Data: 2002-11-05 15:24:22
Temat: Re: Relacje lekarz-pacjent
Od: "Maras" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
(...)
>
> Ale skoro pracuję, staram się, jak mogę i nie jestem opryskliwa dla osób z
> którymi się stykam. I nie tłumaczę swoich ewentualnych "niedoróbek" lub
> braku życzliwości niską pensją.
>
Dokładnie, czasem nie wiem dlaczego właśnie lekarzom tak trudno to
zrozumieć. Oczywiście wiedzą, że sprawy które załatwiają są dla
zainteresowanych bardzo ważne i są często gotowi do zapłacenia za nie więcej
niż muszą. Powoduje to że szerzy się łapówkarstwo. System jednak zwyrodnił
się w innym kierunku. Lekarze wiedzą, że dyskredytując opiekę państwową
skierują więcej osób do opieki prywatnej. Pacjent prywatny płaci żywą
gotówką, więc można sobie zaśpiewać wiele więcej niż daje państwowo.
Prywatnego pacjenta można skierować do 'własnego' szpitala, bo jest się tam
na etacie za psie pieniądze. Praktycznie to jest to rozwijanie własnych
umiejętności o ciekawe przypadki spotykane w państwowej opiece zdrowotnej +
miejsce spotkań z kolegami + możliwość 'położenia' własnych pacjentów za
darmo + jeszcze jakaś kasa do kieszeni. Oczywiście tak robią Ci
najzaradniejsi.
Nie byłoby to zwyrodniałe gdyby nie niebezpieczne połączenie jednego z
drugim.
Układy i układziki na różnym szczeblu powodują, że do państwowej opieki
medycznej nie zawsze trafiają fachowcy, którzy tam sprawdziliby się
najlepiej. Takie jest moje zdanie.
Nie uważam tu, że lekarze zarabiają dużo czy mało, mogę jednak powiedzieć,
że są ludzie bardziej wykształceni, robiący odpowiedzialniejsze rzeczy i
opłacani bardzo zróżnicowanie. Naszych lekarzy boli jednak to, że ich
koledzy za granicą jeżdżą najdroższymi samochodami, mają drogie rezydencje i
jachty a u nas tego nie ma. Najdziwniejsze jest to, że te dysproporcje nie
dotyczą tylko lekarzy, jednak lekarze postawili sobie za cel dać nam
wszystkim odczuć jak oni mają źle.
Pozdrawiam,
Maras.
|