Data: 2007-12-11 17:21:36
Temat: Re: Prezent - pewnie setny raz, ale co mi tam...
Od: "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl> wrote in message
> news:7069.0000022c.475ea959@newsgate.onet.pl...
>
> > najgorzej to sie wpechac w kanal "niedzielnego kierowcy".
> >
> > Dlatego moja corka zawsze prowadzi auto kiedy jedzie z nami. Praktyka
> czyni
> > mistrza, po prostu.
> Tak, tylko że ja prowadzę od bardzo dawna i śmiem twierdzić, że całkiem
> nieźle.
ale wciaz od "niedzieli" ;)
> Ja tego po prostu nie lubię.
akurat prowadzenie auta to raczej dla mnie umiejetnosc i czynnosc z
typu "codziennych". Jasne, ze nie kazdy lubi jezdzic autem, ale jesli jest to
czynnosc codzienna wtedy nie ma to za wiele wspolnego z pasja. Jak sie ma
pasje w tym kierunku to pewno sie wtedy jest kierowca zawodowym. Inaczej jest
sie po prostu uzytkownikiem czegos powszedniego. Zaden wyczyn, zadna pasja, po
prostu uzywasz czegos co ulatwia zycie, i pomaga sie przemieszczac. Jak sie
jezdzi od swieta, wtedy jazda staje sie "swiateczna' (nie myslic z technika
jazdy. I glownie o to mi chodzilo w tej "niedzielnosci".
i.
> Anka
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|