Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Rozmowa ze Świadomością.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Rozmowa ze Świadomością.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 68


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2017-11-20 06:12:06

Temat: Re: Rozmowa ze Świadomością.
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora


> > dawno, dzieki Bogu i sobie - choc nie wiem, prawde mowiac, w jakiej
> > kolejnosci - dotarlem. ale nie jest to twoja Prawda:)
>
> To podziel się z nami wszystkimi tą swoją Prawdą. Może okaże się ona
> prawdą prawdziwszą od mojej. Bo tak to nie wiemy czy w przysłowiowym
> worku, który nam oferujesz, jest żywy kot.:)

Tymitunie z Heisenbergiem nie wyjezdzaj.
Regula nieoznaczonosci jest tylko dla was nieoznaczona:)

jacek




>
>
> > jacek
>
> --
> Pozdrawiam
> LeoTar Gnostyk
>
> Świat według LeoTar'a - http://leotar.net
> Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2017-11-20 06:21:30

Temat: Re: Rozmowa ze Świadomością.
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu sobota, 18 listopada 2017 22:07:12 UTC+1 użytkownik LeoTar Gnostyk napisał:
> j...@o...pl pisze:
> > W dniu sobota, 4 listopada 2017 08:59:43 UTC+1 użytkownik LeoTar
> > Gnostyk napisał:
> >> j...@o...pl pisze:
>
> >>> masz Leo, podobnie jak wiele kobiet porzuconych przez mężów, zle
> >>> mniemanie o plci przeciwnej.
>
> >> Jesteś w wielkim błędzie. I bardzo dziwie się, że Ty, posiadający
> >> tak przenikliwy umysł, piszesz takie brednie.:)
>
> > widac nie mam az tak przenikliwego umyslu, jak Ty. coz, bywa:)
>
> Schlebiasz mi Ty żmijowe dziecię.;)


,,Nie możemy się wygłupić,
zacny królu" - rzecze Ratan.
,,Ja, nadworny dyplomata,
doradzałbym tobie panie,
aby z koszem na śniadanie
przywieźć Kłowi żywe danie...
Coś na serca kołatanie...
Jak też innym wężom srogim.
Dla pewności - królu drogi."

,,Dobrze prawisz mój doradco.
Wiesz, co się podoba władcom:)"
- rzekł z uśmiechem król do niego,
po czym dodał dla wszystkiego:
,,Iść na palcach, wzrokiem badać,
nosem niuchać, sza, nie gadać."

Po godzinie, może dłużej
gdy dopadał ich duch znużeń
i gdy cali byli w pocie
znaleźli się przy wykrocie
pootaczanym jamami
drążonymi pod krzewami;
kasztel dobrze był ukryty
- ale nie dla żabiej świty.

,,Królu, królu, tam są dziurki!*"
,, A w tych dziurkach śpią żmijurki!"
,,W tym wykrocie, proszę króla,
ktoś wonniejszy się utula!"

Trolle cichcem podchodziły,
a gdy kasztel otoczyły
król wyłonił się zza krzaków
i dał sygnał do ataku:
,,Brać je żywcem moje chwaty!
I do worów! I za kraty!"

Nie minęło minut siedem,
a już z głowy mieli biedę.

,,O, wstążeczka się trafiła.
Jaka giętka, jaka piła!"
,,Inne też są całkiem gładkie;
będą miały węże gratkę!"

Po aż tak obfitych łowach
minęła druga połowa
drogi jeszcze im weselej.
Nawet półropuchy śmielej
przebierając kończynami
prześcigały się żartami:
,, za kim jest król? - król za nami.
gdzie są trolle? - za zadkami:)"
,,co troll widzi? - nic nie widzi.
bo cóż może go zohydzić:)"
,,co troll słyszy? - wszystko słyszy.
albo czuje, gdy brak ciszy:)"

(...)

Jedne węże biły brawo,
drugie gestykulowały żwawo,
inne stały oniemiałe.
Lecz najwięcej oszalałych
było na punkcie żmijurek;
już to pereł białych sznurek,
już kolczyki kryształowe,
już wisiorki brylantowe
zdobywały w swych marzeniach
- dla miłości zaskarbienia...

W sali zrobiło się jaśniej,
bardziej swojsko, bardziej przaśnie.

I tylko rzucane cienie wydłużały się szalenie.

jacek



ps. ,,co troll dźwiga? - nic nie dźwiga,
bo mu rozum nie fatyga:)"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2017-11-20 13:41:55

Temat: Re: Rozmowa ze Świadomością.
Od: Trybun <c...@j...ru> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-11-19 o 12:45, LeoTar Gnostyk pisze:
>
>>> Luz wychowawczy wcale nie oznacza, że wszystkie emocjonalne
>>> potrzeby dziecka są zaspokajane. Tym bardziej te objęte klauzulą
>>> kulturowego tabu z których nikt nie zdaje sobie sprawy, gdyż nikt
>>> nigdy nie wpadł na to, że ich niezaspokojenie może być odbierane
>>> przez dziecko jako poniżający je zakaz.
>
>> Tylko co to jest, te emocjonalna potrzeby?
>
> Potrzeba wiedzy, zaufania, szacunku. Dziecko potrzebuje wiedzy o życiu
> by żyć godnie. Wiedzę zdobywa dzięki opiekunom, a właściwie dzięki
> doświadczaniu z nimi. Opiekunowie, którzy są gotowi przekazać dziecku
> wszelką wiedzę życiową, którą sami posiadają, okazują dziecku zaufanie,
> szacunek i oddanie. Niestety, jeżeli opiekunowie czegoś sami nie wiedzą,
> gdyż nie zostało to im przekazane przez ich opiekunów, to powstaje luka
> w przekazywanej wiedzy. Mogło się zdarzyć tak (według mnie wydarzyło
> się) na przestrzeni rozwoju Świadomości, że nikt nie zdawał sobie sprawy
> z tej luki w systemie wiedzy, i ten brak powodował niepewność całego
> systemu wiedzy o życiu od samych mitycznych postaci Adama i Ewy
> poczynając, a nawet jeszcze wcześniej. Tę lukę w wiedzy, wiedzy, której
> poznania wręcz zakazano, oraz dziecięce pragnienie poznania tej wiedzy,
> nazwano grzechem pierworodnym i potraktowano jako coś nie do pokonania
> lub nie do wyeliminowania.

I sądzisz że takie są faktyczne zapotrzebowania młodego człowieka?
Wiedza czyli osobiste zwierzenia starego pierdoły, bo w sumie poziom
wiedzy owego nauczyciela bardzo niewiele się różni od poziomu ucznia. To
nie żadna "luka" ale ogrom niewiedzy sprawia że tak naprawdę przydatność
tych ich nauk dla ucznia staje pod dużym znakiem zapytania. I pytania
zasadnicze - czy owe nauki sprawią że uczniowie staną się bardziej
świadomi i ogólnie lepszymi ludźmi? Skąd pewność że nie jest dokładnie
odwrotnie, nie lepiej, oczywiście chronić i dbać, ale bez podawania
gotowej  recepty na życie?

>
>
>> W świecie arabskim wychowania młodego człowieka znacznie odbiega od
>> wzorców obowiązujących np w Europie,. Tam chociażby bardzo krótko
>> trawa dzieciństwo i związane z tym specjalne traktowanie młodych.
>
> Świat arabski traktuję jako jedno z wielu poletek, na których
> eksperymentuje Świadomość (Bóg przyrody, Natura, Byt) poszukujący
> własnej tożsamości i samowiedzy. Poszukiwania dotyczą nie tylko
> odpowiedzi na pytania: Skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy?, ale również
> wynalezienia sposobu na utrwalenie stanu pełnej samowiedzy po tym gdy
> Świadomość (Duch) i Człowiek (Materia) osiągną stan Omega. I może się to
> wydarzyć w każdej kulturze, rasie ludzi, narodzie, grupie etnicznej... A
> dotychczasowe metody wychowawcze nastawione były i są na to by zmusić
> młodych do poszukiwania tego rozwiązania

No dobrze, ale jakie z tego wnioski w kontekście metod wychowawczych, i
wpływu na przybliżanie czy oddalanie się istoty ludzkiej do/od
Prawdy/Rzeczywistości?

>
>
>> I co to zmienia,  ano - nic. Nie jesteśmy ani oni bardziej od siebie
>>  oświeceni, zakompleksieni czy z jakimiś wykształconymi nowymi
>> cechami które by miały nas różnić. Z innej beczki - czy wychowanie w
>> domu dziecka sprawia że człowiek w jakiś namacalny sposób rożni się
>> od takiego wychowanego w tradycyjnej rodzinie? Moim zdaniem - nie, a
>>  więc zdaje się droga do Oświecenia nie leży w sposobie wychowywania
>>  dzieci.
>
> Przecież w domach dziecka pracują tacy sami ludzie, wyznający ten sam
> system wartości jak rodzice wychowujący dzieci w rodzinach. Wszyscy ci
> nieświadomi wychowawcy zadowalają się wymuszonym na dzieciach podziwem
> dla swojej anty-wychowawczej działalności. Anty-wychowawczej gdyż
> postępując dokładnie tak samo jak postępowali z nimi ich nieświadomi
> rodzice uniemożliwiają swoim podopiecznym prawdziwe poznanie siebie. Nie
> przekazują dzieciom kompletnego systemu wzorców relacji z drugim
> człowiekiem, a w szczególności z płcią przeciwną w sferze zachowań
> seksualnych, zachowań najważniejszych z punktu widzenia poczucia
> bezpieczeństwa emocjonalnego oraz przetrwania świadomości gatunku.

No ale w tym wypadku nie ma tradycyjnych metod wychowawczych -
mama-tata. To już powinno coś zmienić w człowieku, o ile oczywiście
zakładamy że to metody wychowawcze mają kluczowe znaczenie na to jakim
kto będzie człowiekiem. A tak nie jest - nie rozpoznasz człowieka  na
podstawie metod wychowawczych.

>
>
>
>> To zdaje się fizyczna blokada sprawia że człowiek podobno
>> wykorzystuje tylko kilkanaście % potencjału na jaki stać ludzki
>> mózg. Jest naukowo udowodnione że odpowiednio dobrane dopalacze
>> (oczywiście fizyczne) skutkują większą wydajnością owego mózgu. Po
>> takim LSD człowiek naprawdę zaczyna się czuć równy bogom.
>> Rodzicielskie pranie mózgu raczej na pewno nie wywinduje potomka na
>> jakieś wyżyny.
>
> Nie jest to blokada fizyczna lecz psychiczna budowana systematycznie
> przez opiekunów dziecka w zakazowo-nakazowym procesie wychowawczym.
> Zakaz to nie tylko poniżanie dziecka przez jego opiekuna ale również
> ubytek w systemie wiedzy wbudowywanym w świadomość potomka. Ten ubytek
> to brak wzorca i niepewność co do podejmowanych przez dziecko decyzji w
> okresie gdy powinno być już samodzielne. A niepewność to strach przed
> popełnieniem błędu i dążenie do uwolnienia się od odpowiedzialności za
> taką, obarczoną niepewnością, decyzję. Jak już wiele razy podkreślałem
> każda z płci używa specyficznych dla siebie sposobów i środków do
> uwalniania się od odpowiedzialności i obarczania tą odpowiedzialnością
> partnera w tej swojej niedoli. Kobiety używają seksu traktując go jako
> środka płatniczego a mężczyźni posługują się wszelkiego rodzaju
> zachowaniami imponującymi (siła fizyczna, ekonomiczna, militarna,
> pozycja społeczna, etc.). Handel kwitnie a jego najbardziej
> destrukcyjnym efektem jest zjawisko prostytucji małżeńskiej z powodu
> której kobieta zaczyna systematycznie nienawidzić mężczyznę i dąży
> wszelkimi sposobami do usunięcia go ze swego otoczenia. Nienawiści tej
> uczy również swoją córkę. A wszystko z powodu braku poczucia własnej
> wartości, którego zaczynem jest brak równości między dzieckiem i
> rodzicem oraz wywołany zakazem poznania brak wiedzy.

