Data: 2008-03-20 11:38:54
Temat: Re: Przed domem
Od: arek <A...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Mar 19, 8:18 pm, "Feahisim" <h...@p...gazeta.pl> wrote:
> arek wrote:
> Nie jestem pewny czy dobrze rozumiem; próbując zaparkować na miejscu, w
> którym zgodnie z oznaczeniami mam do tego prawo, powinienem jeździć po
> okolicy i szukać miejsca do parkowania bo jakiś idiota mniej wyposażony
> kulturowo (cokolwiek by to miało znaczyć) ma gdzieś znaki drogowe?
Kurde, ale do niektorych to jednak ciezko dotrzec.
Znak drogowy na swojej dzialce moge postawic nawet ja. Z napisem
'zakaz patrzenia w lewa strone'.
Magia piktogramu? Czy insze wudu?
Prawo jest jedno i jednoznaczne: teren prywatny - znaki drogowe na
jego terenie sa rownoznaczne z innymi ozdobami pokroju tablic
reklamowych.
Jesli to jest za skomplikowane, to o czym tu wiecej rozmawiac?
Jak jade do kogos w odwiedziny, to w nosie mam znaki-haha-drogowe na
jego osiedlu, moge je potraktowac jako sugestie, ale jedynie nakladem
mojej dobrej woli. Jak ktos mi naklei naklejke na szybe a ja go
zlapie, to dopilnuje, zeby zostal przy tej naklejce do czasu az
przyjedzie policja, albo az wlasnopalcznie tej naklejki nie zedrze.
Wandali trzeba uczyc kultury, porzadek musi byc. A ze jontka-kobity-
szwagra-brat trzy miesiace temu nie mogl wyjechac, bo jakis heniek-z-
poczty mu zastawil wyjazd, to _mnie_ nie interesuje i to nie bedzie
zaden argument w duskusji.
|