Data: 2002-08-27 07:10:47
Temat: Re: Romans z żonatym DŁUGIE
Od: "Asia Slocka" <a...@n...pro.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sokrates"
> Tutaj potwierdzają się moje przemyślenia o "naiwności"
> zakochania się, decydowania się na taki związek, który, żeby
> był satysfakcjonujący, musi być w jakimś stopniu bezpieczny
> ( ciach) przy zalożeniu oczywiście, że
> pragnieniem jest docelowe pełne bycie na stałe, a nie tylko
> doraźnie obcowanie z obiektem fascynacji czy porządania.
Szczęsciem żadna ze stron nie zakładała stałego związku ;-)
> Na czym polegał ten żal? Mogłabyś opisać jeszcze trochę o
> twoim stosunku do niej.
Żal że w ogóle coś takiego robimy, który zrodzil się
jednoczesnie w jego i mojej głowie przy wspólnym obiedzie z nią, żal
że ona taka miła, spokojna, zmęczona chodzi wokół nas
i o niczym nie wie, że się tak stara i jak mało otrzymuje..
Żal z zawiedzenia że nie okazała się zrzędliwą jędzą, co pomogłoby
mi poradzić sobie z myślami, żal że ma tak mało, że marnuje życie
dla kogoś takiego, że tak głęboko weszłam w JEJ rodzinę uwodząc męża
i (niechcący, wiem że to głupie) syna, żal swojej naiwności i okrucieństwa
o którym nie miałam wcześniej pojęcia.
Mój stosunek do niej nie zmienił się od tamtego czasu kiedy ją zobaczyłam
całkiem inną niż sobie wyobrażałam. Bardzo chciałam stanąć tam
i zrobić COŚ, błagać ją o przebaczenie, tłumaczyć, sama nie wiem.
Chciałabym żeby coś jej to wynagrodziło, żeby coś się w ich związku
zmieniło.
Uważam że zasługuje na więcej, myślę o niej bardzo ciepło.. i wiem
że to nie było dobre...
--
Pozdrawiam
Asia Słocka
GG 2472321
|