Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.task.gda.pl
!news.mm.pl!not-for-mail
From: "Jagna W." <w...@o...eu>
Newsgroups: pl.soc.dzieci.starsze
Subject: Re: Prezent - pewnie setny raz, ale co mi tam...
Date: Fri, 7 Dec 2007 21:02:32 +0100
Organization: Multimedia Polska S.A.
Lines: 129
Message-ID: <fjc8t2$21ub$1@news.mm.pl>
References: <fj8v4e$and$1@inews.gazeta.pl> <fj9cse$2foh$1@news2.ipartners.pl>
<fj9f7g$ejq$1@inews.gazeta.pl> <1juwmsmmjdyfn$.dlg@franolan.net>
<fj9ivq$i0m$1@news.interia.pl> <v3vxd3gn4cgj$.dlg@franolan.net>
<fj9loc$abi$1@nemesis.news.tpi.pl> <fj9la3$kr0$1@news.interia.pl>
<fjaqs1$6ul$1@news2.ipartners.pl> <fjbckb$1qf$1@atlantis.news.tpi.pl>
<47594c57$1@news.home.net.pl> <fjbr0m$7i7$1@news.mm.pl>
<4759742b$1@news.home.net.pl> <fjbtu5$1r17$1@news.mm.pl>
<475985ab$1@news.home.net.pl>
NNTP-Posting-Host: host-217-172-239-200.gdynia.mm.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="windows-1250"; reply-type=original
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.mm.pl 1197057762 67531 217.172.239.200 (7 Dec 2007 20:02:42 GMT)
X-Complaints-To: a...@m...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 7 Dec 2007 20:02:42 +0000 (UTC)
In-Reply-To: <475985ab$1@news.home.net.pl>
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Windows Mail 6.0.6000.16480
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.0.6000.16545
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.dzieci.starsze:33989
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Harun al Rashid" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:475985ab$1@news.home.net.pl...
> Jeżeli na taxi wydaje 2 miliony, to faktycznie zwracam honor. ;)
> Rozumiem, że piszesz o 2 tyś. To jestem zdecydowanie mniej ruchliwa, nie
> przekraczam połowy tej kwoty.
Jasne, chodziło o 2 tysiące ;-)
Czyli na taksówki wydajesz miesięcznie niecałe 1000 zł? To raczej niewiele
się poruszasz.
Ja na paliwo wydaję 500 - 600 zł, a zaznaczam, że jeżdżę codziennie, sporo i
często.
Gdybym przy moim trybie poruszania się po mieście wybrała taksówkę, to
zbankrutowałabym na pewniaka.
>> Mój ojciec kupił nowe, porządne auto średniej klasy na 5-letni kredyt i
>> płaci raty w wysokości ok. 1000 zł miesięcznie. I ma swój samochód na
>> każde zawołanie.
> A ile płaci miesięcznie za paliwo, serwis, ubezpieczenie, parkingi i
> myjnię?
No dobrze, ale to są ryczałtowe koszty posiadania auta na każde zawołanie, o
każdej porze dnia i nocy, bez dodatkowych opłat. Nie wyobrażam sobie braku
takiego komfortu przy przeciętnym trybie życia pracującego, dzieciatego
człowieka w sporej aglomeracji miejskiej. Dla mnie taxi to rozwiązanie
doraźne, gdy nie ma innego wyjścia.
> Ja TEŻ mam samochód na każde zawołanie, choć nie swój, co uważam za
> zaletę.
W Sylwestra o 5:00 nad ranem, gdy nagle musisz pojechać do szpitala również?
Nie uwierzę :)
Z kolei za dowóz w mało uczęszczane, oddalone miejsce często płaci się także
za trasę powrotną.
Inaczej żadna korporacja się nie skusi, by zawieźć klienta wg normalnej
taryfy.
> A jednak. To ma wiele wspólnego z dobową ilością godzin, w których
> samochód 'pracuje' na siebie.
