Data: 2003-05-31 13:27:20
Temat: Re: Pozbycie sie kreta
Od: "T.W." <t...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Tomasz Nowicki" <t...@p...pl> napisał w wiadomości
news:bb9tpa$fju$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Co do ludzi zaś, którzy wściekle mordują krety (bo kopią), bobry (bo
> podtapiają łąki), kawki (bo srają) itd. itp., mam wyrobioną opinię
Nasuwa mi się taka refleksja:
czy ktoś zadał sobie trud sprawdzenia, jaki procent postów pisanych przez
"nowych", "świeżych" tudzież innych "jednorazowych grupowiczów" to pytania
"jak się pozbyć...?", "jak wytępić...?", "jak zwalczyć...?" ?
Mogłoby to być bardzo pouczające dowiadczenie.
Czy to przypadkiem nie są tacy "ogrodnicy z przymusu", co to wybudowali dom
i z konieczności mają przy nim kawałek ziemi z którym coś trzeba zrobić
(kolejny z niewyczerpanej krynicy mądrości cytat z sąsiada - kilku mamy
takich - "niestety dom musi stać na jakiejś działce")?
Najchętniej nic by przy tej ziemi nie robili, byle był "porządek": podjazd,
trawnik, iglaczki,
"program minimum" - to kolejny cytat z sąsiada.
A jak nie daj Boże pojawi się zwierzątko, które żyje tam od zawsze - to go
łopatą! albo chemią.
Żeby ogródek był czyściutki i wysprzątany.
I żeby więcej nie trzeba było nic robić :(
To może lepiej było kupić sobie luksusowy apartament z tarasem?
Na tarasie położyć sztuczną trawkę, powiesić plastikowe pelargonie w
skrzynkach i puścić płytę "Kojący śpiew ptaków"?
Pozdrawiam (nadal zbulwersowana)
Ewa
|