Data: 2017-04-21 21:55:32
Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: Aiua40 <s...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2017-04-21 o 15:46, LeoTar Gnostyk pisze:
> Aiua40 pisze:
>> W dniu 2017-04-21 o 10:32, LeoTar Gnostyk pisze:
>>> Aiua40 pisze:
>>>> W dniu 2017-04-21 o 09:23, LeoTar Gnostyk pisze:
>>>>> Aiua40 pisze:
>>>>>> W dniu 2017-04-20 o 23:30, Michał Kowalski pisze:
>
>>>>>>> Witam,
>>>>>>>
>>>>>>> kiedyś natknąłem się na wypowiedź pani psycholog, która
>>>>>>> opowiadała o podstawowej zasadzie, którą ludzie powinni
>>>>>>> stosować podczas kłótni, żeby nie dać się ponieść emocjom.
>>>>>>> (...)
>
>>>>>> zanim się powie za dużo, najlepiej jest odejść aż emocje
>>>>>> opadną, ale jeśli się nie da, to mówić jak najmniej, nie
>>>>>> obwiniać ("ty zawsze, ty nigdy") i nie wywlekać starych
>>>>>> spraw. generalnie należy unikać atakowania słowem, i
>>>>>> wytwarzania reakcji obronnych, lepiej jest powiedzieć o
>>>>>> swoich uczuciach np. to co mówisz sprawia mi przykrość :-)
>
>>>>> Nigdy nie zgodzę się z twierdzeniem, że trzeba przemilczeć
>>>>> fakty, które doprowadziły do zafałszowania przeszłości i
>>>>> umożliwiły jednej ze stron manipulację oraz obciążenie drugiej
>>>>> strony wyłącznym poczuciem winy.
>
>>>> sztuką(a raczej przejawem wysokiego rozwoju emocjonalnego) jest
>>>> pokłócić się tak żeby nie wywoływać w drugiej osobie poczucia
>>>> winy.
>
>>> To prawda. Ale sporny fakt, który był/jest ukrywany musi zostać
>>> postawiony pod dyskusję.
>
>> czemu coś w kłótni musi być ukrywane. nie zakładam, że wątko-dawcy
>> chodzi o jakieś ciemne sprawki z których próbuje się wyślizgać. jak
>> pisałam, czasem wielkie awantury są powodowane milionem głupstw,
>> które eskalują konflikt.
>
> W moim przypadku to nie były drobne awantury. Na samym wejściu mieliśmy
> oboje na sumieniu rozbicie jednej rodziny i aborcję w nowej rodzinie
> powstałej na gruzach pierwszej.
co człowiek sieje... sam rozumiesz. na cudzej krzywdzie jeszcze się nikt
nie pożywił. jakoś wierzę, że zło wyrządzone powraca.
kto kogo odbił?
>>> Ta osoba, która tym faktem manipulowała lub kłamała zawsze będzie
>>> się przed tym ujawnieniem bronić więc żadna delikatność nie pokona
>>> za nią samą strachu przed ujawnieniem prawdy.
>
>> jestem za delikatnością dlatego bo, sama tego nie potrafię ale lubię
>> być tak potraktowana i wiem że działa to na mnie łagodząco. często
>> potrzebne jest poczucie humoru potrafi rozwiać pomniejsze napięcia
>> :-)
>
> Poczucie humoru nie wystarczy gdy chodzi o uwolnienie się od poczucia
> winy za zabicie nienarodzonego dziecka.
zaiste, wstrętne, ale nie żal się dla mnie nie ja cię osądzę.
>>> I nie ma przy tym znaczenia fakt, że domagający się ujawnienia
>>> prawdy nie chce obciążać manipulanta poczuciem winy. Bo poczucie
>>> winy siedzi w głowie manipulanta, gdyż on sam wie, że manipulował.
>
>> nigdy tak o tym nie myślałam, ale faktycznie poczuci krzywdy bywa
>> subiektywne.
>
> Tak, szczególnie wówczas gdy człowiek pozostaje sam z problemem a chce
> koniecznie przetrwać.
ty byleś tym manipulantem?
>>>>> Takie niewyjaśnione do końca sytuacje będą się mściły
>
>>>> to prawda, niewyjaśnione sytuacje uwierają, a ponieważ są
>>>> niewyjaśnione to prędzej czy później odbiją się czkawką.
>>>> niektórych spraw, nie da się wyjaśnić w takim przypadku dobrze
>>>> byłoby wybaczyć winowajcy dla dobra samego siebie.
>
>>> Wracasz do starego i chcesz pozostawić manipulantowi furtkę do
>>> ucieczki.
>
>> _nie wracasz_ to starego, stare zapominasz albo przynajmniej
>> próbujesz. to tak nieodwieszanie zawiasów które już dawno zostały
>> odcierpiane. jeśli do nowych problemów dodaje się stare
>> zacietrzewienia robi się z tego niezła kupa...
>
> Trudno jest zapomnieć o zabiciu dziecka. To można tylko wyjaśnić wówczas
> gdy śmierć niewinnego może stać się przyczynkiem do powstania czegoś
> lepszego. Na przykład do wyeliminowania przemocy z ludzkich zachowań. I
> bezbronne dzieci pokornie płacą tę cenę.
czemuście to dziecko zabili?
>>> Nie zgadzam się z takim stawianiem sprawy - każdą sprawę można i
>>> trzeba wyjaśnić aż do dna. Tak jak problemu nie można rozwiązać
>>> tylko w połowie, problem trzeba rozwiązać do końca gdyż, jak sama
>>> zauważyłaś, niewyjaśnione sytuacje będą się mścić w przyszłości.
>>> wybacza się wtedy, gdy wszystkie potencjalne odnowienia konfliktu
>>> leżą na stole
>
>
>>>>> w przyszłości gdyż będą umożliwiały ponowny powrót do
>>>>> manipulacji poczuciem winy (i wartości) w sytuacjach
>>>>> kryzysowych. Wyjaśnić i wybaczyć a nie tylko wybaczyć. Samo
>>>>> wybaczenie bez wyjaśnienia jest jest tylko stłumieniem
>>>>> konfliktu a nie rozwiązaniem go.
>
>>>> ty znów przez pryzmat własnych spraw... nie każdy kłuci się o
>>>> jakiś grube fakty, w życiu kłótnie wynikają najczęściej prawie z
>>>> niczego ze zmęczenia materiału (ludzi sobą na wzajem) z
>>>> niezapomnianych urazów. z monotonii lub czasowo złego
>>>> samopoczucia z miliona głupotek które z czasem przypominają wieżę
>>>> Babel.
>
>>> Bzdury. Drobne sprzeczki są przejawem istnienia grubej
>>> nieuczciwości z przeszłości, niekoniecznie z bezpośredniej
>>> przeszłości gdy kobieta i mężczyzna byli już parą. Głupotkami, jak
>>> to nazwałaś, próbuje się ukrywać, omijać sedno problemu.
>
>> czym jest taka grubsza nieuczciwość na którą składają się drobne
>> sprzeczki? :-D to jakiś pleonazm czy coś? :-O
>
> Przeczytaj jeszcze raz co napisałem i co odpowiedziałem Chironowi.
albo tłumaczysz _dla mnie_ albo spadaj :-)
|