Data: 2007-01-10 08:37:08
Temat: Re: Rozwód
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Margola" <malgos@spamowi_mowimy_won.panda.bg.univ.gda.pl>
napisał w wiadomości news:eo1q7h$d62$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał w wiadomości
> news:envkpn$bj2$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> No właśnie... Cały czas kręcisz się wokół udowadniania, że jednak był tu
>> jakiś potwór. Nie byłaś nigdy w sytuacji dziecka rozwiedzionych rodziców,
>> nie?
>
> No, wiesz, w tych wspominanych skrajnych przypadkach bywają i potwory...
> Zaślepione egoistyczną żadzą dokopania "byłemu" i udowodnienia, czyje na
> wierzchu. Kosztem dziecka. To JEST potworne.
Margola, ja wiem, że bywają potwory. Ale te potwory są wszystkim, co dziecko
ma. I nagle przychodzi ktoś i podpierając się taśmami rzuca takiemu dziecku
(nawet dorosłemu), że całe jego życie to było życie z potworem. No daj
spokój. Tu naprawdę nie chodzi o lojalność wobec byłego, o delikatność wobec
potwora. Tu chodzi o niepogrążanie dziecka. Pewnie, że nie jest łatwo w
takich ewidentnie skrajnych przypadkach wszystko sobie na (bardziej lub
mniej) spokojnie wyjaśnić. Niemniej jednak zawsze będę twierdzić, że w
kontaktach odrzucony rodzic-dziecko chodzi przede wszystkim o dobro
przyszłych kontaktów a nie o rozdrapywanie tego, co tak naprawdę dziecka nie
dotyczy - "niepoprawne" stosunki matka-ojciec.
Agnieszka
|