Data: 2003-05-31 22:35:32
Temat: Re: Psycholog w Warszawie - smutne, ale prawdziwe
Od: "EvaTM" <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Amnesiac" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:i59idv4c76u3d7t5hjv2vqd1n2ot7hngfg@4ax.com...
> On Sat, 31 May 2003 23:48:17 +0200, "EvaTM" <e...@i...pl>
> wrote:
>
> >A teraz do Ciebie Amnesiacu i do Kaśki równocześnie:
> >Co macie na myśli, pisząc:
> >
> >"Polska jest taka jaka WY ja tworzycie" ??
>
> Znaczy to tyle, że kształt Polski zależy od Polaków, a nie jakichś
> pozaziemskich żywiołów, którym Polacy winni się podporządkować. Polska
> jest i będzie taka, jacy są Polacy. Nigdy nie będzie od nich znacząco
> lepsza, ani znacząco gorsza. Przejrzyj wątek "Czy ryba psuje się od
> głowy?". :-)
>
> >Co może zrobić JESZCZE obywatel oprócz płacenia podatków,
> >składek wszelkiej maści, chodzenia na wybory
> >(z uprzednim rozważeniem wszelkich za i przeciw odnośnie
> >kandydatów na rządzących i tworzących PRAWO),
> >by uznać że zrobił dość??
>
> Działać wespół z innymi pro publico bono.
Gdzie i jak?
Uważasz, że Wszyscy powinni zajmować się zarządzaniem?
Znam kilku bezinteresownych, którzy chcieli być wybrani.
Skończyło się na tym, że ich punkty zebrane w wyborach
do samorządu terytorialnego doliczono tym,którzy MUSIELI
wygrać. Oczywiście koszty kampanii ponieśli ci z dołu.
Jak sobie wyobrażasz to działanie?
> >Nie wszyscy wszak chcą rządzić, niektórzy chcieliby
> >po prostu..
> >być dobrze rządzeni! by zająć się swoimi sprawami.
> Mówisz o niewolnikach, znaczy się. Oświadczam, że ze względu na
> dobrowolność ich niewolnictwa, los tych ludzi jest w dużym stopniu dla
> mnie obojętny. Co by wprowadzić trochę patosu teraz będzie cytat:
>
> "U nas ci sami ludzie, którzy zajmują się sprawami państwa, zajmują
> się także swymi osobistymi, a ci, którzy ograniczają się tylko do
> swego rzemiosła, znają się także na polityce. Jesteśmy narodem, który
> jednostkę nie interesującą się życiem państwa uważa nie za bierną, ale
> za nieużyteczną."
> Perykles
Ach, piękne!
Masz przed sobą osobę, która interesowała się losem tego
państwa jak mało kto ze znanych mi osób.
No i? Zaklad pracy (z 13 tysięczną załogą nie tak dawno)
już nie istnieje. Pomniejsze zakłady właśnie kończą swój żywot, w tym zaklad
mojego życiowego partnera, który też
zawsze działał pro publico bono..
Oczywiście jest pierwszy w kolejce do odstrzału.
Wiesz ile wynosi zasiłek i świadczenie przedemerytalne
do kupy wzięte? ;) No właśnie.. (do kupy) ;).
No a teraz powiedz mi, gdzie się ewakuować z max. debetem
i takimi samymi kredytami bankowymi, zaciągniętymi
by przeżyć ostatni rok (a pierwszy rok studiów syna mojego,
bezmyślnie;) urodzonego w "czas Nadziei"?
Ja nie wiem. Sprzątaczek też tu nie potrzebują.
A bez "kasy" możesz sobie.. zgadnij co zrobić... ;)
No właśnie.. ;)
Chciałam żeby mój syn, niezły ;) student pierwszego
roku pojechał gdzieś w lecie dorobić sobie na II rok studiow.
(też zawsze działał pro publico bono.. - był nawet dwa razy
wyłoniony z konkursu na Sejm dzieci i młodzieży)..
No i.. d* zbita. Wszystko wszędzie zaklepane po znajomości.
Co byś radził takim "niewolnikom" jak my? ;)
E.
|