Raczej mało prawdopodobne. Byłyby odnotowywane choćby pojedyncze wyjątki
kogoś wyjątkowego. Oczywiście nie mam tu na myśli tzw talentów, bo te to
ma każdy człowiek, ale naprawdę czegoś wyjątkowego. A więc wniosek że
blokada jest czysto fizyczna. Rzecz do zastanowienia - są  hermafrodyty,
ludzie z trzema rękami itp, jednak w kwestiach mózgu, zdaje się pewna
bariera jest nieprzekraczalna. Przynajmniej ja nie słyszałem o takich
przypadkach.

>
>
>
>> Łatwo pisać o błędach w wychowaniu ale już znacznie trudniej je
>> zdefiniować. Domyślam się że tradycyjnie p. A. Miller to osoba
>> bezdzietna..? Bo przeważnie tacy mają najwięcej do powiedzenia w
>> kwestiach wychowawczych..
>
> Ja nie jestem osobą bezdzietną, mam własne doświadczenie z dziećmi oraz
> wnioski o błędach wychowawczych, które popełniłem, to jednak w wielu
> sprawach zgadzam się z p.A.Miller. Nie zgadzam si e wówczas, gdy stara
> się ona odpowiedzialnością, za niedoskonałości systemu wychowawczego,
> obciążyć wyłącznie mężczyznę ponieważ uważam, że odpowiedzialność tę
> muszą ponosić wspólnie i kobieta i mężczyzna. Pani A.Miller nie objaśnia
> również do końca całego mechanizmu przemocy, jak doszło do jego
> zbudowania i wbudowania w ludzką podświadomość. Nie wiem czy była
> dzietna, ale, według mnie, bardzo dużo dobrego wniosła do psychoanalizy
> i psychoterapii.

I Ty nie napisałeś o tym książki-poradnika. Tymczasem poza książkami,
także w wielu "rodzinnych" sprawach sądowych powoływanie sa bezdzietne
osoby w roli tzw rzeczoznawców.
Przemocy? Zaprawdę powiadam Ci że zarówno Ty jak i ta pani Miller
mieliście pecha trafić na złych/nieodpowiednich partnerów i na podstawie
tak wykrzywionego obrazu próbujecie budować ogólną teorię.

>> W kwestiach wychowawczych to istotnie nie mam doświadczenia. Ale o
>> życiu w związkach to wiem chyba wszystko, no - w każdym bądź razie -
>>  sporo.. Tak że wiem, że mocno uogólniasz i wskazujesz winnego. Kto w
>>  sumie gorszy - matka która nie chce się zajmować swoim dzieckiem czy
>>  taka nadopiekuńcza, która dla dobra (przynajmniej w swoim mniemaniu)
>>  jest gotowa walczyć o to dziecko z jego ojcem?
>
> Istotnie, wskazuję winnego. I jest nim początkowy stan nieświadomości
> naszego S(T)wórcy. Ale ten stan można zmienić jeżeli tylko wykaże się
> dobrą wolę. Nie obciążam tą odpowiedzialnością ani kobiety ani mężczyzny
> a jedynie ukazuje rolę obydwu płci w zmianie naszej świadomości a
> docelowo zmiany stanu świadomości naszego S(T)wórcy.

Od samego początku u gatunku ludzkiego były wykształcone predyspozycje w
przywiązaniu do konkretnej płci. Tak więc samica - dzieci i dom, samiec
- sam wiesz. W miarę postępu cywilizacyjnego ma to coraz mniejsze
znaczenie, ale oczekiwać od kobiet żeby wyzbywały się na naszą korzyść
swoich pierwotnych instynktów, to, przynajmniej mi, się wydaje więcej
niż trochę - niestosowne.

>
>
>> Ale nie wiesz że z próżnego to i jakieś bóstwo nie potrafiło nalać?
>> Czego mogą nauczyć potomka wychowawcy skoro sami są także zwykłymi
>> ciemniakami?
>
> Więc trzeba ich szkolić, przenosić kaganek oświaty z miejsca na miejsce.
> Az do skutku.

Ale to chyba nie jedyna droga do Prawdy?

>
>
>> Wiedza o życiu, a cóż to takiego? Znajdziesz choć jednego człowieka
>> na ziemi który o tym coś wie?
>
> To wiedza o relacjach kobieta-mężczyzna. To wiedza o zaufaniu i szacunku
> między płciami i o ich stapianiu się w Jedność.

Te relacje każdy człowiek ma, przynajmniej powinien mieć w sobie. Każda
nauka, każde poprawianie natury w tym temacie to tylko próba wypaczenia
porządku rzeczy.

>
>
>> Masz bez zakłamania mówić mu prawdę - czyli to że "wiem że nic nie
>> wiem" i myślisz że to dla niego będzie coś dobrego? Bo moim zdaniem
>> to już lepiej zrobić go "wierzącym", tak aby choć w religii znalazł
>> coś pozytywnego dla swojej egzystencji.
>
> Ale trzeba by wierzył w Prawdę a nie w iluzję. Tedy trzeba wpierw tę
> Prawdę odnaleźć by ją móc głosić.

Niektórzy ludzie Ją znajdują, właśnie za pomocą religii.

>
>
>>>> Np. Ty ty tego doświadczyłeś i widzisz swoja przewagę nad
>>>> znajomymi, czy odwrotnie - to któryś ze znajomych był tak
>>>> wychowany i przewyższa Ciebie pod wieloma względami a może to
>>>> tylko takie niczym nie poparte spekulacje?
>
>>> Moje wnioski oraz hipoteza oparte są na obserwacji, doświadczeniu i
>>> analizie uwolnionej od wszelkich ograniczeń i zakazów.
>
>> Ale dobrze byłoby to jakoś uporządkować i nadać/wykazać cechy
>> prawdopodobieństwa. Ta blokada ludzkiego potencjału raczej nie
>> zależy od sposobu wychowywania dzieci.
>
> Ależ właśnie, że zależy. Jeżeli ograniczyć dzieciom ich horyzonty
> pojmowania to ogranicza sie ich zdolność do rozwiązywania problemów.

Zdecydowanie coś w tym może być.. Każdy człowiek to indywidualność -
nauki zasadniczo sprowadzają nas do jednego poziomu. A ten poziom
sprawia że na pewno nie stajemy się mądrzejsi.


>
>> Już tu w tym przykazaniu jest błędne założenie. Miałoby to sens
>> gdybyśmy wszyscy byli tacy sami.
>
> A nie jesteśmy?

Zdecydowanie - NIE! - Sadyści-masochiści, Komuniści-kapitaliści itditp.
Mamy tylko bardzo podobny wygląd zewnętrzny.

>
>
>> Sorry ale także nie widzę u Ciebie cech które sobie przypisujesz. Ot
>>  choćby tej rezygnacji z dążenia do dominacji nad innymi ludźmi.
>> Przecie nawet te nasze miłe pogawędki na tym forum to w jakiś sposób
>>  chęć zdominowania adwersarza swoimi poglądami.
>
> Celem dyskusji jest dotarcie do, albo uznanie, wspólnej Prawdy.

Raczej pokazania że ma się inne - lepsze poglądy.

>
>
>
>> Nie mogę się z tym zgodzić, są głupie, idiotyczne zakazy (jak choćby
>>  robienie tabu z seksualności człowieka), ale są i takie które maja
>> uzasadnienie. Nie możesz przecie małemu dziecku dawać pełni praw, bo
>>  więcej z tego będzie szkody niż pożytku.
>
> A próbowałeś tego? Próbowałeś tak postępować z małym dzieckiem?

Jasne, po tym jak Tara, l. 3 weszła na odkryty balkon, stał on się dla
niej terenem zamkniętym z wyznaczoną strefą buforową.

>
>
>>>>>> I to ma być fragment Boga/Stwórcy? I co z tego że nagle
>>>>>> niektórzy ludzie nagle ni z tego ni z owego zaczynają sobie
>>>>>> uświadamiać że są Napoleonem Bonaparte, czy Wandą
>>>>>> Wasilewską, jakie z tego wyciągasz wnioski?
>
>>>>> Spoko, nie od razu Kraków zbudowano, więc i proces
>>>>> uświadamiania sobie tego, że to my jesteśmy S(T)wórcami/cą
>>>>> musi trochę potrwać. Przechodzenie od całkowitej, absolutnej
>>>>> nieświadomości do pełni Wiedzy przy blokowanym przez patologie
>>>>>  przepływie informacji musi być procesem inercyjnym tak jak
>>>>> inercyjną jest ludzka psychika z utrwalonymi mechanizmami
>>>>> obronnymi. Ludzie boja się zmian bo nie ufają ani sobie ani
>>>>> tez nikomu innemu. Dopiero sytuacje kryzysowe, sytuacje
>>>>> skrajnego zagrożenia powodują, więc by przetrwać zaczynają się
>>>>> kierować intuicją.
>
>>>> To tzw myśli natrętne, coś na ogół wysoce niepożądane, i chyba
>>>> racja, bo dla takiego człowieka, który by autentycznie  stał się
>>>>  Świadomym człekiem to tylko w sumie nieszczęście. Pewnie nawet
>>>> Ty sobie nie zdajesz sprawy że szukamy odpowiedzi, ale tak
>>>> naprawdę nie chcemy jej znać. Znacznie lepiej nadal egzystować w
>>>> błogiej nieświadomości i... - nadziei..
>
>>> Najpierw sprawdź a potem wygłaszaj opinie. Ja mogę Cie tylko
>>> zapewnić, że dopiero teraz, po przełamaniu, a raczej po
>>> dezintegracji pozytywnej, czuję, że żyję pełnią życia.
>
>> Daleki jestem od nazywania człowieka który nagle wyłączył się z
>> chóru i zaczął śpiew na własna modłę - wariatem.. Twoja koncepcja
>> Boga, jest bardzo ciekawa i tym samym prawdopodobna. Ale to
>> samodoskonalenie człowieka poprzez metody wychowawcze najzwyczajniej
>>  pod słońcem - nie trzymają się kupy.
>
> Więc przemyśl to starannie jeszcze raz. A potem jeszcze raz...:)

Nic to nie da. Raczej prawie na pewno nie tędy droga do Oświecenia.

