie kazdy nadaje sie na misjonarza, choc
poczucie misji w zyciu z pewnoscia jest mile.
>
>> Pozdr.
>> Joanna
>
> Pozdrawiam serdecznie
>
> Klaudia
>
pozdr.
Piotrkowska pewnie dzisiaj pelna obrzydliwego bez ambicji tlumu:)
jak wszystkie niedzielne deptaki na swiecie
Joanna
|