Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Pomocy!! zazdrość zabija

Grupy

Szukaj w grupach

 

Pomocy!! zazdrość zabija

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-10-10 14:08:05

Temat: Pomocy!! zazdrość zabija
Od: i...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

Drodzy moi,
Bardzo pilnie poszukuje dobrego psychoterapeuty, zajmującego się problemami
w rodzinie a zwłaszcza tematami: zazdrość, zaborczość.
Bardzo chciałabym pomóc pewnemu małżeńswu ( On 52 lata Ona około 50 ,
małżeństwo od około 30 lat )
Było tragicznie już od początku. On pił... bił żonę... dzieci.....każdy
osobnik płci męskiej był kochankiem ( łącznie z pewnym księdzem, który
grzecznie na pewnym weselu poprosił "czy mogę zatańczyć z Pańską żoną ?"
oczywiście nie odmówił...
W domu nazwał ją "k..." ... uciekała przed nim i przed nożem...
Trzy razy przez te lata interweniowała policja..... dzieci ( trójka )
dorosły więc nie pozwalają na jego agresywne zachowania..miały siłę aby go
powstrzymać...ale obecnie zakładają swoje rodziny z daleka od domu... i co
będzie?
Nie wchodzi w grę rozwód , zostawienie Jego, nie ma takiej możliwości...
Ona go znienawidziła... myślę,że ta nienawiść jest w niej nadal... nie
dziwię się... mimo to wierzy że może być jeszcze dobrze... karmi się każdym
dobrym dniem..
Dużo spraw się nawarstwiło. Rozmowy nic nie dają....
Jak to wygląda obecnie?
On nie pracuje, ona tak
On nie pije .. pilnuje się pod tym, względem
Trochę zdaje sobie sprawę że ma problem ale tylko chwilami. Uważa,że wszyscy
są przeciwko niemu, że on nie będzie zazdrosny ale pod warunkiem, że Ona
nie będzie mieć kochanków...Nie życzy sobie aby jakiś mężczyzna mówił jej "
dzień dobry " i nakazuje to jej ...wyzywa ją ... ostatnio uderzył .....
ostatnio też pojechał po nią do pracy i w drodze do domu wysadził z
samochodu bo stwierdził że nie powinna wychodzić z biura tylko poczekać na
niego , ponieważ chciał tam wejść i zobaczyć...
Byli u psychologa, On dostał tabletki, po których chodzi jak zamroczony
jakieś psychotropy) nic mu się nie chce w domu, w ogrodzie zrobić.
Mówi , że nikt go nie docenia, że jest kulą u nogi... jednym słowem ogromnie
niskie poczucie własnej wartości ( siostra jego była faworyzowana , nie mają
już kontaktu, rodzice nie żyją ) Faktem jest że Ona nie potrafi go
przytulić, powiedzieć coś ciepłego...
On Nie potrafi rozmawiać. Kończy się to tym że wychodzi i mówi że najlepiej
niech go zamkną w wariatkowie, że się powiesi itp.

Chciałabym im bardzo pomóc. Zaczynam wątpić że jest jakaś szansa.
Może znacie kogoś kto to może zrobić

Iv





--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-10-10 15:56:10

Temat: Re: Pomocy!! zazdrość zabija
Od: "Kis Smis" <k...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

i...@p...onet.pl napisał(a):


> Nie wchodzi w grę rozwód , zostawienie Jego, nie ma takiej możliwości...

Niby dlaczego nie rozwód? Dzieci dorosłe, ma pracę, niech wywali starego i
cześć. Nie można sobie pozwolić zatruwać życia.

Tylko nie mów, że kościół zabrania rozwodów.
Albo niech kościół wyleczy jej męża albo niech się od niej odczepi.


pozdr
kis



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-10 18:42:31

Temat: Re: Pomocy!! zazdrość zabija
Od: Kreska <p...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

i...@p...onet.pl dnia 10 paź 2002 napisał/a:


On wygląda na beznadziejny przypadek, ale to że był u psychologa daje
jakąś nadzieję (jak dla mnie to powinien trafić również do poradni
antyalkoholowej).
Ona jest zapewne silniejsza, ale uzależniona (od męża alkoholika i
zazdrośnika). Więc może ona powinna zacząć terapię, jeżeli jeszcze
takiej pomocy nie poszukiwała.
A dlaczego rozwód nie wchodzi w rachubę?
Jest jeszcze separacja.


pozdrawiam ---- Kreska
--
Miłość, wspaniała miłość, która opromienia życie, przychodzi niespodziwanie.
To szelma, niecnota, nieobliczalne ladaco.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-10 21:13:38

Temat: Re: Pomocy!! zazdrość zabija
Od: "Duch" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

> On wygląda na beznadziejny przypadek, ale to że był u psychologa daje
> jakąś nadzieję

... czy ja wiem? Jesli ten facet ma tak slabe rozeznanie w rzeczywistosci,
ze nawet jak ktos mowi "dzien dobry", traktuje jak zdrade....?

