Data: 2009-01-08 17:45:06
Temat: Re: Pytanie 'makaronowe'
Od: "michalek" <m...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> Ehmmm no i bądź tu mądry i pisz wiersze... Dobra - a tak technicznie?
> Robiłem sam ciasto na lasagne i i gotowałe "na pół", ale... raz, jak to
> gotować by się nie sklejało cholerstwo, dwa - ślizga sie toto w rękach,
> nie wyobrażam sobie nadziewania takiego "kalmara". Może coś nie tak
> robie? Nie tak gotuje albo co?
>
> Maciej
Skoro robiłes sam ciasto to posłuchaj moich doświadczeń :)...
- ślizga się, fakt, dlatego po pogotowaniu lasagne trzeba wyławiać
łyżką cedzakową i wykładać na większej powierzchni (wtedy się
nie poskleja) a do wody wlać kilka łyżek oleju/oliwy
- canelloni robi się (według włoskiego opisu) z płatów większych
niż na lasagne (takie trochę mniejsze niż naleśnik) i zawija nadzienie
"troche jak w naleśnik" (trochę, bo nadznienia nie rozsmarowujesz
na całej powierzchni) i takie rulony wkładasz do miski do zapiekania
"Kalmara" rzeczywiście chyba nie udałoby się nadziać i to jest
główny minus fabrycznego canelloni że wymusza nadziewanie surowego
ciasta, które nie ugotuje się tak dobrze w sosie bo za mało ma w nim
wody. A i sos jest mniej fajny z wchłoniętą całą wilgocią przez
makaron.
Chyba że komus uda się tak świetnie wstrzelić w proporcje rzadkości
sosu, że i ugotuje makaron i będzie jeszcze miekki.
M
|