>
>
>>>> A można wiedzieć skąd, z czego to przeświadczenie, że taka
>>>> edukacja rozwiąże większość problemów w czasie egzystencji, że w
>>>>  ogóle cokolwiek zmieni? Bo przyznam że jestem do takiej teorii
>>>> dość sceptyczny. Jesteśmy tym czym nas Stwórca/cy uczynił/li i
>>>> sami raczej nic tu nie zmienimy.
>
>>> To nie przeświadczenie, to PEWNOŚĆ wynikająca z osobistego
>>> doświadczenia. A jeżeli już odwołujesz się do Stwórcy i tego, że
>>> takimi niedoskonałymi nas uczynił to weź pod uwagę to, że wtedy gdy
>>> zaczynał tworzyć jego zasób wiedzy (doświadczenia) był zbiorem
>>> pustym i dopiero pod wpływem materialnego doświadczenia EWOLUOWAŁA
>>> (od: ewolucja) jego wiedza o samym sobie. My jesteśmy Nim i nasze
>>> doświadczenia uzupełniają zasoby naszej/Jego Wiedzy, wypełniają
>>> przestrzeń stanów Świadomości. I to My-On dojrzewamy i zmieniamy
>>> się wraz z nabytym doświadczeniem. I zbliżamy się do betonowej
>>> ściany, o która się rozbijemy jeżeli nie pokonamy ograniczeń
>>> narzuconych nam przez nas samych na początku S(T)worzenia albo tez
>>> pokonamy naszą własną nieświadomość początkową wynikającą z
>>> nieokreślonych warunków początkowych albo też zwyrodniejemy i
>>> ulegniemy zagładzie jako pewna forma Świadomości natomiast nasz
>>> S(T)wórca czyli Świadomość stworzy coś nowego. I ta nowa materialna
>>> forma będzie miała swoja szansę by uzupełnić ostatni brakujący stan
>>> w przestrzeni Świadomości. Do pokonania osobliwości jaką jest zakaz
>>> potrzebna jest odwaga i rozważne ryzyko a nie kunktatorstwo i
>>> tchórzostwo. To my zmieniamy świat stworzony przez Świadomość.
>
>> Ale zdaje się nie ma i nie może być na Ziemi tej wolności o którą Ci
>>  chodzi, bo to byłoby końcem gatunku ludzkiego. A chyba tylko z
>> punktu widzenia Człowieka możemy to rozpatrywać - być albo nie być.
>
> Tak, to będzie koniec gatunku nie-wolnego, koniec gatunku ze zniewolonym
> umysłem. Umysłem zniewolonym przez... seksualny zakaz.
>

Raczej myślałem o metodach wychowawczych, a raczej ich braku, czyli -
małolaty róbta co chceta. Nadzór dorosłych musi być. Zakaz seksualny czy
wolność w tej kwestii nie stanowi żadnych barier czy szybowania w stronę
Prawdy.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2017-11-21 11:27:42

Temat: Re: Rozmowa ze Świadomością.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

j...@o...pl pisze:
> W dniu sobota, 18 listopada 2017 22:07:12 UTC+1 użytkownik LeoTar
> Gnostyk napisał:
>> j...@o...pl pisze:
>>> W dniu sobota, 4 listopada 2017 08:59:43 UTC+1 użytkownik LeoTar
>>> Gnostyk napisał:

>>>> Bo to, że odbierają swoje pożycie małżeńskie ze swoimi mężami
>>>> jako upokarzającą je prostytucję to rzecz bankowo pewna.

>>> tak bankowo pewna, jak banki, albo bańki przez nie wytworzone:)
>>> zwlaszcza informatyczne:)

>> Kpiny to świetny sposób na skrywanie... niewiedzy.;)

> przestan - to tylko prawda byla. niekoniecznie kazdy zaraz musi w nia
> wierzyc;)

A co to jest ta "bańka informatyczna"?


>>>> I mszczą się za to najbardziej na swoich partnerach a
>>>> wszystkich pozostałych mężczyzn traktują jak bożków.

>>> nic nie wiesz o zyciu. sorki: malo wiesz.

>> Nie lubię uczestniczyć w licytacji, ale jeżeli ktoś mnie do tego
>> zmusi to nie odpuszczę...:)

> wszystko ma swoje granice, sam wiesz:)

Jestem odmiennego zdania. Granice to zniewolenie i ograniczenie umysłowe.:)


(...)


>>>>> tez wierz mi, ze jestem taka sama meska swinia, jak kazdy z
>>>>> nas.

>>>> Działamy dokładnie tak, jak wskazują nam kobiety, od naszych
>>>> matek poczynając, które hołubią wszystkich innych poza tym
>>>> jednym,

>>> calkowita nieprawda; u Ciebie byc moze tak bylo, jak Lindy
>>> kwestia: zla kobieta byla.

>> Dopóki nie urodzą dziecka dopóty są bardzo słodkie. Ich perfidia
>> ujawnia się wraz narodzinami potomka.

> co Ty, kochany czlowieku, opowiadasz? moze po prostu zle
> doswiadczenia miales? moze po prostu, jak wczesniejn pisalem, to zla
> kobieta byla:)

Mylisz się. Ja po prostu przestałem się bać że zostanę odstawiony od
hymenu i obnażyłem babską manipulację oraz specjalność kobiet:
psychiczną przemoc.


>>>> którego sobie same wybrały na całe życie, i którego
>>>> wykorzystują maksymalnie jak się tylko da same zawłaszczając co
>>>> lepsze kąski z życiowych osiągnięć rodziny.

>>> z tym wykorzystywaniem to tak sie zdarza, zreszta obustronnie,
>>> pewnie z tym zawlaszczaniem tez, jednakze ja osobiscie niczego
>>> podobnego nie doswiadczylem. ot, sa ludzie i ludziska.

>> A masz/macie dzieci, że zadam niedyskretne pytanie?

> wiesz, ze mamy. to normalne. pytanie tez:)

A macie córki, synów czy tez mieszane?


>>>> A największym z tych zawłaszczających kobiecych działań staja
>>>> się dzieci, które są tak bardzo bezwarunkowo kochane przez
>>>> "ukochane mamuśki" podczas gdy w rzeczywistości są przez te
>>>> mamuśki uzależniane pod groźbą porzucenia.

>>> wez no; po prostu masz dewianckie doswiadczenia albo takowe
>>> opisujesz.

>> Zamiast ulegać kobiecie i łagodzić konflikt przez nią wywoływany
>> nie poszedłem na kompromis lecz zaakceptowałem walkę i ujawniłem
>> całą złożoność konfliktu w rodzinie. A opisuję własne
>> doświadczenie, lecz nie tylko. Dzielę się na forum również wynikami
>> obserwacji dokonywanych bez pośrednictwa "filtrów" narzuconych
>> nieświadomym mężczyznom przez instytucje matriarchalnego
>> społeczeństwa.

> dziel sie, dziel sie. tylko, ze malo kogo spotkalo takie
> doswiadczenie. jednakze ca rzadkie, czestokroc najbardziej
> wartosciowe. w sensie wiedzy, choc moralnosci tez niwej=kiedy.

Może odbierzesz to jako samochwalstwo z mojej strony, ale trzeba mieć
trochę odwagi i byc mocno zdeterminowanym by odważyć się przeciwstawić
kobiecie i całemu systemowi, który został zbudowany pod jej dyktando dla
ochrony wyłącznie jej praw.


>>>> Autorytet, jakim jest rodzic, zagraża poczuciu bezpieczeństwa
>>>> dziecka. To jest największa z możliwych patologii, która uczy
>>>> dziecko nieufności do wszystkich; no bo skoro nie można zaufać
>>>> autorytetowi, który żywi i odziewa to komu można.

>>> rodzicowi zawsze można ufac. oczywiscie jesli jest w miare
>>> normalny:)

>> No więc na pewno nie można ufać rodzicowi, któremu brakuje
>> poczucia własnej wartości i który za pomocą dziecka chce to
>> utracone w jego dzieciństwie poczucie własnej wartości odzyskać.
>> Robi dokładnie to samo co robili z nim/nią jego rodzice degradując
>> przy tym swoje dziecko.

> malo chyba wiesz o rodzicach. zazwyczaj maja kilkoro dziecie i zdarza
> sie, ze ktores, dlas dobra innych, pokrzywdza. ja oczywiscie nigdy
> tak nie zrobie - ale to jestem ja - malo rozumny.

Popatrz na rodzinę jak na stado. Jeżeli skrzywdzisz jedno z dzieci to
jest to dla pozostałych sygnał, że tak samo mogą zostać skrzywdzone
jeżeli tylko nie podporządkują się woli wszechwładnego rodzica. I jak
myślisz długo się będą wychylać ze swoimi pragnieniami? Chociaż dziecko
długo wierzy, że uda mu się zmienić rodzica. I poświęca się...


>>>> Ale żeby nie wszystko było, że kobiety są złe to powiem coś
>>>> budującego na temat kobiet. Gdyby nie one i kopniaki, którymi
>>>> obdarowały mnie te z nich, z którymi byłem w jakichś relacjach,
>>>> to nie odnalazłbym drogi do oświecenia i wyzwolenia dla siebie
>>>> i - w co wierzę mocno - dla innych ludzi.

>>> kochaj wasc kobiety, bo to doczesnie zazwyczaj najwieksza
>>> radosc, jaka moze nas spotkac:) wyzwol sie najpierw od siebie,
>>> skoro masz takie, a nie inne poglady.

>> Wreszcie kocham kobiety bez uprzedzeń ale osiągnąłem te
>> umiejętność dopiero gdy uwolniłem się od seksualnego uzależnienia
>> od nich. Dopiero gdy uwolniłem się od uzależnienia narzuconego mi
>> nieświadomie przez matkę (od kompleksu Edypa) stałem się dla nich
>> obiektem godnym uwagi a nie obiektem do wykorzystywania.

> ja tam bardzo lubie, jesli zona zechce mnie wykorzystywac:)

Ale i z wzajemnością i za obopólną świadoma zgodą. Dopiero wtedy można
się stopić w jedną całość. To moje marzenie chociaż czasami wątpię czy
uda mi się je zrealizować...