Dlaczego on to tak interpretuje?
A moze to tylko jakies "zastepcze oskarznie", facet
ma jakies inne, dawne problemy, ktore sie tak uzewnetrzniaja...
Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-10 22:25:56

Temat: Re: Pomocy!! zazdrość zabija
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

ivonybj:
> Chciałabym im bardzo pomóc. Zaczynam wątpić że jest
> jakaś szansa.
> Może znacie kogoś kto to może zrobić

Wydaje mi sie ze ten facet moze miec chorobowe(?) zmiany
w psychice na skutek naduzywania alkoholu, a jesli tak,
to ciezka niestety sprawa.

Co najmniej separacja? - chyba nic 'madrzejszego' nie
pozostaje MZ.

Ta para to Twoi rodzice?

Czarek






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-10 23:10:20

Temat: Re: Pomocy!! zazdrość zabija
Od: Kreska <p...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Duch" <a...@p...com> dnia 10 paź 2002 napisał/a:
> ... czy ja wiem? Jesli ten facet ma tak slabe rozeznanie w
> rzeczywistosci, ze nawet jak ktos mowi "dzien dobry", traktuje jak
> zdrade....?

Mówiąc o nadziei miałam na myśli iskierkę:)
Ale fakt że poszedł, świadczy, że zauważa problem, a to juz coś
> Dlaczego on to tak interpretuje?
> A moze to tylko jakies "zastepcze oskarznie", facet
> ma jakies inne, dawne problemy, ktore sie tak uzewnetrzniaja...

Iv napisała o jego skłonnosci do alkoholu. Najprawdopodobniej pił od
zawsze i to niemało.
To, ze teraz nie pije, nie znaczy, że nie ma problemu, gdyż zmiany
wywołane chorobą alkoholową pozostają i jest to m.in. chorobliwa
zazdrość. Choc w tym wypadku, ta zazdrość istniała chyba od początku.
Po prostu sie nasiliła.
Ludzie z chorobą alkoholową mają same problemy. I najczęściej szukaja
winnych gdzie indziej, nie w sobie, nie w chorobie.
Dlatego sugerowałam poradnię aa, zeby potwierdzić lub wykluczyć tę
chorobę. Jest niezłą pożywką dla zazdrości;)

pozdrawiam ---- Kreska
--
Najlepszym sługą człowieka jest...on sam.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-11 04:41:29

Temat: Re: Pomocy!! zazdrość zabija
Od: s...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

> Drodzy moi,
> Bardzo pilnie poszukuje dobrego psychoterapeuty, zajmującego się problemami
> w rodzinie a zwłaszcza tematami: zazdrość, zaborczość.
> Bardzo chciałabym pomóc pewnemu małżeńswu ( On 52 lata Ona około 50 ,
> małżeństwo od około 30 lat )
> Było tragicznie już od początku. On pił... bił żonę... dzieci.....każdy
> osobnik płci męskiej był kochankiem

> Nie wchodzi w grę rozwód , zostawienie Jego, nie ma takiej możliwości...
> Ona go znienawidziła... myślę,że ta nienawiść jest  w niej nadal... nie
> dziwię się... mimo to wierzy że może być jeszcze dobrze... karmi się każdym
> dobrym dniem..

> On nie pije .. pilnuje się pod tym, względem
> Trochę zdaje sobie sprawę że ma problem ale tylko chwilami. Uważa,że wszyscy
> są przeciwko niemu, że on nie będzie zazdrosny ale pod warunkiem, że Ona
> nie będzie mieć kochanków...

Przemoc niekoniecznie jest spowodowana alkoholizmem, czasem jest odwrotnie...
Pije, żeby łatwiej było potem usprawiedliwić to co zrobił... Albo żeby łatwiej
mu było po prostu bić, bo na trzeźwo ma jeszcze hamulce... Dobrze, że zdaje
sobie sprawę z problemu, ja jeszcze iskierkę nadziei widzę w takim przypadku.

> Byli u psychologa, On dostał tabletki, po których  chodzi jak zamroczony
> jakieś psychotropy) nic mu się nie chce w domu, w ogrodzie zrobić.

Psycholog może przepisywać psychotropy? Może zaczęli z grubej rury i byli u
psychiatry, a nie psychologa?

