Data: 2007-12-10 21:52:46
Temat: Re: Prezent - pewnie setny raz, ale co mi tam...
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Agnieszka pisze:
>> Oprócz meneli są jeszcze rozdarte gimnazjalistki, co komentują
>> ostatnią imprezę, uciechowo w drodze do kina/teatru, średnio
>> przyjemnie pachnący ludzie (to latem), w piątki (po czwartku
>> studenckim) zionący promilami adepci szkół wyższych, pchający się
>> zawsze i wszędzie emeryci i renciści zwykle wyglądający, jak okazy
>> zdrowia i są jeszcze te upierdliwe jednostki ze schizofrenią, co całą
>> drogę gadają o otaczających nas Żydach. A i zapomniałabym o chorych
>> psychicznie kierowcach MPK, co potrafią wyprzedzać na trzeciego albo
>> zamykać drzwi, kiedy nie wszyscy wysiedli (ostatnio miałam
>> nieprzyjemność). Sam mniut.
>
> Takie uroki mieszkania w mieście a nie na bezludnej wyspie. Nie spotkasz
> ich w autobusie, to spotkasz na ulicy, podwórku, w parku, sklepie...
> Jakoś nie wyobrażam sobie możliwości całkowitej izolacji od świata w
> środku miasta. No ale ja to się na podwórku wychowywałam a nie w
> lepszych miejscach ;-)
A ja w blokowisku, więc te klimaty są mi znane, co nie znaczy, że mnie
taki widok raduje.
>>> No a dziecku zawsze można wytłumaczyć, żeby nie komentowało na pełny
>>> regulator wyglądu innych...
>> Dziecko ma 4,5 roku, jakby nie komentował, to zaczęłabym się martwić,
>> że go otaczający świat nie interesuje.
> Na pełny regulator?
No niestety nauczyłam dziecko wyrażać opinie pełną piersią, tak jak
mama. Nienawidzę szeptów, chcesz coś powiedzieć, to mów.
>> Ja jeżdżę do pracy codziennie MPK, więc wiem o czym piszę. Gdyby
>> wrodzone roztrzepanie i strach przed tym, co głupiego mogłabym zrobić
>> na drodze mnie nie blokowało, dawno bym miała prawo jazdy i nie
>> męczyła się w MPK.
>
> Aaaa... czyli jednak wygodniej komunikacją.
Bo szybciej.
> I ja właśnie o tym tak
> jakby... Bo ja też świadomie wybieram między posiadaniem prawa jazdy a
> komunikacją miejską. Równie świadomie wybieram między komunikacją
> miejską a samochodem z kierowcą, tylko kierowca ma niestety to do
> siebie, że nie zawsze jest na zawołanie. No i czasami bywają korki ;-)
Ale zawsze można posłuchać fajnej muzyki, pogadać i nie ścierać się z
dziwnymi ludźmi.
Ostatni przykład z życia wzięty:
Jadę sobie tramwajem, wsiada dziadek o lasce, ja siedzę na miejscu dla
inwalidów, obok puste miejsce o tym samym oznaczeniu. Dziadek do mnie:"
Pani siedzi na moim miejscu!".
Ja:" Proszę Pana obok ma pan miejsce wolne również dla inwalidów"
Dziadek: " Ale Pani siedzi na moim miejscu!"
Ja: " W takim razie możemy się zamienić miejscami, Pan sobie usiądzie
tutaj, ja tam, nie widzę innych inwalidów, poza tym tramwaj jest pusty".
Puenta dziadka: "Pani siedzi na moim miejscu!"
Wysiadałam z jednej części tramwaju do drugiej, bo mi się o 7 rano słabo
zrobiło.
--
Paulinka
Najlepiej podstawiają nogi karły, to ich strefa.
S.J.Lec
|