> pozdrawiam, jacek

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2017-11-21 11:46:11

Temat: Re: Rozmowa ze Świadomością.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

j...@o...pl pisze:

>>> dawno, dzieki Bogu i sobie - choc nie wiem, prawde mowiac, w
>>> jakiej kolejnosci - dotarlem. ale nie jest to twoja Prawda:)

>> To podziel się z nami wszystkimi tą swoją Prawdą. Może okaże się
>> ona prawdą prawdziwszą od mojej. Bo tak to nie wiemy czy w
>> przysłowiowym worku, który nam oferujesz, jest żywy kot.:)

> Ty mi tu nie z Heisenbergiem nie wyjezdzaj. Regula nieoznaczonosci
> jest tylko dla was nieoznaczona:)

To kota Schroedingera chodziło. No ale bez Heisenberga nie było by
Schroedingera. A co do samej nieoznaczoności Heisenberga to istotnie,
uważam jego wymysł jako coś co wydawało mu się nie do obalenia. Coś
dzięki czemu nikomu nie udałoby się go przyłapać na manipulacji i
oszustwie. Wszak świat cząstek elementarnych to wielka parada...
oszustów. To świat ludzi, którzy wymyślają niestworzone i nieistniejące
byty po to by się wywyższyć nad innych, by chociaż chwilowo uciec od
doskwierającego im poczucia niższości wywoływanego nierozwiązanym
kompleksem Edypa. A w przypadku kobiet nierozwiązanego i zakłócającego
umysł kompleksu Elektry...


> jacek

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2017-11-21 13:21:28

Temat: Re: Rozmowa ze Świadomością.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Trybun pisze:
> W dniu 2017-11-19 o 12:45, LeoTar Gnostyk pisze:

>>>> Luz wychowawczy wcale nie oznacza, że wszystkie emocjonalne
>>>> potrzeby dziecka są zaspokajane. Tym bardziej te objęte
>>>> klauzulą kulturowego tabu z których nikt nie zdaje sobie
>>>> sprawy, gdyż nikt nigdy nie wpadł na to, że ich niezaspokojenie
>>>> może być odbierane przez dziecko jako poniżający je zakaz.

>>> Tylko co to jest, te emocjonalna potrzeby?

>> Potrzeba wiedzy, zaufania, szacunku. Dziecko potrzebuje wiedzy o
>> życiu by żyć godnie. Wiedzę zdobywa dzięki opiekunom, a właściwie
>> dzięki doświadczaniu z nimi. Opiekunowie, którzy są gotowi
>> przekazać dziecku wszelką wiedzę życiową, którą sami posiadają,
>> okazują dziecku zaufanie, szacunek i oddanie. Niestety, jeżeli
>> opiekunowie czegoś sami nie wiedzą, gdyż nie zostało to im
>> przekazane przez ich opiekunów, to powstaje luka w przekazywanej
>> wiedzy. Mogło się zdarzyć tak (według mnie wydarzyło się) na
>> przestrzeni rozwoju Świadomości, że nikt nie zdawał sobie sprawy z
>> tej luki w systemie wiedzy, i ten brak powodował niepewność całego
>> systemu wiedzy o życiu od samych mitycznych postaci Adama i Ewy
>> poczynając, a nawet jeszcze wcześniej. Tę lukę w wiedzy, wiedzy,
>> której poznania wręcz zakazano, oraz dziecięce pragnienie poznania
>> tej wiedzy, nazwano grzechem pierworodnym i potraktowano jako coś
>> nie do pokonania lub nie do wyeliminowania.

> I sądzisz że takie są faktyczne zapotrzebowania młodego człowieka?
> Wiedza czyli osobiste zwierzenia starego pierdoły, bo w sumie poziom
> wiedzy owego nauczyciela bardzo niewiele się różni od poziomu
> ucznia. To nie żadna "luka" ale ogrom niewiedzy sprawia że tak
> naprawdę przydatność tych ich nauk dla ucznia staje pod dużym znakiem
> zapytania. I pytania zasadnicze - czy owe nauki sprawią że uczniowie
> staną się bardziej świadomi i ogólnie lepszymi ludźmi? Skąd pewność
> że nie jest dokładnie odwrotnie, nie lepiej, oczywiście chronić i
> dbać, ale bez podawania gotowej recepty na życie?

Gdyby było tak jak twierdzisz to ni było by tyle patologii, nieszczęścia
i przemocy w świecie ludzi i zwierząt. A przybywa tej patologii ze
szczególną intensywnością w naszym , rzekomo tak dobrze wyedukowanym i
zorganizowanym świecie. Ubywa tez, i na całe szczęście, autorytetów,
których celem było zajmowanie eksponowanych stanowisk w zamian za
tworzenie "tajemnic" dostępnych rzekomo tylko niektórym "wielkim
umysłom". W zamian za to komu chociaż trochę zapachniała wolność bierze
sprawy i decyzje za swój los we własne ręce decydując się również na
podejmowanie odpowiedzialności za decyzje co do własnego życia. Tyle
tylko, że brak identyfikacji przyczyny patologii prowadzi do powstawania
kolejnych patologii, kolejnych doskonalszych oszustw i coraz wiekszego
napięcia między ludźmi.


>>> W świecie arabskim wychowania młodego człowieka znacznie odbiega
>>> od wzorców obowiązujących np w Europie,. Tam chociażby bardzo
>>> krótko trawa dzieciństwo i związane z tym specjalne traktowanie
>>> młodych.

>> Świat arabski traktuję jako jedno z wielu poletek, na których
>> eksperymentuje Świadomość (Bóg przyrody, Natura, Byt) poszukujący
>> własnej tożsamości i samowiedzy. Poszukiwania dotyczą nie tylko
>> odpowiedzi na pytania: Skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy?, ale
>> również wynalezienia sposobu na utrwalenie stanu pełnej samowiedzy
>> po tym gdy Świadomość (Duch) i Człowiek (Materia) osiągną stan
>> Omega. I może się to wydarzyć w każdej kulturze, rasie ludzi,
>> narodzie, grupie etnicznej... A dotychczasowe metody wychowawcze
>> nastawione były i są na to by zmusić młodych do poszukiwania tego
>> rozwiązania

> No dobrze, ale jakie z tego wnioski w kontekście metod wychowawczych,
> i wpływu na przybliżanie czy oddalanie się istoty ludzkiej do/od
> Prawdy/Rzeczywistości?

Przemoc w wychowaniu, o dziwo, miała sens ale ma prowadzić do uwolnienia
się od niej a nie do wiecznego jej stosowania. Bo w ślad za przemocą,
szczególnie przemocą psychiczną, idą patologie psychiczne, które z kolei
wywołują patologie somatyczne a te prowadzą w bliższej lub dalszej
perspektywie do zagłady jednego gatunku i powstanie w jego miejsce
innego, który podobnie jak jego poprzednik podejmuje próbę uwolnienia
się od... perspektywy zagłady czyli od odwiecznego fatum. Nie da się,
niestety, od tej perspektywy uwolnić dopóty dopóki nie zidentyfikuje się
przyczyny patologicznych zachowań. Bo przemoc psychiczna prowadzi nie
tylko do dezorganizacji psychiki i somy ale również generuje przemoc
fizyczną skutkiem której były i są zagłady całych grup i gatunków.
Przemoc wywołuje więc zagładę wewnątrzgatunkową przez patologizację
psycho-fizyczną oraz zagładę międzygatunkową przez walkę o darwinowskie
tzw. przetrwanie.


>>> I co to zmienia, ano - nic. Nie jesteśmy ani oni bardziej od
>>> siebie oświeceni, zakompleksieni czy z jakimiś wykształconymi
>>> nowymi cechami które by miały nas różnić. Z innej beczki - czy
>>> wychowanie w domu dziecka sprawia że człowiek w jakiś namacalny
>>> sposób rożni się od takiego wychowanego w tradycyjnej rodzinie?
>>> Moim zdaniem - nie, a więc zdaje się droga do Oświecenia nie leży
>>> w sposobie wychowywania dzieci.

>> Przecież w domach dziecka pracują tacy sami ludzie, wyznający ten
>> sam system wartości jak rodzice wychowujący dzieci w rodzinach.
>> Wszyscy ci nieświadomi wychowawcy zadowalają się wymuszonym na
>> dzieciach podziwem dla swojej anty-wychowawczej działalności.
>> Anty-wychowawczej gdyż postępując dokładnie tak samo jak
>> postępowali z nimi ich nieświadomi rodzice uniemożliwiają swoim
>> podopiecznym prawdziwe poznanie siebie. Nie przekazują dzieciom
>> kompletnego systemu wzorców relacji z drugim człowiekiem, a w
>> szczególności z płcią przeciwną w sferze zachowań seksualnych,
>> zachowań najważniejszych z punktu widzenia poczucia bezpieczeństwa
>> emocjonalnego oraz przetrwania świadomości gatunku.

> No ale w tym wypadku nie ma tradycyjnych metod wychowawczych -
> mama-tata. To już powinno coś zmienić w człowieku, o ile oczywiście
> zakładamy że to metody wychowawcze mają kluczowe znaczenie na to
> jakim kto będzie człowiekiem. A tak nie jest - nie rozpoznasz
> człowieka na podstawie metod wychowawczych.

Mylisz się. Od pewnego czasu obserwuję 43-letnie bliźniaki jednojajowe,
które wychowywały się w domu dziecka. Nie masz pojęcia jak silnie
zostało u nich rozwinięte dążenie do dominacji właśnie ze strachu przed
zaufaniem. Straszliwi dominatorzy a równocześnie ludzie niezdolni do
zaufania. Znają swoją rodzinę biologiczną i nawet od czasu do czasu
utrzymują kontakt z matką. Równocześnie szukają swoich korzeni w
zamierzchłej przeszłości i bardzo się szczycą swoimi ponoć znamienitymi
przodkami. Cechy niby pozytywne ale rzucające równocześnie cień na ich
poczucie własnej wartości - powinni czuć się wartościowi sami z siebie a
nie dlatego, że mieli cennych przodków. Moja teoria wychowawcza o
niedoskonałościach dotychczas obowiązującego systemu wychowawczego
wyjaśnia dlaczego tak właśnie się zachowują.


>>> To zdaje się fizyczna blokada sprawia że człowiek podobno
>>> wykorzystuje tylko kilkanaście % potencjału na jaki stać ludzki
>>> mózg. Jest naukowo udowodnione że odpowiednio dobrane dopalacze
>>> (oczywiście fizyczne) skutkują większą wydajnością owego mózgu.
>>> Po takim LSD człowiek naprawdę zaczyna się czuć równy bogom.
>>> Rodzicielskie pranie mózgu raczej na pewno nie wywinduje potomka
>>> na jakieś wyżyny.

>> Nie jest to blokada fizyczna lecz psychiczna budowana
>> systematycznie przez opiekunów dziecka w zakazowo-nakazowym
>> procesie wychowawczym. Zakaz to nie tylko poniżanie dziecka przez
>> jego opiekuna ale również ubytek w systemie wiedzy wbudowywanym w
>> świadomość potomka. Ten ubytek to brak wzorca i niepewność co do
>> podejmowanych przez dziecko decyzji w okresie gdy powinno być już
>> samodzielne. A niepewność to strach przed popełnieniem błędu i
>> dążenie do uwolnienia się od odpowiedzialności za taką, obarczoną
>> niepewnością, decyzję. Jak już wiele razy podkreślałem każda z płci
>> używa specyficznych dla siebie sposobów i środków do uwalniania się
>> od odpowiedzialności i obarczania tą odpowiedzialnością partnera w
>> tej swojej niedoli. Kobiety używają seksu traktując go jako środka
>> płatniczego a mężczyźni posługują się wszelkiego rodzaju
>> zachowaniami imponującymi (siła fizyczna, ekonomiczna, militarna,
>> pozycja społeczna, etc.). Handel kwitnie a jego najbardziej
>> destrukcyjnym efektem jest zjawisko prostytucji małżeńskiej z
>> powodu której kobieta zaczyna systematycznie nienawidzić mężczyznę
>> i dąży wszelkimi sposobami do usunięcia go ze swego otoczenia.
>> Nienawiści tej uczy również swoją córkę. A wszystko z powodu braku
>> poczucia własnej wartości, którego zaczynem jest brak równości
>> między dzieckiem i rodzicem oraz wywołany zakazem poznania brak
>> wiedzy.

