Data: 2016-04-16 22:30:10
Temat: Re: Promocji : Witamina D + olejek z filtrem UV
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pan Pszemol napisał:
>>>>> "Wystarczające ilości witaminy D mogą być wyprodukowane pod
>>>>> wpływem umiarkowego wyeksponowania trwarzy, ramion i nóg
>>>>> średnio na 5-30 minut dwa razy w tygodniu, lub w przybliżeniu
>>>>> 1/4 czasu potrzebnego na wytworzenie minimalnej opalenizny."
>>>>
>>>> Niby tak, ale w naszych warunkach raczej rzadko eksponuje się
>>>> nogi i ramiona po ok. 30 minut dziennie. Co najwyżej latem.
>>>
>>> NIe dziennie , a 2 razy w tygodniu, to wyjdzie 10 min dziennie.
>>> 5 min do zbiorczego śmietnika i 5 spowrotem.
>>
>> Racja. Ale to i tak niemożliwe do osiągnięcia w okresie
>> jesienno-zimowo-wiosennym. Ja z odkrytymi nogami i rękami
>> wtedy z domu nie wychodzę.
>
> No ale umiesz chyba oszacować z grubsza, że jeśli z odkrytymi
> nogami i ramionami wystarcza 5 minut dwa razy w tygodniu to
> z odsłoniętą samą twarzą może wystarczyć 30 minut codziennie
Jak już wspomniałem, to takie "szacowanie z grubsza" jest bardzo
zawodne. Z tym że jeśli chodzi o "życian D" (jak kiedyś mówiono),
niewiele potrzeba, więc w lecie można się załapać ze swoją dawką
nawet "na krzywy ryj" -- nie trzeba innych członków odkrywać.
A w zimie -- cóż, w zimie, to my i tak mamy przerypane.
> i nie musisz się oparzać bez filtra UV na plaży na Hawajach aby
> nie mieć niedoborów witaminy D, jak tu Stokrotka z XLką wmawiały.
No więc ja w środku styczniowej deprechy poleciałem do Australii.
Wpadłem w pełnię lata i w dodatku satelitarny alert UV. Pomaziałem
się kremem, ale tak na odczep się, jak to ja. A tym bardziej jak to
ja po 24 godzinach na pokładzie aeroplanu. Wystarczyło przejść się
wte i nazad brzegiem oceanu, by mieć na skórze poparzenia oddające
dokładnie niechlujstwo tego maziania -- pręgi i ciapki. Pomyślałem
sobie wtedy, że można by taki krem nanosić sitodrukiem na skórę
i mieć napisy lub wzory ze skórnego rumienia.
--
Jarek
|