Data: 2005-07-26 19:45:51
Temat: Re: ***Potrzebuję obiektywnej oceny***
Od: "Mermaind" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Old Rena" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dc3qu2$g9j$1@amigo.idg.com.pl...
> Ja po takiej historii pewnie bym porozmawiała z synem przed snem. Bez
> oskarżeń, bez pytań "dlaczego". O sobie, o tym jak się o niego bałam i o
> jego siostrę, jak mi przykro, gdy się drażni z siostrą... Jak mi miło,
> gdy się zgodnie bawią i jestem z niego wtedy dumna. I takie tam, byle
> prawdziwe.
Ja porozmiałabym dużo wcześniej - zaraz po powrocie do domu (po
ochłonięciu).
> Masz rację, to był błąd krzyczeć na sześciolatka (skutek był do
> przewidzenia, dziecko sie zacięło i już).
Oczywiście, że to błąd. Ale czasem tak bywa, że człowieka poniesie... Z
drugiej strony nie wiemy jaki rodzaj krzyku to był - czy tylko głośne
wołanie (przekrzyczeć młodsze dziecko), czy coś więcej.
> IMO mamie przydała by się refleksja, spokojne spojrzenie na siebie i
> swoje dzieci. Przemyślenie innych sposobów reakcji na przyszłość.
Albo zastanowienie się, czy traktuje dzieci równo. Ja nie czytałam
"Rodzeństwo..." ale w takich wypadkach zwykle trzymałam się zasady, że jak
ktoś pierwszy wziął zabawkę, to drugi jej nie wydziera. Niezależnie od tego,
czy był to starszy, czy młodszy. A jak była wielka wojna, to zabierałam
przedmiot sporu ;) - wtedy się jednoczyli wobec wspólnego zagrożenia i
ustalali jakieś wspólne rozwiązanie ;) W sumie jednak nie pamiętam większych
konfliktów.
>Może
> poświęcenie w ciągu dnia wyłącznej uwagi starszemu dziecku choćby przez
> pół godziny... Może wieczorne czytanie jego ulubionych książek...
Wszyscy wiemy, że dzieci mogą być zazdrosne, jak się pojawi młodsze
rodzeństwo, ale potem łatwo o tym zapomnieć i uznać, że to starsze już nie
ma powodu do takich uczuć, albo jest na nie za duże ... A to błąd.
Pozdrawiam
Jola Emilka (10 l) Piotruś (5,5 l)
|