Data: 2003-06-01 07:16:47
Temat: Re: Psycholog w Warszawie - smutne, ale prawdziwe
Od: "zielsko" <4zielsko@USUN_TOhoga.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 03-05-31 ulast napisał(a)
Czyt do Ciebie nie dotarlo ze on przerwal cudza sesje ze w pokoju juz
ktos siedzial? Prszyszedl ona wyszla (choc moim zdaniem nie
musiala-moze jednak ma kulture osobista) zobaczyla goscia ktory sie
dzis ni pojawil i do tego przeszkadza to mu nastepny termin wyznaczyla.
I tyle.
On wrocila do pacjenta. On poczul sie niechciany. My, nie mam pojecia
czemu, sie o to wadzimy. Najbardziej wnerwia mnie podejscie ze jak
psycholog to ma miec wylacznie jeden stan emocjonalny. Rozmowy
psychologa z klientem sie nie przerywa. Co bys zrobila powiedzmy
podczas spowiedzi gdyby ksiadz musial wyjsc bo ktos tam cos tam?
Porownanie nietrafne moze ale nie ma dobrego porownania.
Wiem ze najechalismy na Szymona zbyt mocno, jest mi z tego powodu
przykro.
Szlo mi jedynie o to by wreszcie zrozumiec ze psycholog nie musi byc
terapeuta. Ze psycholog moze miec emocje. Ze ma prawo sie wkurzyc jak
sie mus przeszkadza. Swoja droga wiem jak trudnym procesem jest taka
rozmowa i wiem jak bym sie czyl w sytuacji tej pani. I napewno nie
rozwodzilbym sie z Szymonem tylko powiedzialbym przykro mi nastepny
termin 9.10... I tyle. Bo w pokoju siedzi sobie inna istota z jakims
problemem. I tyle. Moze forma ktorej ta pani uzyla nie byla najlepsza.
Ale w calej sytuacji nie dziwie sie ze mogal byc zirytowana. Zrozum ze.
Pozdrawiam.
--
zielsko (niedojrzale)
www.fotozielsko.prv.pl
Non Nobis Solum Sed Toti Mundo Nati
|