Data: 2002-12-12 08:14:54
Temat: Re: Powrót
Od: "puchaty" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Qwax" <...@...Q> napisał w wiadomości
news:27748-1039677707@213.17.138.62...
> 1. O której wy zadzwoniliście do TŻ?
Rano (nie wyobrażam sobie zresztą, że nie wróciłbym do żony w nocy - co to
by była za noc)
> 2. Czy opisywana osoba kocha TŻ?
Nie wiem :(
Sprawa jest o tyle skąplikowana, ponieważ brak danych na temat
wcześniejszych stosunków między zainteresowanymi.
Jak zapewne wiesz, są związki, w których uczucia są eksponowane bardzo
wyraźnie (ludzie otwarci, w tzw. "przepływie") i są związki, które opierają
się na innych (bardziej racjonalnych) przesłankach. W tych dwóch modelach
partnerstwa podobne zachowania mogą znaczyć zupełnie co innego!
Moje dywagacje:
Jak sądzę osoba [A] wraca z podróży zarobkowej. Może mieć zatem żal "do
świata", że okoliczności zmusiły ją do rozstania. Żal ten przekłada na
partnera eksponując obojętność. Lub bardziej ogólnie - próbuje zrzucić
poczucie winy za rozstanie na swego TŻ. Zatem kocha (ale toksycznie).
Osoba [A] ma powody by podejrzewać, że jakieś zachowania TŻ podczas rozłąki,
nie były zgodne z jej sposobem postrzegania lojalności (czy zaufania) w
związku. Chce zatem ukarać. Kocha więc (ale toksycznie).
Osoba [A] nie ma pojęcia o rozterkach swojego partnera. Załatwia swoje
sprawy, by wrócić do domu już bez żadnych "bagaży" i oddać się uciechom
powitania. Kocha (ale nie ma w sobie krzty empatii).
Osoba [A] znalazła sobie na wyjeździe inny obiekt zainteresowania. Kocha
(ale nie TŻ).
....
Wszystkie te alternatywy nie świadczą zbyt dobrze o osobie [A}. Ale
podkreślić chcę, że tylko dlatego, ponieważ JA sobie nie wyobrażam TAKIEGO
powrotu.
puchaty (tyle czasu bez seksu ... buuuuu)
|