Ale nie przeskoczysz bieżących kosztów paliwa, oleju i amortyzacji części,
bo to się zużywa proporcjonalnie do pokonanych kilometrów. Rozkładają się
jedynie koszty ubezpieczenia czy okresowych serwisów. A i tak to, co się
rozłoży, zostaje skompensowane (a wręcz przekroczone) zabójczą marżą, bo
inaczej korporacje taksówkarskie działałyby charytatywnie. No nie ma bata,
by poruszanie się taksówką było tańsze niż własne auto :) Jedynie w
sporadycznych przypadkach - małe miasteczko, wszystko w promieniu 5 km,
praca i hobby w domu, zero dzieci, raz na dwa tygodnie wypad 10 km dalej do
lekarza, kina, czegokolwiek. Wtedy to się zgadzam, że nie warto mieć auta.
>> Yyy, że jak? Doprawdy nie wiem, gdzie ten komfort i oszczędzność czasu,
>> gdy człowiek się spieszy, a pani z korporacji bolesnym głosem oznajmia,
>> że pan Edzio dojedzie dopiero za 15 minut.
> To się nazywa organizacja czasu. Z zasady nie dzwonię w drzwiach, tylko
> najpierw zamawiam taryfę, potem zbieram się do wyjścia.
Ok, ale właśnie wtedy, gdy się zbierasz do wyjścia, dzwoni pani Halinka z
Hallo-Super-Hiper-Odjazd-Taxi-Max i przeprasza za opóźnienie pana Edzia ;-)
No i zgrzyt.
> Po czym pan kierowca wysadza mnie elegancko przed wejściem do
> sklepu/fryzjera/lekarza.
I inkasuje kwotę, która przyprawia mnie zazwyczaj o palpitację serca ;-)
A potem to samo za powrót. A nie daj Boże za "postojowe".
> Przerabiałam, naprawdę oszczędzam czas.
Czasem. Nie przy trybie życia, w którym prawie pół dnia spędza się na
jeżdżeniu.
>> Albo gdy wracasz nocą i nie daj Boże przekroczysz strefę II taryfy (czy
>> jak to się tam zwie) i licznik wali wtedy podwójnie.
> Licznik mnie wali, bo to idzie w koszt.
W koszt czego?
> Nie patrzę nerwowo, że ojejku II taryfa!
No dla mnie to jednak "ojejku", jak mi dwa razy licznik bije za taką samą
odległość.
> I nie lampę się wskaźnik paliwa czy oleju, nie dla mnie odwiedziny w myjni
> samochodowej, pamiętanie o oponach letnich i zimowych i odkurzeniu
> wycieraczki. Policz kiedyś czas, jaki pochłania auto miesięcznie.
Na mycie zero. Zostawiam auto na myjni, wracam z mężem drugim samochodem do
domu/pracy. Odbieram po wskazanym czasie czyste i pachnące. To samo z
wymianą opon.
Dolanie oleju - 5 - 10 minut na parę miesięcy.
Tankowanie - 15 minut co 1-2 tygodnie.
To ŻADEN czas. Czasem dłużej w WC siedzę ;-)
> kochanie, najpierw musimy pojechać na stację, bo paliwo się kończy'.
Na stację zawsze się jedzie "po drodze".
Kurczę, to nie PRL, że trzeba było nadrabiać 10 km do pierwszej stacji
benzynowej, a potem się cofać na trasę.
> I wiesz co, najwięcej oszczędzam na waleriance. Nocny alarm samochodu nie
> wyrywa mnie ze snu
Nigdy mi się nie włączył, a to już moje czwarte auto w ciągu 15 lat.
> w nosie mam warunki atmosferyczne typu odkopać koła ze śniegu, czy
> odmrażać zamek.
To może być problemem przy braku garażu czy wiaty.
A zamki smaruje się wcześniej.
> Bezcenne.
Dla mnie bezcenna jest przede wszystkim niezależność i poczucie własności
(tak jak z mieszkaniem - wolę własne, niż wynajmowane). I to, że jak mi się
już nic nie chce, to sobie gigant-zakupy zostawiam w bagażniku i przynoszę
dopiero na drugi dzień :)
>> Lepszy byłby skuter. I klimat bardziej śródziemnomorski ;-)
> Skuterom wolno po ścieżce rowerowej? ;)
Nie, ale są na tyle wąskie, że można się między autami przecisnąć :)
JW
|