Data: 2004-11-02 13:18:57
Temat: Re: Rodzinne komplikacje
Od: "Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Xena <t...@l...com.pl> napisał(a):
> Może nie dał znac, bo był święcie przekonany, że rano wstanie rześki jak
> ptak i uda się do pracy, a po prostu przyspał okrutnie?
A to już jego problem. Fakt jest, jaki jest - podstawowa przyczyna afery jest
taka, że miał być w pracy i go nie było.
> Nikogo nie używał jako alibi. Nie powiedział, że TIRa rozładowywał z
> Kowalskim. Powiedział, że rozładowywał. Może sam?
Firmy używał. A firma to ludzie. Przecież to chyba nie jest tak, że zjawia
się ni z gruchy ni z pietruchy jakiś TIR, o którym nikt nic nie wie, i
kierowca zagania jakiegoś biednego magazyniera do rozładunku. Ktoś musiałby o
tym wiedzieć, ktoś musiałby mu wydać takie polecenie (Monika, popraw mnie,
jeśli się mylę).
> Znamy relację jednej ze stron, nie znamy drugiej, więc nie oceniajmy tak
> drastycznie. Jakoś już się przyzwyczaiłam, że relacje dwóch stron są
> delikatnie mówiąc lekko odmienne.
Hm, zakładam, że dwie informacje są prawdziwe, bo inaczej cała dyskusja nie
ma sensu: facet nie stawił się w pracy, facet okłamał żonę co do przyczyny
nocnej nieobecności. W najbardziej optymistycznym wariancie może i
rzeczywiście szykował dla żony niespodziankę i biedak miał pecha, że zaspał,
ale jak by sprawa nie wyglądała, nikt nie ma obowiązku go kryć ani nie należy
mieć do pracowników firmy pretensji, że nie wykazali się domyślnością czy co
tam, bo nie mieli takowego obowiązku.
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|