> Raczej mało prawdopodobne. Byłyby odnotowywane choćby pojedyncze
> wyjątki kogoś wyjątkowego. Oczywiście nie mam tu na myśli tzw
> talentów, bo te to ma każdy człowiek, ale naprawdę czegoś
> wyjątkowego. A więc wniosek że blokada jest czysto fizyczna. Rzecz do
> zastanowienia - są hermafrodyty, ludzie z trzema rękami itp, jednak
> w kwestiach mózgu, zdaje się pewna bariera jest nieprzekraczalna.
> Przynajmniej ja nie słyszałem o takich przypadkach.

Masz chyba problemy z logicznym wnioskowaniem gdyż z tego że coś jest
"raczej mało prawdopodobne" wyciągasz wniosek, że "blokada jest czysto
fizyczna". A cała resztę można bardzo łatwo wyjaśnić na bazie mojej
teorii. Wystarczy zgodzić się z tym, że nasz budowa fizyczna jest
realizowana dzięki zapisowi informacyjnemu zawartemu w Świadomości oraz,
że zaburzenia emocjonalne powodują zaburzenia w tejże informacji dzięki
której formy żywe są odtwarzane. A pierwotnym i "najskuteczniejszym" w
zniekształcaniu informacji jest pierwotna trauma wywołana u kobiety i
zapisywana w jej podświadomości pomimo wyparcia. Trauma ta staje się
wirusem, uszkodzeniem umysłu, który dewastuje zasoby informacji w
Świadomości i powoduje zniekształcenia w kopiowaniu organizmu potomnego.


>>> Łatwo pisać o błędach w wychowaniu ale już znacznie trudniej je
>>> zdefiniować. Domyślam się że tradycyjnie p. A. Miller to osoba
>>> bezdzietna..? Bo przeważnie tacy mają najwięcej do powiedzenia w
>>> kwestiach wychowawczych..

>> Ja nie jestem osobą bezdzietną, mam własne doświadczenie z dziećmi
>> oraz wnioski o błędach wychowawczych, które popełniłem, to jednak
>> w wielu sprawach zgadzam się z p. A.Miller. Nie zgadzam się
>> wówczas, gdy stara się ona odpowiedzialnością, za niedoskonałości
>> systemu wychowawczego, obciążyć wyłącznie mężczyznę ponieważ
>> uważam, że odpowiedzialność tę muszą ponosić wspólnie i kobieta i
>> mężczyzna. Pani A.Miller nie objaśnia również do końca całego
>> mechanizmu przemocy, jak doszło do jego zbudowania i wbudowania w
>> ludzką podświadomość. Nie wiem czy była dzietna, ale, według mnie,
>> bardzo dużo dobrego wniosła do psychoanalizy i psychoterapii.

> I Ty nie napisałeś o tym książki-poradnika. Tymczasem poza
> książkami, także w wielu "rodzinnych" sprawach sądowych powoływanie
> sa bezdzietne osoby w roli tzw rzeczoznawców. Przemocy? Zaprawdę
> powiadam Ci że zarówno Ty jak i ta pani Miller mieliście pecha trafić
> na złych/nieodpowiednich partnerów i na podstawie tak wykrzywionego
> obrazu próbujecie budować ogólną teorię.

A może właśnie dzięki ekstremalnym doświadczeniom możemy wnieść nowe
światło, nowe spojrzenie w zagadnienie objaśnienia przyczyn ludzkiej
niedoskonałości i spróbować podnieść ludzkość na wyższy poziom rozwoju
społecznego. Czy uważasz to również za nie warte pochylenia się i "mało
prawdopodobne"?


>>> W kwestiach wychowawczych to istotnie nie mam doświadczenia. Ale
>>> o życiu w związkach to wiem chyba wszystko, no - w każdym bądź
>>> razie - sporo.. Tak że wiem, że mocno uogólniasz i wskazujesz
>>> winnego. Kto w sumie gorszy - matka która nie chce się zajmować
>>> swoim dzieckiem czy taka nadopiekuńcza, która dla dobra
>>> (przynajmniej w swoim mniemaniu) jest gotowa walczyć o to dziecko
>>> z jego ojcem?

>> Istotnie, wskazuję winnego. I jest nim początkowy stan
>> nieświadomości naszego S(T)wórcy. Ale ten stan można zmienić jeżeli
>> tylko wykaże się dobrą wolę. Nie obciążam tą odpowiedzialnością ani
>> kobiety ani mężczyzny a jedynie ukazuje rolę obydwu płci w zmianie
>> naszej świadomości a docelowo zmiany stanu świadomości naszego
>> S(T)wórcy.

> Od samego początku u gatunku ludzkiego były wykształcone
> predyspozycje w przywiązaniu do konkretnej płci. Tak więc samica -
> dzieci i dom, samiec - sam wiesz. W miarę postępu cywilizacyjnego ma
> to coraz mniejsze znaczenie, ale oczekiwać od kobiet żeby wyzbywały
> się na naszą korzyść swoich pierwotnych instynktów, to, przynajmniej
> mi, się wydaje więcej niż trochę - niestosowne.

Te tzw. predyspozycje zostały wykształcone na skutek nieświadomości
uczestnictwa pierwotnego samca (mężczyzny) w tworzeniu potomstwa. Dzięki
temu oraz dzięki swoistym cechom psychofizjologii jej seksu samica
(kobieta) zdominowała samca i stała się jego władczynią dla której
pracował w zamian za trochę pozornych uciech seksualnych. Jednakże żadne
z nich nie ufało drugiemu dlatego, że nie znali swego pochodzenia i
przeznaczenia. Za ten brak zaufania kobieta zapłaciła stawkę wysoka
stając się prostytutką handlującą własnym ciałem w zamian za kawałek
chleba wymuszonego u samca. Samiec został zaś oddzielony od potomstwa, w
którego kreacji uczestniczył na równi z samicą. I Ty uważasz ten stan za
normalny i godny kontynuacji. Weź Ty palnij sobie w ten swój głupi
czerep.:) A to, że kobieta nie chce zrezygnować z uprzywilejowanej
pozycji, która zajęła w społeczeństwie dzięki uprawianej przez siebie
prostytucji wcale nie znaczy, że my samce mamy się z tym pogodzić. Bo
nie ma nic piękniejszego nad prawdziwie intymne, szczere i pełne miłości
i jedności relacje między kobietą i mężczyzną.


>>> Ale nie wiesz że z próżnego to i jakieś bóstwo nie potrafiło
>>> nalać? Czego mogą nauczyć potomka wychowawcy skoro sami są także
>>> zwykłymi ciemniakami?

>> Więc trzeba ich szkolić, przenosić kaganek oświaty z miejsca na
>> miejsce. Az do skutku.

> Ale to chyba nie jedyna droga do Prawdy?

Można ich również wytrzebić tak jak to zrobił homo sapiens z
neandertalczykiem.:) Albo pozostawić samym sobie by sami wyginęli
zabezpieczając tylko ludzi świadomych. I jednego i drugiego sposobu
należy przestrzegać w sposób bezwzględny.


>>> Wiedza o życiu, a cóż to takiego? Znajdziesz choć jednego
>>> człowieka na ziemi który o tym coś wie?

>> To wiedza o relacjach kobieta-mężczyzna. To wiedza o zaufaniu i
>> szacunku między płciami i o ich stapianiu się w Jedność.

> Te relacje każdy człowiek ma, przynajmniej powinien mieć w sobie.
> Każda nauka, każde poprawianie natury w tym temacie to tylko próba
> wypaczenia porządku rzeczy.

Dobrze, że chociaż zauważasz, że nie każdy może te relacje mieć w sobie,
rozumieć i akceptować. Ja twierdze, że takich ludzi jest, jak na razie,
niewielu. Nie zgadzam się natomiast z Twoim twierdzeniem, że nie mamy
poprawiać tzw.natury. Przecież sami jesteśmy jej częścią i nikt nie może
nam zabronić poprawiania samych siebie jeżeli tylko jesteśmy w stanie
dostrzec swoje własne ułomności. Bronisz niewolniczego systemu gdyż
jesteś niewolnikiem, częścią tego systemu i nie wyobrażasz sobie innego
życia poza tym, do którego zostałeś wdrożony przez nieświadome
społeczeństwo.


>>> Masz bez zakłamania mówić mu prawdę - czyli to że "wiem że nic
>>> nie wiem" i myślisz że to dla niego będzie coś dobrego? Bo moim
>>> zdaniem to już lepiej zrobić go "wierzącym", tak aby choć w
>>> religii znalazł coś pozytywnego dla swojej egzystencji.

>> Ale trzeba by wierzył w Prawdę a nie w iluzję. Tedy trzeba wpierw
>> tę Prawdę odnaleźć by ją móc głosić.

> Niektórzy ludzie Ją znajdują, właśnie za pomocą religii.

A ja uważam, że Prawdę można znaleźć tylko dzięki Umysłowi. Religia to
zaledwie część, chociaż niezwykle ważna część, Umysłu.


>>>>> Np. Ty ty tego doświadczyłeś i widzisz swoja przewagę nad
>>>>> znajomymi, czy odwrotnie - to któryś ze znajomych był tak
>>>>> wychowany i przewyższa Ciebie pod wieloma względami a może
>>>>> to tylko takie niczym nie poparte spekulacje?

>>>> Moje wnioski oraz hipoteza oparte są na obserwacji,
>>>> doświadczeniu i analizie uwolnionej od wszelkich ograniczeń i
>>>> zakazów.

>>> Ale dobrze byłoby to jakoś uporządkować i nadać/wykazać cechy
>>> prawdopodobieństwa. Ta blokada ludzkiego potencjału raczej nie
>>> zależy od sposobu wychowywania dzieci.

>> Ależ właśnie, że zależy. Jeżeli ograniczyć dzieciom ich horyzonty
>> pojmowania to ogranicza się ich zdolność do rozwiązywania
>> problemów.

> Zdecydowanie coś w tym może być.. Każdy człowiek to indywidualność -
> nauki zasadniczo sprowadzają nas do jednego poziomu. A ten poziom
> sprawia że na pewno nie stajemy się mądrzejsi.

Wszyscy jesteśmy tacy sami a różnimy się tylko przeżytymi
doświadczeniami. I dobrze, że się tym różnimy gdyż to dzięki tym
różnicom w doświadczeniu życiowym możemy wyciągać różne wnioski i
proponować różne usprawnienia dla poprawienia i udoskonalenia życia
zarówno zbiorowego jak i w konsekwencji życia indywidualnego. Dzięki
różnorodności doświadczeń stajemy się mądrzejsi i wypełnienia globalnej
Świadomości Wiedzą aż po Absolut czyli Wszechwiedzę.


