W dniu 15.10.2014 o 19:55, glob pisze:
> Jak ateista rozmawia z wierzącym, to często pada głupkowate
> pytanie do ateisty.
> - A co zrobisz jak bóg istnieje?
> Ateista pewny że nie istnieje, na tą próbę zastraszenia która
> między literami brzmi: Zobaczysz bydlaku co ci moja bozia zrobi,
> upiera się że bozi nie ma bo to wymysł.
> Jednak u mnie coś się przesuneło i wziąłem na bardzo poważnie
> pytanie katolika, pomyślał w pamięci - A jak istnieje, to co bym
> zrobił,-
> Bóg z którymi nic nie chce mieć wspólnego, przez hektolitry krwi
> przez niego przelanej, tyran i despota z manią wielkości na swoim
> punkcie, zazdrosny maniak mordowania dzieci, czy poniewierania
> kobiet, tyle cierpienia w skali niewyobrażalnej i nagle do mnie
> dotarło. Gdybyś istniał to bym był pierwszy, który by ciebie
> zabił, za to co zrobiłeś ludzkości bezczelny psychopato.
>
Trochę jesteś nielogiczny.
Dla mnie jeśli Bóg istnieje to będzie super.:) Wszystka ta krew i
cierpienia nie będą miały znaczenia bo cierpiący otrzymają w nagrodę
życie wieczne w niebie:)

A jak Boga nie ma to do dupy z takim krwiożerczym i mechanicznym
światem. I do dupy z ateistami, racjonalistami, psychopatami i inną
hołotą bo co mi po nich? Mało, ze muszę zdechnąć jak pies to jeszcze za
życia muszę tych imbecyli słuchać.;)