Data: 2005-07-27 06:51:21
Temat: Re: ***Potrzebuję obiektywnej oceny***
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Roman G. wrote:
> W rodzinie, gdzie relacje międzyludzkie są prawidłowe i dziecko na co
> dzień czuje rodzicielską miłość, rodzic nie staje się wrogiem z tego tylko
> powodu, że boleśnie wymierzył sprawiedliwość w sytuacji, gdy dziecko samo
> się o tę sprawiedliwość prosiło. Rodzic kocha, ale sprawiedliwość wymaga,
> aby za złe karał. I to rodzice muszą w domu rządzić, nie dziecko. Próby
> podważania tego muszą się dla dziecka skończyć nieprzyjemnie.
Będę się upierać, że tam, gdzie stosunki międzyludzkie są prawidłowe, bicie
silniejszych przez słabszych jest niepotrzebne. Człowiek ma rozum i narząd
mowy, żeby mógł się porozumiewać. A nieprzyjemnie nie musi oznaczać lania.
>
> Analogiczne zwyczaje panują w stadach zwierząt, jako ludzie wyrzekamy się
> ich na własną zgubę. Kwestionowanie pozycji samca lub samicy alfa grozi
> bolesnymi konsekwencjami.
Ale ja jestem ssakiem naczelnym, i to w dodatku tym podobno najwyżej
postawionym. nie muszę koorzystać ze środków dostępnych kopytnym, psowatym
czy kotowatym.
>
> Dziecko ma szanować moje zdanie i basta! To jego obowiązek.
> W zamian oczywiście uczynię wszystko, aby było mu w życiu dobrze - tu i
> teraz oraz w przyszłości. Bo je bardzo kocham i ono to czuje na co dzień.
Ja mam na tyle silne argumenty, że nie muszę uciekać się do bicia;-)
>
> Piszę oczywiście o małych dzieciach.
Małe dziecko ma nie do końca wykształcony układ nerwowy, w sensie, że po
prostui nie radzi sobie z wiązaniem sznurówek, graniem w scrabble,
jedzeniem bez brudzenia się, a także z panowaniem nad emocjami czy
zachowaniem. Karanie dziecka za jego niedoskonałość uważam za błąd. To ja
jestem dorosła i to ja mam znaleźć sposób, żeby poskromić złośnika. A
fajnie jest, jeśli rodzic nie idzie po linii najmniejszego oporu i nie wali
pasem za sypanie piaskiem, tylko pokazuje, że sypanie piaskiem na kolegę
jest złe, więc sypiący przestaje się w to bawić i idzie do domu.
> Dzieciom starszym, nastolatkom trzeba
> jak najbardziej dawać stopniowo coraz większe prawo do posiadania własnego
> zdania. A i wtedy za wyjątkiem jednak spraw tak ważnych, w których rodzice
> mają na pewno rację i muszą ją forsować, choćby i wbrew woli dziecka.
Problem w tym,że nastolatki już swój rozum mają, i MUSISZ je przekonać, że
twoja racja jest ważniejsza. Jeśli jako dzieciom przekazywałeś to im
biciem, to cienko widzę Twój autorytet u nastolatka. Prędzej przytaknie dla
świętego spokoju i zrobi swoje.
>> Kiedyś jako trzylatek dostałam w tyłek, bo się zsikałam.
>
> Ja pisałem o winie umyślnej.
To była wina umyślna.
>
>> Uzasadniony przypadek? Jedynie, jeśli zachowanie dziecka zagraża jego
>> życiu. i to tylko w sytuacji, kiedy dziecko wie, że np. nie wolno
>> przebiegać przez ruchliwą ulicę, ale zrobi Ci na złość i przebiegnie.
>
> No właśnie. Ode mnie dostałoby jak nic. Za bardzo je kocham, aby pozwolić
> mu na takie zachowanie.
Ale zabranie siostrze butelki pod to nie podpada.
--
Pozdrawiam
Justyna,
Iza (12), Marcin (8)
|