Data: 2004-11-02 14:48:08
Temat: Re: Rodzinne komplikacje
Od: "Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Lia <L...@a...poczta.onet.pl> napisał(a):
> Pracownik ma prawo zachorować, i jak ma taką fantazję, to ma 7 dni na
> dostarczenie do zakładu pracy zwolnienia, i wcale nie musi o tym fakcie
> informować pracodawcy rano w dniu zachorowania.
Ale IMHO tylko bycie martwym lub nieprzytomnym zwalnia moralnie od wykonania
szybkiego telefonu "nie będzie mnie". No, może jeszcze wprowadzenie stanu
wojennego z odcięciem telefonów.
> Pierwszy raz sie spotykam z akcją poszukiwawczą... nie ma pracownika to się
> conajwyżej próbuje do niego dodzwonić, żeby się dowiedzieć do kiedy go nie
> będzie. I się nie panikuje jak przez godzinę nie odbiera telefonu - bo może
> siedzieć u lekarza.
To swoją drogą - poza próbą zadzwonienia nie szukałabym ofiary, chyba że ma
przy sobie galaktykę na pasku Oriona i jak jej nie oddamy za osiem minut, Oni
rozwalą Ziemię. (Za galaktykę można podstawić dowolne ważne informacje,
dokumenty, etc.)
Niemniej jednak powstrzymywanie się od kontaktu z tajemniczo nieobecnym
pracownikiem "bo a nuż coś przykombinował i jeszcze go wsypiemy" byłoby IMHO
dużą przesadą.
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|