>>> Już tu w tym przykazaniu jest błędne założenie. Miałoby to sens
>>> gdybyśmy wszyscy byli tacy sami.

>> A nie jesteśmy?

> Zdecydowanie - NIE! - Sadyści-masochiści, Komuniści-kapitaliści itd,
> itp. Mamy tylko bardzo podobny wygląd zewnętrzny.

Nasze umysły są zaś kształtowane przez obowiązujący system wychowawczy.
Systemy społeczno-ekonomiczne powstają jako dzieło tychże różnych
doświadczeń, które odebraliśmy w domach rodzinnych.


>>> Sorry ale także nie widzę u Ciebie cech które sobie przypisujesz.
>>> Ot choćby tej rezygnacji z dążenia do dominacji nad innymi
>>> ludźmi. Przecie nawet te nasze miłe pogawędki na tym forum to w
>>> jakiś sposób chęć zdominowania adwersarza swoimi poglądami.

>> Celem dyskusji jest dotarcie do, albo uznanie, wspólnej Prawdy.

> Raczej pokazania że ma się inne - lepsze poglądy.

Nie tyle poglądy, lecz ze dysponuje się mocniejszymi argumentami na
obronę tychże poglądów.


>>> Nie mogę się z tym zgodzić, są głupie, idiotyczne zakazy (jak
>>> choćby robienie tabu z seksualności człowieka), ale są i takie
>>> które maja uzasadnienie. Nie możesz przecie małemu dziecku dawać
>>> pełni praw, bo więcej z tego będzie szkody niż pożytku.

>> A próbowałeś tego? Próbowałeś tak postępować z małym dzieckiem?

> Jasne, po tym jak Tara, l.3 weszła na odkryty balkon, stał on się dla
> niej terenem zamkniętym z wyznaczoną strefą buforową.

Czy był to błąd dziecka czy dorosłego/dorosłych?


>>> Daleki jestem od nazywania człowieka który nagle wyłączył się z
>>> chóru i zaczął śpiew na własna modłę - wariatem.. Twoja
>>> koncepcja Boga, jest bardzo ciekawa i tym samym prawdopodobna.
>>> Ale to samodoskonalenie człowieka poprzez metody wychowawcze
>>> najzwyczajniej pod słońcem - nie trzymają się kupy.

>> Więc przemyśl to starannie jeszcze raz. A potem jeszcze raz...:)

> Nic to nie da. Raczej prawie na pewno nie tędy droga do Oświecenia.

Skoro uważasz moją za błędna to pewnie masz jakąś własną? Chętnie
wysłucham co masz do zaoferowania...


>>>>> A można wiedzieć skąd, z czego to przeświadczenie, że taka
>>>>> edukacja rozwiąże większość problemów w czasie egzystencji,
>>>>> że w ogóle cokolwiek zmieni? Bo przyznam że jestem do takiej
>>>>> teorii dość sceptyczny. Jesteśmy tym czym nas Stwórca/cy
>>>>> uczynił/li i sami raczej nic tu nie zmienimy.

>>>> To nie przeświadczenie, to PEWNOŚĆ wynikająca z osobistego
>>>> doświadczenia. A jeżeli już odwołujesz się do Stwórcy i tego,
>>>> że takimi niedoskonałymi nas uczynił to weź pod uwagę to, że
>>>> wtedy gdy zaczynał tworzyć jego zasób wiedzy (doświadczenia)
>>>> był zbiorem pustym i dopiero pod wpływem materialnego
>>>> doświadczenia EWOLUOWAŁA (od: ewolucja) jego wiedza o samym
>>>> sobie. My jesteśmy Nim i nasze doświadczenia uzupełniają zasoby
>>>> naszej/Jego Wiedzy, wypełniają przestrzeń stanów Świadomości. I
>>>> to My-On dojrzewamy i zmieniamy się wraz z nabytym
>>>> doświadczeniem. I zbliżamy się do betonowej ściany, o która się
>>>> rozbijemy jeżeli nie pokonamy ograniczeń narzuconych nam przez
>>>> nas samych na początku S(T)worzenia albo tez pokonamy naszą
>>>> własną nieświadomość początkową wynikającą z nieokreślonych
>>>> warunków początkowych albo też zwyrodniejemy i ulegniemy
>>>> zagładzie jako pewna forma Świadomości natomiast nasz S(T)wórca
>>>> czyli Świadomość stworzy coś nowego. I ta nowa materialna forma
>>>> będzie miała swoja szansę by uzupełnić ostatni brakujący stan w
>>>> przestrzeni Świadomości. Do pokonania osobliwości jaką jest
>>>> zakaz potrzebna jest odwaga i rozważne ryzyko a nie
>>>> kunktatorstwo i tchórzostwo. To my zmieniamy świat stworzony
>>>> przez Świadomość.

>>> Ale zdaje się nie ma i nie może być na Ziemi tej wolności o którą
>>> Ci chodzi, bo to byłoby końcem gatunku ludzkiego. A chyba tylko z
>>> punktu widzenia Człowieka możemy to rozpatrywać - być albo nie
>>> być.

>> Tak, to będzie koniec gatunku nie-wolnego, koniec gatunku ze
>> zniewolonym umysłem. Umysłem zniewolonym przez... seksualny zakaz.

> Raczej myślałem o metodach wychowawczych, a raczej ich braku, czyli
> - małolaty róbta co chceta. Nadzór dorosłych musi być. Zakaz
> seksualny czy wolność w tej kwestii nie stanowi żadnych barier czy
> szybowania w stronę Prawdy.

Nie żadne róbta co chceta lecz zaspokajanie wszystkich pragnień dziecka
budującego swój zaufany system wiedzy, który zapewni bezwarunkowe
poczucie własnej wartości i umożliwi odpowiedzialne życie w społeczeństwi.

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2017-11-25 02:16:22

Temat: Re: Rozmowa ze Świadomością.
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu wtorek, 21 listopada 2017 11:27:46 UTC+1 użytkownik LeoTar Gnostyk napisał:
> j...@o...pl pisze:
> > W dniu sobota, 18 listopada 2017 22:07:12 UTC+1 użytkownik LeoTar
> > Gnostyk napisał:
> >> j...@o...pl pisze:
> >>> W dniu sobota, 4 listopada 2017 08:59:43 UTC+1 użytkownik LeoTar
> >>> Gnostyk napisał:
>
> >>>> Bo to, że odbierają swoje pożycie małżeńskie ze swoimi mężami
> >>>> jako upokarzającą je prostytucję to rzecz bankowo pewna.
>
> >>> tak bankowo pewna, jak banki, albo bańki przez nie wytworzone:)
> >>> zwlaszcza informatyczne:)
>
> >> Kpiny to świetny sposób na skrywanie... niewiedzy.;)
>
> > przestan - to tylko prawda byla. niekoniecznie kazdy zaraz musi w nia
> > wierzyc;)
>
> A co to jest ta "bańka informatyczna"?
>
>
> >>>> I mszczą się za to najbardziej na swoich partnerach a
> >>>> wszystkich pozostałych mężczyzn traktują jak bożków.
>
> >>> nic nie wiesz o zyciu. sorki: malo wiesz.
>
> >> Nie lubię uczestniczyć w licytacji, ale jeżeli ktoś mnie do tego
> >> zmusi to nie odpuszczę...:)
>
> > wszystko ma swoje granice, sam wiesz:)
>
> Jestem odmiennego zdania. Granice to zniewolenie i ograniczenie umysłowe.:)

częstokroć to one są wolnością.
i to dopiero wtedy prawdziwą,
kiedy sam z siebie niektóre z nich przestrzegasz,
bo wiesz, ze to dobre.


> >>>>> tez wierz mi, ze jestem taka sama meska swinia, jak kazdy z
> >>>>> nas.
>
> >>>> Działamy dokładnie tak, jak wskazują nam kobiety, od naszych
> >>>> matek poczynając, które hołubią wszystkich innych poza tym
> >>>> jednym,
>
> >>> calkowita nieprawda; u Ciebie byc moze tak bylo, jak Lindy
> >>> kwestia: zla kobieta byla.
>
> >> Dopóki nie urodzą dziecka dopóty są bardzo słodkie. Ich perfidia
> >> ujawnia się wraz narodzinami potomka.
>
> > co Ty, kochany czlowieku, opowiadasz? moze po prostu zle
> > doswiadczenia miales? moze po prostu, jak wczesniejn pisalem, to zla
> > kobieta byla:)
>
> Mylisz się. Ja po prostu przestałem się bać że zostanę odstawiony od
> hymenu i obnażyłem babską manipulację oraz specjalność kobiet:
> psychiczną przemoc.

ja nigdy takiego odstawienia sie nie balem:)
po prostu sa rzeczy pewne, na zasadzie wzajemności chyba.
ja nie opuszcze zony, gdybym nawet swiecie zakochal sie w innej kobiecie,
wiec ona tez, gdybym nawet stal sie szowinista meskim.
to takie normalne sprawy:)

co do przemocy psychicznej, to jest ona obustronna
i zazwyczaj wszechobecna przy wszelkich zdan roznicach,
choc najczesciej malo zauwazalna.


> >>>> którego sobie same wybrały na całe życie, i którego
> >>>> wykorzystują maksymalnie jak się tylko da same zawłaszczając co
> >>>> lepsze kąski z życiowych osiągnięć rodziny.
>
> >>> z tym wykorzystywaniem to tak sie zdarza, zreszta obustronnie,
> >>> pewnie z tym zawlaszczaniem tez, jednakze ja osobiscie niczego
> >>> podobnego nie doswiadczylem. ot, sa ludzie i ludziska.
>
> >> A masz/macie dzieci, że zadam niedyskretne pytanie?
>
> > wiesz, ze mamy. to normalne. pytanie tez:)
>
> A macie córki, synów czy tez mieszane?

corka, syn, corka - zadowolony?:)


> >>>> A największym z tych zawłaszczających kobiecych działań staja
> >>>> się dzieci, które są tak bardzo bezwarunkowo kochane przez
> >>>> "ukochane mamuśki" podczas gdy w rzeczywistości są przez te
> >>>> mamuśki uzależniane pod groźbą porzucenia.
>
> >>> wez no; po prostu masz dewianckie doswiadczenia albo takowe
> >>> opisujesz.
>
> >> Zamiast ulegać kobiecie i łagodzić konflikt przez nią wywoływany
> >> nie poszedłem na kompromis lecz zaakceptowałem walkę i ujawniłem
> >> całą złożoność konfliktu w rodzinie. A opisuję własne
> >> doświadczenie, lecz nie tylko. Dzielę się na forum również wynikami
> >> obserwacji dokonywanych bez pośrednictwa "filtrów" narzuconych
> >> nieświadomym mężczyznom przez instytucje matriarchalnego
> >> społeczeństwa.
>
> > dziel sie, dziel sie. tylko, ze malo kogo spotkalo takie
> > doswiadczenie. jednakze ca rzadkie, czestokroc najbardziej
> > wartosciowe. w sensie wiedzy, choc moralnosci tez niwej=kiedy.
>
> Może odbierzesz to jako samochwalstwo z mojej strony, ale trzeba mieć
> trochę odwagi i byc mocno zdeterminowanym by odważyć się przeciwstawić
> kobiecie i całemu systemowi, który został zbudowany pod jej dyktando dla
> ochrony wyłącznie jej praw.

prawa kobiet do dzieci sa wieksze niz meskie,
bo z wspolnej duszy, ale niemalze tylko z ich ciala powstaly;
stad nie dziw sie matkom, ze bledy swych dzieci czesto bezkrytycznie
wybielaja. natomiast my, ojcowie, choc te bledy zauwazamy,
to dajemy im wolnosc w ich wlasnej drodze zyciowej.


