Data: 2011-12-20 16:14:52
Temat: Re: Przygotowania do świąt...
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 20 Dec 2011 16:33:21 +0100, Szpilka napisał(a):
> Użytkownik "Anai" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:jcq6vf$9pv$1@inews.gazeta.pl...
>>W dniu 20.12.2011 14:56, XL pisze:
>>
>>> Sernik na zimno to ja robię... gotowany, przepis już chyba tu podawałam.
>>> A jeśli nie gotowany, to bez surowych jajek w serze.
>>>
>>>
>> A ser do naleśników? Też bez jajka?
>
> Ja robię bez jajka.
> Do kostki sera białego dodaję danio waniliowe.
>
A ja z jajkiem, bo zapiekam i wtedy się nadzienie dobrze trzyma, nie
wypływa - robię nadzienie takie półpłynne (jajka i cukier rozrzedzają
serek), bo z osłodzonego serka naturalnego President, przyprawiam cukrem
waniliowym i dodaję ubite na pianę jajka. Trzeba błyskawicznie zwijać takie
naleśniki i mieć je usmażone wcześniej w potrzebnej ilosci, bo nadzienie
niemal od razu chce wypłynąć, dlatego inne sposoby zwijania poza "książką"
odpadają. Po zwinięciu natychmiast idą do formy żaroodpornej, jeden przy
drugim, zeby się nie rozeszły. Smaruję je masłem i zapiekam na złoto.
Po zapieczeniu jest w nich jajeczno-serowa pianka, która je nieco rozsadza,
bo rośnie podczas zapiekania, ale to nie szkodzi, bo nadzienie jest wtedy
już ścięte - taka wilgotna, serowa, słodka, puszysta chmurka. Moja rodzinka
tylko takie naleśniki pochłania w ilościach hurtowych, no i jeszcze muszą
obowiazkowo zostać, aby można było łasować je na zimno. Ostatni naleśnik
jest przedmiotem westchnień, bo tu już każdy walczy z chętką, mając na
uwadze, ze inni też mają ochotę. Dostaje go więc z reguły najmłodsza osoba
w domu, żeby mogła jeszcze urosnąć...
PS. ..więc kiedy jesteśmy tylko w dwoje, no to ja :-D
--
XL
|