Data: 2002-12-13 14:11:40
Temat: Re: Prostytucja, normy społeczne (było: Niezależność)
Od: "Ewa Ressel" <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > A poza tym- moze kiedys prostytucja nie bedzie skojarzeniem
> > pejoratywnym, obecnie nadal jeszcze jest.
> To już zdecydowanie zależy od kręgu w jakim się obraca.
W jakim kręgu prostytucja nie niesie skojarzeń pejoratywnych ? Czy w ogóle
mozna tu mówić o "kręgach" (w znaczeniu: grupa społeczna). IMHO zmiany
świadomości, o których piszesz, nie są ani szybkie, ani trwałe. Odnosimy
takie wrażenie, bo znajdujemy się w ich centrum, a tymczasem normy społeczne
zmieniają się baaardzo wolno. Myślę o normach podstawowych, choćby Dekalogu.
Powstały kilka tysięcy lat temu i nie zmieniły się do tej pory. Co do
prostytucji, uważam, że odium na tej profesji pozostanie. Pytania proste i
konkretne, nie jakieś tam dywagacje w próżni: Czy chciałabyś, żeby Emilka
została prostytutką? Czy uważasz, że zawód ten dałby jej szansę na rozwój,
realizację swoich pasji czy spełnienie? Czy potrafiłabyś z dumą pochwalić
się znajomym "A wiecie, moja mama jest prostytutką"? Sorry za osobiste
wycieczki, ale tak chyba najłatwiej uświadomię Ci, w czym rzecz. Zauważ, ile
kobiet wybiera ten zawód świadomie, tak jak wybiera się każdy inny, a nie z
powodu biedy czy nieszczęść, jakie je w życiu spotkały, takich jak np.
molestowanie seksualne w dzieciństwie? Czy fakt, że jest to zdecydowana
większość, wynika tylko ze społecznego odrzucenia prostytucji jako profesji?
IMHO nie.
> Dla niektórych jeszcze praca zawodowa kobiety
> ("tylko niższe warstwy społeczne są zmuszone do tego")
ROTFL!!! Jeśli tak piszesz, to rozumiem, że spotkałaś się z takim poglądem?
Oczywiste, że wypowiedź taka mogła wyjść z ust tylko przedstawiciela/lki
wyższych-warstw-społecznych-które-nie-muszą-pracować
, czyli tak właściwie,
to kogo? Jakiejś księżniczki czy może hrabiego? I uważasz, że pogląd ten
zasługuje na miano normy społecznej?
>
> > nie dlatego, ze odbiorca ma zle
> > intencje- ale dlatego, ze w kazdym jezyku pewne zwroty, wyrazenia,
> > porównania maja swoje znaczenie.
> Co nie znaczy że nie można używać języka zgodnie ze światopogladem
> tej części społeczenstwa która ma równie ważne i usprawiedliwione
> prawo do wysławiania się językiem zgodnym z tym światopoglądem.
Oczywiście, można, ale należy się liczyć z tym, że defaultowo znaczenie słów
jest takie, a nie inne. Dlatego nie ma co się zaperzać i besztać innych,
tylko zaznaczyć, że dla Ciebie słowo 'stół' oznacza 'krzesło', a 'dziwka' to
epitet używany w stosunku osób godnych szacunku. To wystarczy.
ER
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|