> >>>> Autorytet, jakim jest rodzic, zagraża poczuciu bezpieczeństwa
> >>>> dziecka. To jest największa z możliwych patologii, która uczy
> >>>> dziecko nieufności do wszystkich; no bo skoro nie można zaufać
> >>>> autorytetowi, który żywi i odziewa to komu można.
>
> >>> rodzicowi zawsze można ufac. oczywiscie jesli jest w miare
> >>> normalny:)
>
> >> No więc na pewno nie można ufać rodzicowi, któremu brakuje
> >> poczucia własnej wartości i który za pomocą dziecka chce to
> >> utracone w jego dzieciństwie poczucie własnej wartości odzyskać.
> >> Robi dokładnie to samo co robili z nim/nią jego rodzice degradując
> >> przy tym swoje dziecko.
>
> > malo chyba wiesz o rodzicach. zazwyczaj maja kilkoro dziecie i zdarza
> > sie, ze ktores, dlas dobra innych, pokrzywdza. ja oczywiscie nigdy
> > tak nie zrobie - ale to jestem ja - malo rozumny.
>
> Popatrz na rodzinę jak na stado. Jeżeli skrzywdzisz jedno z dzieci to
> jest to dla pozostałych sygnał, że tak samo mogą zostać skrzywdzone
> jeżeli tylko nie podporządkują się woli wszechwładnego rodzica. I jak
> myślisz długo się będą wychylać ze swoimi pragnieniami? Chociaż dziecko
> długo wierzy, że uda mu się zmienić rodzica. I poświęca się...

nawet Boga Jahwe moze zmienic czlowiek, oczywiscie o ile On byl taki,
jakim Go opisuja. wiec dzieci rodzicow tez zmienic moga, choc zazwyczaj
stare drzewa trudniej poddaja sie zmiennosci, ale tez sa bardziej odporne
na nowomodne manipulacje. prawda jest taka, ze niech zmieniaja sie ci,
ktorzy maja mniej dobre poglady.
oczywiscie moze byc odwrotnie, tylko ze to jest, na przestrzeni dziejow,
bezwartosciowe i nawet dla tymczasowych korzysci dyskusyjne.

>
> >>>> Ale żeby nie wszystko było, że kobiety są złe to powiem coś
> >>>> budującego na temat kobiet. Gdyby nie one i kopniaki, którymi
> >>>> obdarowały mnie te z nich, z którymi byłem w jakichś relacjach,
> >>>> to nie odnalazłbym drogi do oświecenia i wyzwolenia dla siebie
> >>>> i - w co wierzę mocno - dla innych ludzi.
>
> >>> kochaj wasc kobiety, bo to doczesnie zazwyczaj najwieksza
> >>> radosc, jaka moze nas spotkac:) wyzwol sie najpierw od siebie,
> >>> skoro masz takie, a nie inne poglady.
>
> >> Wreszcie kocham kobiety bez uprzedzeń ale osiągnąłem te
> >> umiejętność dopiero gdy uwolniłem się od seksualnego uzależnienia
> >> od nich. Dopiero gdy uwolniłem się od uzależnienia narzuconego mi
> >> nieświadomie przez matkę (od kompleksu Edypa) stałem się dla nich
> >> obiektem godnym uwagi a nie obiektem do wykorzystywania.
>
> > ja tam bardzo lubie, jesli zona zechce mnie wykorzystywac:)
>
> Ale i z wzajemnością i za obopólną świadoma zgodą. Dopiero wtedy można
> się stopić w jedną całość. To moje marzenie chociaż czasami wątpię czy
> uda mi się je zrealizować...

uda się, Leoś:)
będzie dobrze.


jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2017-11-25 02:34:41

Temat: Re: Rozmowa ze Świadomością.
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu wtorek, 21 listopada 2017 11:27:46 UTC+1 użytkownik LeoTar Gnostyk napisał:
> j...@o...pl pisze:
> > W dniu sobota, 18 listopada 2017 22:07:12 UTC+1 użytkownik LeoTar
> > Gnostyk napisał:
> >> j...@o...pl pisze:
> >>> W dniu sobota, 4 listopada 2017 08:59:43 UTC+1 użytkownik LeoTar
> >>> Gnostyk napisał:
>
> >>>> Bo to, że odbierają swoje pożycie małżeńskie ze swoimi mężami
> >>>> jako upokarzającą je prostytucję to rzecz bankowo pewna.
>
> >>> tak bankowo pewna, jak banki, albo bańki przez nie wytworzone:)
> >>> zwlaszcza informatyczne:)
>
> >> Kpiny to świetny sposób na skrywanie... niewiedzy.;)
>
> > przestan - to tylko prawda byla. niekoniecznie kazdy zaraz musi w nia
> > wierzyc;)
>
> A co to jest ta "bańka informatyczna"?

cos na ksztalt banki spekulacyjnej, z zakresu finansow;
podaja informacje nieprawdziwe, az ich masa przekroczy
poziom krytyczny dopuszczalnych oszustw i chamstwa w ich podawaniu.
pozniej to juz malo ktorym sterowanym mass mediom bedziesz w stanie zaufac.


pozdrawiam,
jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2017-11-25 02:51:36

Temat: Re: Rozmowa ze Świadomością.
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu wtorek, 21 listopada 2017 11:46:14 UTC+1 użytkownik LeoTar Gnostyk napisał:
> j...@o...pl pisze:
>
> >>> dawno, dzieki Bogu i sobie - choc nie wiem, prawde mowiac, w
> >>> jakiej kolejnosci - dotarlem. ale nie jest to twoja Prawda:)
>
> >> To podziel się z nami wszystkimi tą swoją Prawdą. Może okaże się
> >> ona prawdą prawdziwszą od mojej. Bo tak to nie wiemy czy w
> >> przysłowiowym worku, który nam oferujesz, jest żywy kot.:)
>
> > Ty mi tu nie z Heisenbergiem nie wyjezdzaj. Regula nieoznaczonosci
> > jest tylko dla was nieoznaczona:)
>
> To kota Schroedingera chodziło. No ale bez Heisenberga nie było by
> Schroedingera.

przeciez wiadomo, ze stad nawiazanie.
jednak sa stany martwe i zywe jednoczesnie.

jacek



> A co do samej nieoznaczoności Heisenberga to istotnie,
> uważam jego wymysł jako coś co wydawało mu się nie do obalenia. Coś
> dzięki czemu nikomu nie udałoby się go przyłapać na manipulacji i
> oszustwie. Wszak świat cząstek elementarnych to wielka parada...
> oszustów. To świat ludzi, którzy wymyślają niestworzone i nieistniejące
> byty po to by się wywyższyć nad innych, by chociaż chwilowo uciec od
> doskwierającego im poczucia niższości wywoływanego nierozwiązanym
> kompleksem Edypa. A w przypadku kobiet nierozwiązanego i zakłócającego
> umysł kompleksu Elektry...

Ty Loos to chyba masz kompleks na tle tych kompleksow.
kompleks Edypas, Elektry i tylko Bog wie jeszcze jakie.
pieprz to; po prostu nie czytaj kompleksow zakomleksionych ludzi;
zwlaszcza, ze te niby kompleksy to tylko odwzorcowanie psychiki
niektorych osob. doprawdy nic nadzwyczajnego:)
tak mi podpowiada moje zwyczajne ego:)

jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2017-11-25 09:37:44

Temat: Re: Rozmowa ze Świadomością.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

j...@o...pl pisze:
> W dniu wtorek, 21 listopada 2017 11:27:46 UTC+1 użytkownik LeoTar
> Gnostyk napisał:
>> j...@o...pl pisze:
>>> W dniu sobota, 18 listopada 2017 22:07:12 UTC+1 użytkownik LeoTar
>>> Gnostyk napisał:
>>>> j...@o...pl pisze:
>>>>> W dniu sobota, 4 listopada 2017 08:59:43 UTC+1 użytkownik
>>>>> LeoTar Gnostyk napisał:

>>> wszystko ma swoje granice, sam wiesz:)

>> Jestem odmiennego zdania. Granice to zniewolenie i ograniczenie
>> umysłowe.:)

> częstokroć to one są wolnością. i to dopiero wtedy prawdziwą, kiedy
> sam z siebie niektóre z nich przestrzegasz, bo wiesz, ze to dobre.

Ale by samemu ocenić, że coś jest dobre lub złe musisz mieć punkt
odniesienia, wzorzec, bazę. I ja właśnie o tym budowaniu wzorców mówię.
O ile pełniejsze byłoby nasze życie gdyby tych wzorców dostarczyli nam w
okresie wychowania nasi rodzice. A tak musimy te wzorce zdobywać w
niejednokrotnie krwawej i niszczącej walce, której napęd, już na
poziomie rodziny, daje nieświadoma i niezaspokojona kobieta wywołując
zazdrość, wrogość aż po nienawiść między ojcem i synem. Wojny między
narodami to tylko eskalacja ukrytej wojny, która toczy się między
płciami we wszystkich rodzinach. Ale w wojnie tej kobieta oficjalnie nie
uczestniczy gdyż starannie maskuje fakt napędzania tej wojny i angażując
wyłącznie mężczyzn w tę bratobójczą walkę o jej cielesne wdzięki; jeżeli
sama ginie to tylko w skrajnych przypadkach rażona odpryskami tej walki
między mężczyznami toczącymi miedzy sobą walkę o nią właśnie. Jakże musi
to być dla niej budujące podbudowujące (łagodzące nierozwiązany w
dzieciństwie kompleks Elektry) gdy walczą ze sobą o nią ojciec i syn,
dwóch mężczyzn, którzy powinni być sobie najbliżsi a nie potrafią się ze
sobą porozumieć.


>>>>>> Działamy dokładnie tak, jak wskazują nam kobiety, od
>>>>>> naszych matek poczynając, które hołubią wszystkich innych
>>>>>> poza tym jednym,

>>>>> calkowita nieprawda; u Ciebie byc moze tak bylo, jak Lindy
>>>>> kwestia: zla kobieta byla.

>>>> Dopóki nie urodzą dziecka dopóty są bardzo słodkie. Ich
>>>> perfidia ujawnia się wraz narodzinami potomka.