> Chciałabym im bardzo pomóc. Zaczynam wątpić że jest jakaś szansa.
> Może znacie kogoś kto to może zrobić

Chyba na coś się natknęłam:
http://www.niebieskalinia.pl/
prowadzą "Program dla osób stosujących przemoc: rodziców, partnerów".

> Iv

Marta



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-11 08:37:46

Temat: Re: Pomocy!! zazdrość zabija
Od: i...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

Drodzy moi,
Dziękuję za wszystkie sugestie.Widzę że muszę nieco uściślić.
Pytacie się dlaczego nie rozwód, że to najlepsze rozwiązanie dla
Niej.Potwierdzam. Sama, jeśli czułabym się zagrożona, mimo że kochałabym,
wiedziałabym że muszę odejść dla swojego dobra.Jednak Ona nie odejdzie. Może
powiecie, że Ona jest sama sobie winna, że czego chce skoro nadal naraża siebie
na sytuacje zagrożenia ale...

1. Sytuacja rodzinna: Ona pracuje (600 PLN) , On - zwolnili go z powodu
redukcji zatrudnienia (zasiłek 800 PLN ) Córka -18 lat, w maju matura, chce
pójść na studia. Syn - 22 lata, za rok żeni się, narazie pracuje (400 PLN)
mieszka z rodzicami, częściowo go utrzymują, czasami on ich wspiera
finansowo.Drugi syn 27 lat , samodzielny, wspiera czasami finansowo, z dala od
domu. Jest jeszcze babcia ( Jej matka )bardzo chora - zaawansowana
cukrzyca,wymaga stałej opieki, trzeba ją nakarmić, umyć, przebrać i stale
podawać leki
Myślę, że aspekt finansowy też ma tu jakieś znaczenie. Mają świadomość i chcą
wykształcić córkę, a to kosztuje. Poza tym jeśli zostaną sami ( dzieci pójdą na
swoje, babcia kiedyś odejdzie... ) będzie im łatwiej ( mają dom, który trzeba
opłacić itp ) mają tego świadomość...

2. Religia jest tu dla Niej istotna. Tak została wychowana.Nie chce się
rozwieść. Chce mieć rodzinę, męża. Myśle że to byłoby dla niej trochę
niebezpieczne bo wtedy fakt że Ona "ma tych swoich( wyimaginowanych) kochanków"
poznałoby całe otoczenie a wiecie jak to jest z ludźmi... nie zawsze prawidłowo
interpretują to co słyszą ... a lubią sensacje...


3.Piszecie o alkoholizmie. Że on jest/był alkoholikiem. Na początku czyli
jakieś 29-32 lata ( bardzooo dawno ) temu on lubił się napić. Przychodzić z
pracy podpity, na imprezach nie potrafił odmówić, i jak zaczął pić to nie było
znaku stop.Ale nie było to reularnie, że codziennie musiał że napić, że chodził
wiecznie pijany.Od około 10 lat ( tyle ich znam ) upijał się tylko na imprezach
typu imieniny, urodziny itp ( raz w miesiącu, dwa razy. Później coraz rzadziej.
Ostatnie około 3 lat pilnuje się i nie pije wcale albo bardzo mało (jeden
kieliszek, dwa)
4. Z tym biciem Jej to też było kiedyś częściej teraz od 20 lat się zdarzyło..
no ale się zdarzyło nie da się tego usprawiedliwić

5. Piszecie też o jego dawnym życiu, o charakterze... O i tu jest dużo do
powiedzenia.
Jest osobą o bardzo niskim poczuciu własnej wartości. We wszystkim
węszy "ludzie są przeciwko mnie" Przykład: ja rozmawiam z kimś, licze ile osób
będzie na moim weselu a on nie słyszy całej rozmowy i wtrąca " Nie martwcie się
oddamy wam te pieniądze ( kiedyś coś tam pożyczyli), pamiętamy. Ja w zupełnym
szoku, przez chwile nie wiem o co chodzi. Oczywiście tłumacze, że rozmawiamy o
innej sprawie ale On nie bardzo wierzy w moje dobre intencje. Tak jest bardzo,
bardzo często. Wiem, że tak czują i myślą ludzie o niskim poczuciu wartości, ze
są najgorsi, że każdy ma coś przeciwko nim, że każdy to wróg. Skąd to się
wzieło? Myśle że wiem, przynajmniej o jedym fakcie który pomygł ukształtować to
(Jego matka faworyzowała córke. Córka miała wszystko, poszła na studia, jest
zupełnie inną osobą. On miał nakazane przerwać studia bo facet to musi pracować
i przynosić pieniądze.ON pod tym względem czuje się przegrany, z zazdrością
patrzy na tych co studia mają za sobą i tacy sa też większym zagrożeniem...)

