Data: 2003-06-04 14:52:26
Temat: Re: Problemy - po co?
Od: "puchaty" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Habeck wrote:
>> Czyli zasada kontrastu? Jeśli nie byłoby nam źle - to nie czulibyśmy
>> "dobrze".
> Oczywiście. I jeśli nie byłoby nam dobrze, to nie czulibyśmy się źle.
> Tak jest przynajmniej ze mną.
No właśnie. A jak byś się czuł gdybyś się nie czuł ani źle ani dobrze?
> Przeszedłem przez etap bycia pracownikiem, który chce pracować,
> pracownikiem, który uważał, że lepiej siedzieć w domu i etap kury
> domowej, która chce pracować. Wierz mi... prawie zawsze jest coś nie
> tak.
Rozumiem i dlatego właśnie się zastanawiam:
Dlaczego prawie zawsze jest coś nie tak, gdy już się nam zdaje,
że jest nam "dobrze".
A może w zły sposób próbujemy ten cel osiągnąć np:
kierując się zaspokajaniem potrzeb, bądź wiecznie porównując
to co było z tym co będzie, to co ma on a czego nie mam ja...?
>> Więc się pytam: czy żeby czuć się szczęśliwym nie wystarczy ów
>> "chleb powszedni". Czyli wyzbycie się porównywania jako droga do
> szczęścia.
> Chyba nie. Patrz odp. wyżej o kurach.
Nie rozumiem. Te kury-niekury właśnie porównują.
> Ale tyle rodzajów szczęścia co ludzi. Dla niektórych pewnie "chleb
> powszedni" wystarczy. Dla innych szczęściem jest ciągłe poszukiwanie i
> zbliżanie się do wymarzonego ideału.
Fakt.
puchaty
|