Data: 2000-10-11 18:09:12
Temat: Re: Probowania
Od: "Danka" <j...@z...nl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Osobiscie zawsze kosztuje mieska w trakcie doprawiania. Ale ja, w
przeciwienstwie chyba do Ciebie, nie mam z tym trudnosci, bo mi takie surowe
miecho na mielone, ale juz doprawione - tak "na oko", nawet bardzo smakuje.
Oczywiscie o wiele lepsze jest juz usmazone.
Pozdr.,
Danka
"Agnieszka Szalewska-Palasz" <s...@b...nih.gov> schreef in bericht
news:4.2.0.58.20001011121211.01c736f0@NIHEXCHANGE4.n
ih.gov...
> Wczoraj przyrzadzalam na obiadek tak zwanego klopsa, a wiec mielone miesko
> prawie jak na mielone kotleciki, ale w innej konformacji- nadziane jajem
na
> twardo, i ziolkami. I tak wlasnie mieszajac je, i mieszajac, zastanawialam
> sie jak trudne jest ocenienie stanu przyprawienia onegoz bez proby
> organoleptycznej. Znaczy, jesli robie kotleciki mielone, zazwyczaj rzucam
> na patelnie malutki kawalek, celem sprobowania, i doprawienia
ewentualnego.
> Ale na takiego klopsa, musialabym, albo wlasnie zabawiac sie smazeniem
> probki albo sprobowac surowa mieszanke, przed czym mam jednak pewne opory
> (ten tasiemiec i salmonella, dwa w jednym, :-) ze o stronie estetycznej
nie
> wspomne). Jak sobie z tym radzicie? macie odmierzona ilosci przypraw na
> dana ilosc mieska? czy tez probujecie surowe?
> Wczoraj, donosze, zrobilam na wyczucie, i owszem, wyszlo smakowite, choc
> moglo miec nieco wiecej majeranku.
>
> Pozdrawiam
>
> agnieszka
> --
> Archiwum listy dyskusyjnej pl-rec-kuchnia
> http://www.newsgate.pl/archiwum/pl-rec-kuchnia/
|