>>> co Ty, kochany czlowieku, opowiadasz? moze po prostu zle
>>> doswiadczenia miales? moze po prostu, jak wczesniejn pisalem, to
>>> zla kobieta byla:)

>> Mylisz się. Ja po prostu przestałem się bać że zostanę odstawiony
>> od hymenu i obnażyłem babską manipulację oraz specjalność kobiet:
>> psychiczną przemoc.

> ja nigdy takiego odstawienia sie nie balem:)

Albo tak sprytnie byłeś/jesteś manipulowany albo boisz się sobie
uświadomić tego gdyż zostałeś doszczętnie spacyfikowany. Sorry, że tak
wale prosto z mostu, ale pewnie boisz się porzucenia z czego
niekoniecznie musisz sobie zdawać sprawę; ukrywasz to przed samym sobą.


> po prostu sa rzeczy pewne, na zasadzie wzajemności chyba. ja nie
> opuszcze zony, gdybym nawet swiecie zakochal sie w innej kobiecie,
> wiec ona tez, gdybym nawet stal sie szowinista meskim. to takie
> normalne sprawy:)

Ja tez tak kiedyś myślałem i takiego życia pragnąłem. I dążyłem do tego
rezygnując nawet z własnej godności dopuszczając się samoponiżania.
Byłem nawet gotów zaprzeć się własnych korzeni. Ale to nie wystarczało
kobiecie, wciąż było tego kobiecie za mało. Aż wreszcie materiał nie
wytrzymał naprężeń i coś pękło. I to pęknięcie natychmiast próbowała
zapełnić inna kobieta, która jednak miała dokładnie taki sam cel:
wykorzystać mnie materialnie bym wspierał wychowanie jej!!! dzieci.
Traktowała swoje córki jak swoja prywatną własność, którą odizolowała od
ich biologicznego ojca, z którym się rozstała. Schemat działania
identyczny z tym, który mnie zaserwowała moja była Teresa M., która
odcięła mi całkowicie kontakty z dziećmi po naszym rozstaniu, które to
rozstanie ona wymusiła wyrzucając mnie z naszego domu.

Ale wbrew temu co sobie pewnie teraz o mnie myślisz ja nie jestem
wrogiem kobiet, nie jestem męskim szowinistą. Ja wychwalam kobiety za
to, że dzięki nim, dzięki przemocy, która w stosunku do mnie stosowały,
stałem się świadomym człowiekiem, świadomym ojcem i świadomym
wychowawcą. To dzięki nim przestałem być niewolnikiem nieświadomości,
nieświadomym S(T)wórcą naszego wspólnego potomstwa, w której to
nieświadomości trwają mężczyźni szantażowani przez kobiety tym, że
niekoniecznie muszą być biologicznymi ojcami dzieci, którymi się zajmują
i na których utrzymanie ciężko pracują. W ten sposób kobiety gnębią
ojców swoich dzieci pogłębiając ich brak poczucia własnej wartości,
który jest pierwotnie konsekwencją nierozwiązanego kompleksu Edypa. W
ten sposób na więzach krwi łączących dziecko rzekomo wyłącznie z matką
zbudowany został matriarchat, dominacja kobiety oraz jej rzekoma większa
ważność w życiu i wychowaniu dziecka. Ja, dzięki przemocy kobiet,
dojrzałem do tego, że wszystkie dzieci traktuję identycznie jakby
wszystkie one były moimi dziećmi biologicznymi. Ja mam być jedynie ich
wychowawcą i edukatorem by przekazać im wiedzę o życiu i relacjach
równości, zaufania, szacunku oraz miłości między kobietą i mężczyzną. Te
relacje, które nie są oparte na samoświadomości nie są relacjami
partnerskimi lecz niewolniczymi, w których jedna ze stron musi być panem
a druga niewolnikiem. I nie ma tutaj znaczenia, że w obecnej rodzinie
dominuje (i szerzy psychiczną przemoc) kobieta. Ważne jest, że istnieje
czynnik mobilizujący (przemoc) do poszukiwania wyzwolenia. Ten czynnik
napędzał moje poszukiwania wyjścia z pułapki przemocy a że rozwiązanie
wydaje się obrazoburcze dla tych, którzy dzięki zakazowi, dominacji i
przemocy wygodnie się w życiu urządzili... No cóż, będą musieli zmienić
swoje postępowanie albo będą tęgie jatki.


> co do przemocy psychicznej, to jest ona obustronna i zazwyczaj
> wszechobecna przy wszelkich zdan roznicach, choc najczesciej malo
> zauwazalna.

Mylisz się. Specjalistkami od przemocy psychicznej i manipulacji, która
jest tej przemocy zalążkiem, są przede wszystkim kobiety; męscy
specjaliści od przemocy psychicznej to ułamek procenta populacji. I
dlatego ci męscy specjaliści ukrywali się do tej pory gdyż inaczej nie
przetrwaliby we wrogim, matriarchalnym systemie broniącym wyłącznie
kobiety. Ale tylko do czasu, gdy znajdzie się rozwiązanie problemu, gdy
wskazana zostanie droga do wyzwolenia z nieświadomości i niewolnictwa
umysłowego. Oczywiście wdrożenie rozwiązania nie będzie bezbolesne bo
tradycji, przyzwyczajeń oraz zbudowanych na nich schematów myślowych i
psychicznych mechanizmów obronnych nie zmienia się z dnia na dzień ani
też dobrowolnie. Dlatego od uświadomienia sobie rozwiązania do jego
pełnego wdrożenia droga jeszcze daleka. Ale myślę sobie, że została już
wskazana.:)


>>>>>> którego sobie same wybrały na całe życie, i którego
>>>>>> wykorzystują maksymalnie jak się tylko da same
>>>>>> zawłaszczając co lepsze kąski z życiowych osiągnięć
>>>>>> rodziny.

>>>>> z tym wykorzystywaniem to tak sie zdarza, zreszta
>>>>> obustronnie, pewnie z tym zawlaszczaniem tez, jednakze ja
>>>>> osobiscie niczego podobnego nie doswiadczylem. ot, sa ludzie
>>>>> i ludziska.

>>>> A masz/macie dzieci, że zadam niedyskretne pytanie?

>>> wiesz, ze mamy. to normalne. pytanie tez:)

>> A macie córki, synów czy tez mieszane?

> corka, syn, corka - zadowolony?:)

Ja mam: córka (I małż.), córka, syn, syn. Dzieci przyczyniły się bardzo
do powstania tego, co tutaj prezentuję. A najbardziej młodsza córka.


>> Może odbierzesz to jako samochwalstwo z mojej strony, ale trzeba
>> mieć trochę odwagi i byc mocno zdeterminowanym by odważyć się
>> przeciwstawić kobiecie i całemu systemowi, który został zbudowany
>> pod jej dyktando dla ochrony wyłącznie jej praw.

> prawa kobiet do dzieci sa wieksze niz meskie, bo z wspolnej duszy,
> ale niemalze tylko z ich ciala powstaly; stad nie dziw sie matkom,
> ze bledy swych dzieci czesto bezkrytycznie wybielaja. natomiast my,
> ojcowie, choc te bledy zauwazamy, to dajemy im wolnosc w ich wlasnej
> drodze zyciowej.

Oj, oj niewolniku. Wydaje ci się, że dajesz dziecku wolność a ty tylko
zgadzasz się na kontynuację zniewolenia pod dyktando systemu
wychowawczego narzuconego i zdominowanego przez kobiety. Dopóki dzieci
nie wyniosą z domu rodzinnego wzorców zachowań gwarantujących zdolność
odróżniania dobra od zła dopóty będą niewolnikami nieświadomości i
kobiety, która w tej nieświadomości czuje się znakomicie niczym bezmózga
Materia.


>> Popatrz na rodzinę jak na stado. Jeżeli skrzywdzisz jedno z dzieci
>> to jest to dla pozostałych sygnał, że tak samo mogą zostać
>> skrzywdzone jeżeli tylko nie podporządkują się woli wszechwładnego
>> rodzica. I jak myślisz długo się będą wychylać ze swoimi
>> pragnieniami? Chociaż dziecko długo wierzy, że uda mu się zmienić
>> rodzica. I poświęca się...

> nawet Boga Jahwe moze zmienic czlowiek, oczywiscie o ile On byl taki,
> jakim Go opisuja.

Ależ był on wytworem nieświadomego ludu więc "myślał i działał"
dokładnie tak samo jak ten lud. On wzrastał wraz z tym ludem, był jego
obrazem.


> wiec dzieci rodzicow tez zmienic moga, choc zazwyczaj stare drzewa
> trudniej poddaja sie zmiennosci, ale tez sa bardziej odporne na
> nowomodne manipulacje.

Masz rację, dzieci mogą bardzo zmienić swoich rodziców, czego ja jestem
skrajnym przykładem. Moją jedyna "zasługą" odziedziczoną po moich
rodzicach było to, że miałem wystarczająco dużo odwagi by się całkowicie
otworzyć na dzieci i zacząć słuchać co mi mają do powiedzenia. A miały
mi do powiedzenia bardzo dużo a o czym możesz poczytać w liście mojej
córki Kasi z 2 września 1994 r. Dzieci zmieniały mnie a ja zmieniałem je
dzięki PARTNERSKIEJ współpracy, współpracy bez zakazów, nakazów i
ograniczeń; wszyscy mieli takie same prawa w podejmowaniu decyzji ale i
wszyscy ponosiliśmy za te decyzje odpowiedzialność po równo.


> prawda jest taka, ze niech zmieniaja sie ci, ktorzy maja mniej dobre
> poglady. oczywiscie moze byc odwrotnie, tylko ze to jest, na
> przestrzeni dziejow, bezwartosciowe i nawet dla tymczasowych
> korzysci dyskusyjne.

bla, bla, bla...:)


>>>> Wreszcie kocham kobiety bez uprzedzeń ale osiągnąłem te
>>>> umiejętność dopiero gdy uwolniłem się od seksualnego
>>>> uzależnienia od nich. Dopiero gdy uwolniłem się od
>>>> uzależnienia narzuconego mi nieświadomie przez matkę (od
>>>> kompleksu Edypa) stałem się dla nich obiektem godnym uwagi a
>>>> nie obiektem do wykorzystywania.

>>> ja tam bardzo lubie, jesli zona zechce mnie wykorzystywac:)

>> Ale i z wzajemnością i za obopólną świadoma zgodą. Dopiero wtedy
>> można się stopić w jedną całość. To moje marzenie chociaż czasami
>> wątpię czy uda mi się je zrealizować...

> uda się, Leoś:) będzie dobrze.

Brakuje mi drugiej, wymarzonej przeze mnie połówki ale takiej, z którą
będę sklejony niczym dwie powierzchnie stalowe perfekcyjnie
przeszlifowane niczym diament.


> jacek

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 . 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Rozmowa ze Świadomością
Rozmowa ze swoja Świadomością
zmiany, zmiany, zmiany
Brawo Ziobro!
Tragedia polskiego małżeństwa w Rimini.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????

zobacz wszyskie »