Data: 2001-08-26 11:22:26
Temat: Re: Perfekcjonizm (trochę off topic)
Od: "Klaudia" <k...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> > Ludzie prości mogą być inteligentni. Ja nie uważam, że ktoś bez
> > wykształcenia jest do skreślenia. To nie ma znaczenia czy i jakie szkoły
się
> > skończyło. Mnie chodziło o wewnętrzną inteligencję, której nie można się
> > nauczyć.
>
> alez oczywiscie, ze wyksztalcenie nie decyduje o wszystkim - zbyt duzo
znam
> osob, ktore swiadcza wbrew takiej ryzykownej tezie:)
:-)
> Pewnie zaraz mnie zlinczują, ale dla mnie np. skakanie na
> > dyskotekach jest jakieś prymitywne, jak to określa mój przyjaciel -
zbiorowe
> > tokowanie :-) A "Amazonki"? Ludzie, nawet po studiach są przejęci tym
> > programem".
>
> Ja ich nie oceniam, ani im nie przeszkadzam. Przyznam, ze wymagam tylko
> jednego - tolerancji dla moich odmiennych od dyskotekowych preferencji co
do
> rozrywki. Swoja droga rozni ludzie roznie uprawiaja clubbing - miewam
swoje
> rozkosze w zdystansowanej obserwacji "jarmarku proznosci", miewam i
> zadowoleni z pozornego uczestnictwa - taniec rozluznia i wazwala energie:)
> Dla mnie wartosc tkwi w roznorodnosci.
> "Amazonki"? No comments. Wyniki ogladalnosci przerazaja, ale jest przeciez
> sporo miejsca dla tych, co sie nie emocjonuja. Dla psychologa spolecznego
to
> dobra okazja do obserwacji. Gdybym miala sie tym frustrowac (choc jeden
> obejrzany na skraj frustracji mnie doprowadzil), to szybko skonczylabym
jako
> baba chodzaca po ulicach i nawolujaca lud do nawrocenia. A te ubieraja w
> kaftany:)))
:-) Widzę, że w tej dziedzinie jesteśmy zgodne. Może dobrze, że się nie
dostałam na tę psychologię. Prędzej ja bym zwariowała ;-0
> Ja nie mam nic do ludzi prostych, ale wkurza mnie kiedy ludzie
> > obnoszą się z brakiem własnej intligencji (oni oczywiście tego nie
widzą).
> > Czasem mam ochotę podejść do jednego, czy drugiego i powiedzieć:
człowieku
> > spójrz na siebie!
>
> Easy, easy:))) Czy myslisz, ze cos w ten sposob zmienisz?
Nawet się nie łudzę... Ale chociaż powkurzać się mogę:-)
> >> Wartosci
> >> sa wzgledne, priorytety rowniez - bo sa zawsze wartosciami dla kogos w
> >> danym miejscu i czasie. A psy zostawmy w spokoju - nasz swiat nie ich
> >> problem:)
> >
> > Można też na to spojrzeć w ten sposób..., ale ja uważam, że ludziom, o
> > których pisałam, tylko wydaje się, że mają jakieś wartości. Tak naprawdę
nie
> > zastanawiają się co liczy się w życiu. Żyją od imprezy do imprezy lub od
> > jednych Reality Show do kolejnych. Dla nich przyjaciele, to tacy, z
którymi
> > można się np. upić.
> > Pisałam o ludziach (głównie młodych), których można spotkać na każdym
kroku.
> > I to oni, niestety w przewadze, tworzą nasze społeczeństwo.
>
> Masz pasje Silaczki:)
> Ludziom nie moze wydawac sie, ze maja wartosci - oni je maja. Dla nich
> wartoscia jest taka wlasnie zabawa. Czy musisz ich zmieniac? Mozesz
odmowic
> w tym udzialu, wybrac inne wartosci. Jesli mierzysz innych swoja miara to
> pozwalasz, by inni tez cie mierzyli swoja. Owszem - innej miary nie masz,
> ale po co w ogole zaczynac te licytacje? Masz prawo wyboru, ty sama
> wybierasz to, co dla Ciebie najlepsze. Frazes, w dodatku wprost z Big
> Brothera - o ironio:)
Ale mnie chodzi o ilość. Takich ludzi jest coraz więcej :-( Jednak upieram
się przy tym, że im się wydaje. Wyjaśniłam to w tym oddzielnym mailu.
