Data: 2017-04-24 11:15:23
Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: "Chiron" <c...@c...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Aiua40" <s...@g...com> napisał w wiadomości
news:58fda93e$0$15191$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2017-04-24 o 07:00, Chiron pisze:
>>
>> Użytkownik "Aiua40" <s...@g...com> napisał w wiadomości
>> news:58fd188b$0$15205$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>>
>>>>>>>>> jego wzrok tylko w jednym momencie(zawsze w tym samym) staje się
>>>>>>>>> inny, LUDZKI ale wtedy wygląda z kolei jakby szczytował.
>>>>>>
>>>>>>>> W momencie pobierania opłaty? ;)
>>>>>>
>>>>>>> dziękowania mi, że może mnie terapełciać ;-)
>>>>>>
>>>>>> To taka podpucha byś się poczuła ważniejszą, docenioną. By Ci
>>>>>> podnieść
>>>>>> poczucie własnej wartości.
>>>>>>
>>>>>
>>>>> to dziękowanie mi za terapię to był żart, ale istotnie da się
>>>>> zauważyć że początkiem jego terapii jest wywołanie w pacjencie
>>>>> (piszę z perspektywy kobiety) poczucia wyjątkowości. nie wydaje mi się
>>>>> że jest to z jego strony jakaś manipulacja obliczona na zarobek (to
>>>>> stosunkowo niedrogi terapeuta) raczej chodzi mu o to by wytworzyć
>>>>> w pacjencie przeświadczenie że jest traktowany mocno indywidualnie.
>>>>> moim zdaniem to nic pokrętnego, przeciwnie znalazł niszę w relacjach
>>>>> pacjent-lekarz i tym wygrywa już na starcie. nie traktuje ludzi jak
>>>>> KARTOFLE ale tak jak na to zasługują - indywidualnie. zresztą, ja
>>>>> lubię
>>>>> gdy ktoś się stara aby poprawić mi samopoczucie, jeśli robi to
>>>>> umiejętnie... :-)
>>>>
>>>> To nie jest nisza, to norma.
>>>
>>> no to albo trafiałam na samych gburowatych lekarzy albo trafił mi się
>>> wyjątkowo profesjonalny i komunikatywny terapeuta.
>>> nawiasem mówiąc, dziś w wiadomościach wtrącono(jakimś dziwnym zbiegiem
>>> okoliczności) wątek o terapeutach i to w takim świetle jakby każdy
>>> chory decydujący się na wizytę u nich, na własne nie do końca świadome
>>> życzenie oscylował na granicy życia i śmierci a to BZDURA.
>>> ciemni są ci dziennikarscy ratlerkowie skoro szukają _tu_ pomysłów.
>>
>> Poznałem- w realu i na grupach całkiem sporo ludzi, którzy trafili do
>> psychiatry.
>
> nie miałam na myśli psychiatrów..raczej ogół.
>
>> Tam, po ok.15 minutowej rozmowie dowiedzieli się, że mają
>> borderline lub nawet...dwubiegunowość!
>
> chyba dwubiegunowość lub nawet...
dwubiegunowość to choroba psychiczna. Borderline- jak nazwa wskazuje- jest
na granicy. No ale jak uważasz- nie ma się o co sprzeczać :-)
>> Dostali "kilogram" psychotropów,
>> i co jakiś czas mieli się zgłaszać do psychiatry. Na pozostałych
>> wizytach dostawali nową receptę- ewentualnie nowe lekarstwa. Nikt sobie
>> nie zawracał głowy jakimiś psychotestami, a o badaniach np litu w ogóle
>> nie było mowy.
>
> czy psychiatra ma obowiązek robić pacjentowi psychotesty?
> chyba taki sam jak rodzinny, zaglądać ci lusterkiem do tchawicy. ;-)
Ciekawy pogląd. No cóż- nie wiem, czy dobrze zrozumiałem: właśnie napisałaś,
że psychiatra może nie zlecać żadnych badań, ani nie wykonywać psychotestów-
ale nie masz problemu z tym, że na podstawie kilkunastominutowego wywiadu
przepisuje pacjentowi psychotropy- które przecież mają silne działania
uboczne- a przede wszystkim- nikogo nie leczą?
>> Potem zdarzało się, że te osoby trafiały do
>> psychoterapeuty, gdzie psycholog po rozmowie i testach osobowości
>> stwierdzał nerwicę i to wszystko!
>
> lekarze bardzo często i głośno kwestionują (przy pacjentach) diagnozy i
> sposób leczenia swoich kolegów. cóż, już taki ten ich koleżeński świat.
> może czują że muszą, dać pacjentowi namiastkę własnej nieomylności
> albo taka już ich tradycja.
Uważasz, że człowiek ze zdiagnozowanym ChAD wyłącznie po kilkunastominutowym
wywiadzie, który udał się do psychologa, a ten po zrobieniu testów i wywiadu
z pacjentem- skierował go na konsultacje do psychiatry współpracującego z
jego kliniką (wątpię, czy ten drugi psychiatra wiedział o tym, że pacjent
już się leczy u innego psychiatry) usłyszał, że ma tylko nerwicę, którą
psycholog mu wyleczy terapią- został wprowadzony w błąd teraz czy przedtem?
Wiem, że trudno uznać filmy za źródło wiedzy, jednak patrząc na amerykańskie
filmy zapewne- podobnie, jak ja- obserwujesz sceny pacjenta u lekarza, który
stawia diagnozę i jednocześnie doradza pacjentowi, by udał się jeszcze do
innego lekarza- o podobnej specjalności. Myślę, że tam rzeczywiście tak
jest. Czy uważasz, że to jest złe?
>> Jedną z takich osób osobiście
>> namówiłem na terapię bezlekową- u psychologa. Co ciekawe- psychiatra
>> (inny), współpracujący z psychologiem i poproszony o terapię
>> potwierdzał: nie żadne borderline- tylko nerwica. Ilu takich pacjentów-
>> "chorych" produkują psychiatrzy? Nie twierdzę, że zawsze tak jest.
>> Jednak jest. Czy coś z tego wynika? Ano- nic. W Polsce nie da się
>> takiego "lekarza" ruszyć.
>
> to jeszcze nic. ja bym zapytała, ilu z trafiających do psychiatrów(ale nie
> tylko) ma sprawdzany poziom (tiaminy, niacyny, kwasu foliowego i
> kobalaminy[cholina, pirydoksyna]) których braki wywołują tz schizofrenie
> rzekomą/natręctwa/a nawet objawy Alzheimera? kto pacjentowi bada zawartość
> metali ciężkich? kto z nich wie jak skutecznie wprowadzić organizm w
> homeostazę, a co za tym idzie na dłużej wyeliminować choroby przewlekłe.
> jeśli organizm nie ma
> wad wrodzonych to sam potrafi się wyleczyć gdy usunie mu się to co go
> truje a doda to czego brak. szkoda gadać.
Zanim się kogoś obezwładni psychotropami- to przecież należałoby sprawdzić
choćby podstawowe rzeczy. Na przykład- przy niskim poziomie litu-
psychotropy, które go równocześnie nie zawierają- przyniosą wyłącznie szkodę
pacjentowi. Czasem może samo podwyższenie poziomu litu pozwala pacjentowi
wieść normalne życie. Uważasz to za niepotrzebne?
--
Chiron
|