Próby moich rozmów z Nimi, pozwoliły mi dowiedzieć się dużo o Nich samych.

On potrzebuje bliskości, ciepłych słów, pochwalenia za drobne sprawy ( obiera
ziemniaki, zmywa naczynia, pelwi ogródek, maluje dom, ) Ma ogromne kompleksy
Po ogromych burzach przyrzeka że będzie dobrze, że już nie chce być zazdrosny
ale to mija. Jakby "fiksuje" się i te jego myśli są ponad nim, słucha ich(
sprzyja temu myśle brak pracy, dużo wolengo czasu na rozmyślania i analizy
typu " a co teraz robi moja żona..."

Ona nie daje mu bliskości, nie dziwie się dlaczego. jednak chcąc coś uratować
a nie odchodzić, moze powinna wykazać odrobinę? Może nie całusy i przytualnia
ale dobre słowa ( nawet jeśli nie czuje się z tm dobrze ) za byle drobnostki.


A i przepraszam za pomyłke. Fakt to psychiatra dał lekarstwa. Jak byli u
psychologa potraktował ich przedmiotowo ( tłumaczył że On nie ma powodów do
zazdrości) potem byli u jeszcze jednego , i jeszcze jednego...



Dużo rzeczy wiem na ich temat, i co z tego??,

JAK im pomóc, kto im może pomóc? gdzie?


Pozdrawiam,
Iv



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-11 08:46:49

Temat: Re: Pomocy!! zazdrość zabija
Od: "Duch" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Tez mi sie tak zdaje, napierw trzeba "poruszyc"
problem alkocholowy u tego czlowieka,
pozdrufka, Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-11 17:13:04

Temat: Re: Pomocy!! zazdrość zabija
Od: Kreska <p...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

i...@p...onet.pl dnia 11 paź 2002 napisał/a:

> Drodzy moi,
> Dziękuję za wszystkie sugestie.
> Dużo rzeczy wiem na ich temat, i co z tego??,
> JAK im pomóc, kto im może pomóc? gdzie?
Niestety, tego nie powiem, bo oprócz typowych poradni małżeńskich, aa,
psychologicznych, nic mi do głowy nie przychodzi
Jak piszesz, byli u psychologa i to niejednego, dostał leki od
psychiatry, trudno juz cos wymyśleć...
To dość oczywiste, że on_teraz_potrzebuje wsparcia. Zwłaszcza, że
podjął próbę zmienienia się. Bierze leki, stara się nie pić.
Chyba bardzo trudno jest dotrzeć do człowieka, który przez większość
swego życia utwierdzał sie w przekonaniu, że jest poszkodowany i nic
nie warty. Ale nie pozostaje nic innego, jak rozmawiać, spokojnie
pokazywać swoje racje, racje żony, docenić jego wkład w utrzymywaniu
rodziny, jego pomoc w domu.
Jeżeli ma jakąś pasję - podziwiać, jak nie ma - zarazić:)
Chyba jest mu szczególnie trudno po utracie pracy, jest to dla niego
dodatkowy argument do niskiej samooceny.
Może jego żona da sie przekonać, że dla wspólnego (a jej w
szczególności) dobra, powinna wykazać więcej życzliwości mężowi. Jeżeli
juz nie może miłości, to zwykłego zainteresowania, pochwalenia itp.
Po prostu dalej rozwijać i ugruntowywać w nim chęć naprawienia
stosunków w domu.

Absolutnie nie miałam zamiaru stawiać diagnozy o alkoholiźmie;) Jeżeli
tak to odebrałaś, to przepraszam. To była tylko sugestia, że nadmierne
picie (a u każdego jest to inna miara) powoduje wiele szkód, w psychice
rówież, i te problemy, o których piszesz mogły być przez to wywołane
albo zintensyfikowane.
Może znajdzie jednak dobrego psychologa, z którym "dogada się" a co
ważniejsze zaufa i wysłucha jego porad z uwagą.
Dobrze by było, żeby chociaż raz na jakiś czas miał taki kontakt.

I - moim zdaniem - rozmawiać...rozmawiać, wszyscy ze wszystkimi;)

Powodzenia:)

pozdrawiam ---- Kreska
--
Słowo raz wymówione przestaje do nas należeć.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

samobójstwo itd..
Re: Schematy Niejawne
Dlaczego zwierzęta..
cd czy ma prawo żyć?
czy ma prawo zyć?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany

zobacz wszyskie »