> >> Akceptacja nie oznacza integracji, choc jest jej warunkiem. Nie
akceptować
> >> czegos to chciec cos zmienic.
> >
> > Tego nie da się zmienić, a ja nie mogę tego zaakceptować. Dlatego wkurza
> > mnie to wszystko.
>
> Skoro nie da sie zmienic (tzn. ty nie masz takiej wladzy nad innymi, by
ich
> zmieniac), to nie kieruj tam tyle energii, bo na nie starczy ci jej na to,
> co dla ciebie naprawde wartosciowe:)))
Nieee, bez przesady. Potrafię zająć się swoimi sprawami :-))) (Na szczęście,
ale jak tak dalej pójdzie...)
> >> A co do perfekcjonizmu - zdarza sie, ze przeszkadza, bo uniemozliwia
> >> efektywne dzialanie w swiecie, ogranicza mozliwosci, uprzykrza
codzienne
> >> zycie. A przede wszystkim sprawia, ze trudno samego siebie zaspokoic,
> > poczuc
> >> satysfakcje z niewielkich rzeczy. Z czasem moze narastac zgorzknienie,
> >> frustracja, bo poprzeczka wedruje coraz wyzej. Coraz czesciej myslisz
"I
> > tak
> >> sie nie uda", albo mowisz do innych "Zostaw, bo i tak cos schrzanisz".
> >
> > Masz rację. Z tym, że mnie motywuje ona do działania. Wolę coś zrobić
sama,
> > niż dać komuś do "schrzanienia". Wtedy będę miała pretensje wyłącznie do
> > siebie.
> >
> >> Trudno zyc bez porazek, bledow - sztuka jest nie ich unikanie, ale
> >> umiejetnosc konstruktywnego radzenia sobie z nimi, a perfekcjonistom
> >> akceptacja porazek i bledow przychodzi duzo trudniej - to kleska. A jak
> >> mawiaja amerykanscy futbolisci kleska jest gorsza od smierci, bo z
kleska
> >> trzeba dalej zyc:)))
> >
> > Dlaczego uważasz, że perfekcjonizm= akceptacji porażek?
>
> Nie, nie: napisalam, ze perfekcjonisci unikaja niebezpieczenstwa porazki.
> Tak jak pisal Witold: unikaja angazowania sie w przedsiewziecia, ktore
moga
> nie zakonczyc sie sukcesem. Trudno im zaakceptowac porazke. Nawet
> inteligencja i obsesyjna dokladnosc nie sa w stanie wyelminowac z naszego
> zycia porazek - po prostu one sa immanentnym skladnikiem naszego zycia.
Zgadzam się z Tobą w zupełności! Ja na szęście nie jestem perfekcjonistką w
każdej dziedzinie życia i moje porażki mają pole do popisu :-)
> Sukces osobisty odnosza nie ci, ktorym nie zdarza sie nigdy pomylic,
czegos
> "schrzanic", ale ci, ktorzy potrafia uczyc sie na bledach i przewidujac
> ryzyko porazki zabezpieczyc tyly - sprawdzic gdzie sa wyjscia awaryjne, a
Zgadzam się. Moje motto brzmi: przyszłość jest dla mnie zagadką,
teraźniejszość wyzwaniem, przeszłość - księgą wiedzy. I właśnie ta księga
spisana jest głownie na podstawie błędów.
> >
> pozdr.
> Piotrkowska pewnie dzisiaj pelna obrzydliwego bez ambicji tlumu:)
> jak wszystkie niedzielne deptaki na swiecie
Rozbroiłaś mnie tym stwierdzeniem :-))) W poprzednim mailu miałam właśnie o
Piotrkowskiej wspomnieć :-)))
> Joanna
Pozdrawiam
Klaudia
P.S. Tubular Bells III to świetna płyta. Może miałaś nieszczęście słyszeć I
?
|