Data: 2006-05-24 09:04:34
Temat: Re: SODA
Od: "Panslavista" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"JaMyszka" <j...@g...pl> wrote in message
news:1148457310.570024.58180@g10g2000cwb.googlegroup
s.com...
Anna Sheridan napisał(a):
> >
> > Ooo... A po co do tych nasion?
> A ja wiem, ze jak sie doda sody do wody w ktorej moczysz groch itd, to nie
> popeka. Potem te wode i tak odlewasz a groch pluczesz przed gotowaniem, to
> duzo tej sody do talerza nie dotrze.
Dotychczas gotowałam w tej samej wodzie, co moczy się groch czy
fasolę (gdzieś to kiedyś wyczytałam, że tak należy robić).
Ewentualnie, by przyspieszyć uzyskanie miękkości przez te ziarna, to
należy, co jakiś czas, dolewać zimnej wody w czasie gotowania.
Po ugotowaniu, otrzymuję "mączastą" (typu - ugotowany ziemniak)
konsystencję tych ziaren i ich naturalny smak. Smak jest tak dobry,
że je podjadam bez żadnych dodatków!
Ostatnio jadłam kupną fasolkę po bretońsku (Pudliszki) i właśnie
zauważyłan inną konsystencję ziaren i trochę inny ich smak. Aż
się czuło "gładkość" tych ziaren. I miałam takie dziwne
wrażenie, że jem surowe, ale doprowadzone do miękkości! Ha!
Hmmm... I jeszcze się zastanawiam, czy ta soda nie wpływa na
długość przechowywania fasolki w słoiku. Kiedyś to nawet
dwukrotnie po 2 h pasteryzowałam (tak jak mięso), a i tak po
miesiącu zdechła:(
--
Pozdrawiam :)
JM
Sodę dodaje się do namoczonej już fasoli, czy innych strączkowych i powoduje
ona znaczne skróceniem czasu gotowania, za dawnej komuny masowo i chojnie
stosowana w stołówkach zakładowych i tanich garkuchniach w tym właśnie celu.
Stąd narzekania klienteli na bóle i wrzody żołądka...
Nie mniej warto wiedzieć, że w sytuacjach podbramkowych, a takie zdarzają
się nawet najlepszym kuchniom ostrożne użycie sody może uratować
nienaruszony ciałoksztalt szefostwa kuchni... ;-P))))))))))))
|