Data: 2004-11-02 13:53:48
Temat: Re: Rodzinne komplikacje
Od: "idiom" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lia" <L...@a...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:siisb6sh17kd$.dlg@iska.from.poznan...
> On Was wmanewrował?
Użył nas (jako firmy czyli ludzi, którzy powinni wiedzieć co się dzieje o
4.00 na magazynie) do uprawdopodobnienia swojej nieobecności.
> Każdego nieobecnego pracownika szukacie osobiście w jego domu?
> Pracownik ma prawo zachorować, i jak ma taką fantazję, to ma 7 dni na
> dostarczenie do zakładu pracy zwolnienia, i wcale nie musi o tym fakcie
> informować pracodawcy rano w dniu zachorowania.
Wiesz... jesteśmy specyficzną firmą. U nas przyjęło się, że nawet jesli ktoś
jest chory, to daje znać, żeby nie dezorganizować życia firmy na pół dnia.
> Pierwszy raz sie spotykam z akcją poszukiwawczą... nie ma pracownika to
się
> conajwyżej próbuje do niego dodzwonić, żeby się dowiedzieć do kiedy go nie
> będzie. I się nie panikuje jak przez godzinę nie odbiera telefonu - bo
może
> siedzieć u lekarza.
Chyba wszystko zależy od układów międzyludzkich.
pozdr
Monika
|