Data: 2014-05-06 18:12:23
Temat: Re: Psychologia a religia
Od: Miriam <5...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron
"
Zauważył to już Zygmunt Freud na przykładzie współczesnych mu Niemiec. Jest to kraj o
tyle szczególny, że zamieszkują go zarówno katolicy, jak i protestanci. I jakimś
dziwnym trafem na nerwice cierpieli głównie chrześcijanie rzymskiego obrządku.
Dlaczego? Tu odpowiedź jest bardzo silnie związana z głównym podłożem nerwic, którym
jest konflikt przebiegający w nieświadomości. Szkopuł polega na tym, że najczęściej
są to tarcia między superego, które jest naszym wewnętrznym głosem mówiącym, czego
robić nie wolno, a id motywującym nas do działania dzięki naturalnym popędom -
agresji i seksualności.
Przekładając to na prostszy język, sprawa sprowadza się do tego, że katolicy mają
narzucone bardzo silne ograniczenia seksualne (zakazy superego), co wywołuje konflikt
z przyrodzoną każdemu człowiekowi cielesnością. Ludzki organizm jest w naturalny
sposób seksualny, co objawia się na przykład adekwatnymi myślami i tendencjami, które
w świetle religii okazują się grzeszne. W efekcie te najzupełniej zdrowe tendencje są
wypychane do nieświadomości i objawiają się jako nerwice. Bardzo wyrazistym
przykładem takiego problemu jest obsesyjne tropienie i zwalczanie homoseksualizmu,
które jest po prostu próbą oczyszczenia się z własnych nieakceptowanych tendencji.
Jeden z moich dalszych znajomych po prostu nienawidzi gejów. Pewnego razu po nieco
większej dawce alkoholu zaczął wykrzykiwać, że wszystkich ich by pozabijał, waląc
przy tym agresywnie pięścią w stół. Oczy miał wtedy naprawdę opętane i daję głowę, że
pobiłby każdego, kogo uznałby za geja. Zabawna była jednak jego argumentacja. Z
lubością opisywał, jak to bardzo zboczeni są homoseksualiści. Koncentrował się przy
tym na szczegółach budowy męskich genitaliów i plastycznie opisywał obraz kontaktu
seksualnego między dwoma facetami. Mówiąc o jądrach zrobił nieświadomy gest, jakby
je czule głaskał, przy czym nie tyczył się on jego własnego przyrodzenia, tylko kogoś
hipotetycznie stojącego przed nim. Takie fantazje nie rodzą się z nudów. Ani z
obrzydzenia. Ten chłopak po prostu nieświadomie pragnął tego, czego świadomie tak
nienawidził. "
|