Data: 2001-12-18 11:31:21
Temat: Re: Pytanie - jak to jeść?
Od: <m...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
ORAZ mialam kiedys fajnego fatyganta zagrnicznego (Holender...aaaaa) i on
jadl, na pierwszy rzut oka, strasznei...np trzymal sztucce jak 3 letnie
> dziecko lyzke...ale na drugi rzut oka jadl take elegancko, z taka
> klasa i poslugiwal sie tymi sztuccami tak pieknie, ze mi juz na
> trzeci rzut oka szczena opadla i chcialam jesc jak on!!!!
Bo Holendrzy strasznie celebruja sie z jedzeniem. Ja nie jem szybko i lubie
sie delektowac, rozmawiac, odkladac sztucce, znowu brac. Ale co moj maz robi
to przechodzi ludzkie pojecie. On je tak dluuuugo, ze ja sie ociagajac i tak
jestem 3 razy pierwsza, a on ciagle w polowie. Staram sie w domu nie
odchodzic od stolu kiedy on jeszcze nie skonczyl. Ale ilez mozna czekac,
dnia szkoda !
Ja powolusku zjem, odczekam, odczekam, pogadam, odczekam, a potem i tak sie
niecierpliwie i przepraszam i odchodze.
Przeczulony jest tez co do wlasciwej szklanki, wlasciewego noza, wlasciwego
ulozenia. Z Holendrami isc na obiad do restauracji trzeba liczyc 4 godziny,
a i czesto wiecej.
Pfff ******
m-gosia
******
|