Data: 2004-11-12 09:30:03
Temat: Re: Pieniądze w małżeństwie - czyli ...
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Eulalka" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cn1t5r$qh3$1@theone.laczpol.net.pl...
> > U mnie kupuje się to co lubię i to do czego jestem przekonana. Czasem są
to
> > śmiesznie tanie kosmetyki a czasem drogie. I nigdy się nie muszę
tłumaczyć.
>
> Widać nigdy Ci na chleb nie zabrakło.
Byłabyś ciężko zdziwiona jak bywało w moim życiu. Czas studiów był finansowa
katastrofą- ale przeżyliśmy. Dwa miesiące chodzilismy na przykład na
stołówkę studencką na zupki, które były dostępne bez żetonu. Ponieważ
przeżyliśmy, chociaż chodziliśmy głodni spać czasami mam bardzo
zdystansowany stosunek do pieniędzy. Wiem, że gdy dam sobie radę za grosze-
bo juz kiedyś to zrobiłam.
>
> > I nikt nie liczył ile chlebów mogliśmy kupić, choć na tamten czas były
dla
> > nas obłędnie drogie- także to nie jest regułą.
>
> Jasne - wiesz.... ja tez moge sobie odmówić kilka obiadów czy kolacji,
> ale dzieci raczej głodnych spać bym nie położyła, a na kolację ciężko im
> dać perfumy, nie?
Jasne, że tak. Ale nie muszę kupować dzieciom firmowych ciuchów i butów za
300 a sam chodzić 6 rok w tej samej kurtce. Z drugiej strony jest dla mnie
oczywiste jedno- zawsze można wydać to co się ma i nawet troche więcej.
Jeśli dzisiaj, jakimś cudem Twoje dochody miesiączne wzrosną stale o 2000
tys zł miesiącznie- już za pół roku będziesz uważała, ze przydałoby się
więcej kasy- choć wydaje Ci się to wielką kwotą.
> > Myślę, że tak naprawdę chodzi o podjeście do pieniędzy i tego jakie
nadajemy
> > im znaczenie w naszym życiu. Niezależnie od ilości kont!
>
> Myślę, że nie wiesz o czym mówisz. To zależy od sytuacji, tez
> materialnej albo chociażby celów.
> Jak mam ograniczoną ilość pieniędzy nie kupuję sobie perfumów za 200 zł,
> by pod koniec miesiąca nie musieć się martwić co dam jeść dzieciom.
Czy z tego co pisze wynika coś takiego, czy to wolna a nawet bardzo wolna
interpretacja?
Pieniądze ewidentnie nie są najważniejsze- nie służą do szpanu jak niektórym
ludziom. Są to są- jak jest ich zbyt mało to pora zastanowić się co zrobić
aby było ich więcej.
> Jak mam wynajęte mieszkanie i zbieram na kupno własnego to też nie
> kupuję kiecek za 500 zł (mimo że mam tyle na koncie spokojnie) - bo są
> cele ważniejsze.
Zupełnie oczywiste- ale dla uściślenia! TŻ- nie kupuje sobie butów za 600 zł
a dzieci nie dostają jakichś odlotowych modnych zabawek za niewiarygodną
kasę? Oszczędzanie dotyczy wszystkich w podobnym stopniu.
> Wtedy właśnie trzeba się z wydatków tłumaczyć - jak wydajesz na coś, bez
> czego możesz sie obyc, naruszając fundusze na cele ważniejsze i
> pierwszoplanowe.
Powiem wprost- nie widzę możliwości aby człowiek w miarę inteligentny i
odpowiedzialny zrobił coś takiego. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam i nie
słyszałam- ale może mam po prostu szczęście. Dla mnie to karykatura związku
i zgadzam się, że trzeba szybko zwiewać.
> Oczywiście - tłumaczenie bywa zbedne - można robioć co się chce - wtedy
> jednak czasem może się okazać, że na końcu jest już tylko.... rozwód.
Lepiej mieć dwa konta- przynajmniej nic nie wiadomo! A jasne- czego oczy nie
widzą tego sercu nie żal!
Kaśka- która raz na wozie raz pod wozem- ale zawsze do przodu.
|