Data: 2004-09-17 08:52:46
Temat: Re: Propozycja zabawy [OT i NTG]
Od: "Sowa" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W artykule news:cie5k3$chd$1@atlantis.news.tpi.pl,
niejaki(a): Karolina "duszołap" Matuszewska z adresu <g...@i...wytnij.pl>
napisał(a):
> Nie, nie przesadzam. Może nie wiesz, ale koty Sowy nie wychodzą
> samopas na dwór,
Na razie. Już pisałam że _na _razie_.
Chyba że zbankrutujemy, ale na to się nie zanosi. Koty Sowy są/będą
wykastrowane, bo Sowa potrafi spojrzeć trochę dalej, niż czubek swojego
sentymentalnego nosa i jęczenia pod tytułem "biedny kotecek, bez jajecek"
Oba koty, które brałam ze schroniska - były kotami domowymi.
Nie bały się ludzi, _umiały_korzystać_z_kuwety_.
Jakiś litościwy obrońca kocich hormonów nie wykastrował kocicy, ani kocura a
potem oddał miot do schroniska.
Żur, jest synem kocicy, którą ktoś ciężarną wyrzuciło z domu, miała sporo
szczęścia, ze znalazła ją dobra dusza na śmietniku i przygarnęła.
Znalezienie domów dla raptem 2 (to _bardzo_ mały miot jak na kotkę) kociąt
trwało 4 miesiące!
topione w rzece
> kociaki w rachubę nie wchodzą. Po co więc te opisy maltretowanych
> kociaków, tak naturalistyczne, jakby Sowa własnymi rencami miała
> anihilować ewentualną kocią progeniturę?
Słuchaj Karola - lokalny wet, przyznał się, że w "sezonie" usypia jeden, dwa
mioty kociąt w tygodniu (mieszkam na dość nowym, czyściutkim, pozbawionym
mętów i chuligaństwa wydało by się "cywilizowanym_ osiedlu, koty przynoszone
do uśpienia, to mioty kotek _domowych_) - jak uważasz, że kastracja kotów to
barbarzyństwo - to może zawiążemy jakąś spółkę - powiem mu, że jest jedna
chętna idealistka, co znajdzie dla tych kocich bied domy?
Facet będzie miał z głowy to czego nie cierpi a Ty zobaczysz jakie są skutki
nie sterylizowania kotów, i jeszcze dobry uczynek zrobisz.
Sowa
A tak na marginesie - już pisała, że Żur był na tyle "uprzejmy", że znaczył
tylko w kuwecie - więc mi tu nie zawracaj głowy zasikanymi meblami.
|